Satysfakcje mam Maat, ze moge im pomoc.
Taka sama satysfakcje mialam pracujac w sektorze care, i jako work coach z uchodzcami.
Zawsze sobie znajde stworzenia potrzebujace pomocy, chyba po prostu tak mam. Tak mnie wychowali.
Natomiast przygoda z kapitalizmem i własnym sklepem online to zobaczymy jak sie potoczyl to sa dwie rozne sprawy, ale dogadalam sie z kumpelami z charity, powrzucam ciuchy na vinted bo tam jest wiekszy zasieg. Kilka ciuchow na krzyz to nie bedzie z tego az takiego podatku, zreszta mam.p dobrego doradce konsulting kolege z pracy, juz on wie co i jak tam porobic.
Zrobilam tez page na fb ale nie kapuje jak to dziala. Nie wiem juz co lepsze, page czy ta grupa. Sprzedalam juz 3 ciuchy, wszystkie moje poki co. Wychodzi po jednym ciuchu dziennie. Teraz ktos tez sie pyta o jeden ciuch z charity, zobaczymy Czy wezma.
Nie kapuje tez pelno ludzi dodaje ciuchy do ulubionych, ale nie kupuja. To cos jak like na fb?
@ kksiezniczka, ja nie mam traz swoich kotow. Mam tylko jedengo fostera, wlasnie z tej organizacji.
@xx.. no co ty, to tylko na razie poki sie grupa nie rozrośnie. Jakie 90 tys ja nie sprzedaja takich drogich rzeczy jak ty, tylko drobiazgi za średnio £ 10.
[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 06-04-2025 21:42 ]
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett