hehe miko wiadomo o co chodzi nie mieszkam w meksyku pisalem o anglii a obecnie jestem w pl i mega pozytywne zaskoczenie bo spodziewalem sie innej pogody a tu 2tyg non stop slonce (dolnyslask)
wiadomo slonce to zycie czlowiek laduje akumulatorki jak dobrze slonko swieci a ostatnio w leicester to bylo jakies przegiecie nie liczac ostatniego miesiaca to wczesniej tez padalo przynajmniej raz dziennie oprocz weekendowych imprez to nic mi sie nie chce przez te warunki
a jak raz zaswiecilo dobrze to w lokalnym parku tlumy jak na targowisku : )
w sumie w gdyby nie ta pogoda to anglia bylaby w mojej top 3 miejsc do zycia : )
jutro wracam mam nadzieje ze cos mnie zaskoczy hehe
depresje to ja bede mial jutro wstajac na pociag do wrocka o 4:30 rano
richmond po co sie tak meczysz z dojazdami pewnie pod domem masz z dwie restauracje w ktorych brakuje ludzi na zmywak szum wody sprawi ze poczujesz sie jak na rajskiej wyspie z wodospadem i jeszcze ci zaplaca
Mecze sie, bo mi kazali i nie chca odpuscic. Niby tylko 2 razy w tygodniu i udaje mi sie tego uniknac w niektorych tygodniach, ale za kazdym razem jak trace czas na dojazd, to mysle o tym, jaki to wielki bezsens. Do biura mamy przyjezdzac ze wzgledow politycznych, zeby bylo nas widac, ze jestesmy i zajmujemy biurka, nie dlatego ze jest jakas praktyczna potrzeba. Do tej pory pracowalismy z domu i wszystko bylo dobrze.
Rozumiem potrzebne przyjazdu do biura na prezentacje, spotkanie,itp. Ale jezdzenie dla udawania, ze potrzebujemy tych biurek i wykorzystujemy je, gdy tak naprawde nie potrzebujemy ich ...
Pracuje nad rezygnacja, jak rowniez reszta mojego zespolu. Nakaz przyszedl z gory, od goscia ktory pracuje z domu.
Cris, tak tylko przypomne, ze czesto okres od pazdziernika do marca kwietnia, to czas wiecznych deszczy, deszczy ze sniegiem, sniegu, jako burej chlapy, zwlaszcza tereny Pomorza.
A o deszczowym lecie nawet pare piosenek powstalo .
Rich, a firma nie ma teraz certyfikacji, przegladow wydajnosciowych, pod katem zasadnosci kosztow i stad pomysl wykazywania bardzo zapracowanego zespolu i koniecznie na miejscu?
Ale nie masz propozycji przenoszenia biurek przy przeprowadzce firmy .
Jeden z menedzerow myslal, ze zrobi przysluge inzynierom i umozliwi 'dorobienie' po godzinach.
Panowie zamienili jeden dzien silowni/basenu, dobrze sie bawiac, byla to chyba najdrozsza z mozliwych opcja.
Na południu Angli tak często nie pada a i lato jest latem.. Oprócz dzisiaj bo pada to ostatnie dni były bardzo słoneczne. Żonkile mi rozkwitły....a niedawno wróciłam z Polski i zimy jako zimy też nie było... Ostatnie lato też średnie...
Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców.
2018-02-20 11:51:25, karjo1 napisał(a): Rich, a firma nie ma teraz certyfikacji, przegladow wydajnosciowych, pod katem zasadnosci kosztow i stad pomysl wykazywania bardzo zapracowanego zespolu i koniecznie na miejscu?
Caly nasz projekt to kontraktorzy, lacznie z sama gora. Nie wiem o co poszlo, moze ktos zarzucil temu na gorze, ze nie widac nas czy cos podobnego i stad nagly wymysl "bycia" w biurze dla samego bycia. Tyle, ze jestesmy troche na zeslaniu, a nie w glownym biurze, wiec i tak slabo nas widac... Nikomu z naszego zespolu nie pasuja dojazdy, wiekszosc ma od 1.5h do 2h w jedna strone i zalozenie bylo, ze bedziemy pracowac z domu. Moze chca wypelnic nowe biuro ludzmi, nie wiem. Biuro jest fajne i nowoczesne, ale w zlym miejscu.
Najlepsze jest wyposazenie, high end, kuchenki mikrofalowe Miele, ale na 3 dziala tylko jedna Moze zle podlaczyli czy cos, od paru tygodni sa kartki "out of order" i "czekamy na technika".
Przygotowali zaplecze na dlugie posiedzenia .
A technik tez musi z czegos zyc.
Moze ktos w firmie w zarzadzaniu, w dziale ekonomicznym sie zmienil i na zasadzie nowej miotly swoje idee wprowadza.
wlasnie sobie uswiadomilam, ze jednak chce mi sie pojsc do pracy.
Czas sie za czyms rozejrzec, domownikom nabyc karmniki otwierane czasowo co 3h, niech nie marudza
ja akurat mieszkalem we wladku dwa lata i prognoza pogody dla tego rejonu nigdy sie nie sprawdzala co drugi dzien zapowiadali deszcz tylko chmury braly sobie wolne na ten dzien
hehe
ze warto sie zastanowic, co z tzw. zlota jesienia zycia .
Przez oczy przewinely mi sie wymagania na opiekunow:
'The essential bit:
You will need:
NVQ level 1 or equivalent O level, GCSE grade G and above.'
W listopadzie zeszłego roku zmarła moja sąsiadka.Dom był do sprzedania,na początku lutego został sprzedany i dziś pojawił się nowy właśćciel(tak do końca to nie jestem pewien).A wygląda tak,tylko troszkę inny kapelutek:
Ciekawe jak to będzie?
O nic się nie martw,
Bo wszystko będzie dobrze.
Śpiewaj, "O nic się nie martw,
Bo wszystko będzie dobrze.