Str 3 z 10 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-12-16 22:01:16 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
krakn | Post #2 Ocena: 0 2010-12-16 23:27:48 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
hehe, czasami gdy mijam miejsca gdzie broiłem i gdzie bywałem i gdzie np zjażdzałem na nartach...
jak bym wzioł pasiora i swojemy rodzonemu dupe skroił to by na tą górke nie poszedł no ale ja z niej zjeżdzałem nie tylko na nartach, ale nawet na łyżwach jak oblodziło stok )))))))))) Wybite zeby, zakrwawione nosy ... Ada odwiedziłaś kolege, przezyłaś może i szok, ale moze dzieki temu któryś z kilkunastu czy kiulkudziesieciu kolegów miał "zywy" przykład że zanim zaczniesz się bawić ogniem to się zastanowi, i być moze uratowało to któremuś zycie. wiesz były czasy gdzie dzici w domu asystowały przy uboju zwierząt, czy wyrosły z nich mordercy? No ja raczej nie, a jak mieliśmy uspic naszego psa to 3 razy odwiedziliśmy weterynarza i nie miałem sumienia go uśpić. najgorsze co mozna zrobić to trzymać dzieciaka po kloszem, zdala od chorych, kalekich, ludzi, rosnie wtedy w przekonaniu ze sam jest niesmiertelny, a kaleka to coś egzotycznego i jemu sie nie przydazy, i taki potem zdziwony że jednak naroznik stołu jest twardy i potrafi rozbić gowe bo mam mu zawsze gabkami owijała (byłem kiedys w domu gdzie wszystkie narozniki scian, mebli itd były owiniete gąbką!!) takie "mamusiowanie" wychowuje niezdare, obdartego z doświadczeń przyczynowo skutkowego. nie uważasz -boli nie patrzysz -boli leziesz jak oferma -boli gorące - boli zimne -boli ranisz innych - boli bo jak by nie patrzeć jak boli to oznaka że jeszcze żyjesz :> pedofilia była, ale nie na taką skale jak teraz. porwanie dziecka zdarzało sie raz na wiele lat, dzis ma sie wrażenie ze jest powszechne, mieszkałem w wielu miastach i miasteczkach, łaziłem z chmarą dzieciaków czy to po mieście czy to do lasu i kurde nikomu nie przyszło do głowy by nas trzymać na ogródku! rodzice by znami chyba zwariowali. pamietam jak mam pokazywała mojemu bratu że garnek jest goracy że żelazko jest gorace, po prostu podgrzała do takiej temp ze było mocno ciepłe (sadze ze gdzies około 70C bo tyle moze dorosły utrzymac w rece bez popażenia) i pozwoliła dotknąć na sekunde, dzieki temu zadne z nas nie pchało się do garów (no moze poza mną hehe) ani tym bardziej do zabawy żelazkiem bo wiedzielismy z "doswiadczenia" ze jest to gorące i tak było z wieloma rzeczami pamiętam że rwałem się do gotowania , miałem jakiś 5 lat, i chciałem wszystko ciąć nożem Pewnego dnia mama przecięła sobie palec, i mi pokazała jak to się stało i jak nóż ześlizgnął się, razem zrobiliśmy opatrunek. czy przestałem się pchać do kuchni? nie po prostu nie wymachiwałem nożem tak jak wcześniej i pamiętam że trzymając nóż czułem niepokój ale dzięki temu pewnie nie zrobiłem sobie krzywdy, a gotować do dziś lubię Do dziecka mozna mówić ale dla niego to abstrakcja. jak to górale mówią, jak się nie przewróci to się nie nauczy Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
Adacymru | Post #3 Ocena: 0 2010-12-16 23:41:59 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: wiesz były czasy gdzie dzici w domu asystowały przy uboju zwierząt, czy wyrosły z nich mordercy?
Mordercy nie, ale okaleczonych wiele, i do dzisiaj to sie dzieje, bo co sie takiemu dziecku moze stac.....bo nas nikt nie pilnowal etc etc etc Pedofilia byla w porownywalnych rozmiarach (oczywiscie nie mowie o inetrnetowych dodatkach) jak obecnie, tylko nikt o tym nie pisal, i nikt o tym nie mowil, bo albo byl wstyd, albo strach, ze nikt nie uwierzy, albo sprawca byla osoba bliska ( a co sie w rodzinie dzieje, to w rodzinie pozostaje- nie mow niekomu co sie dzieje w domu), albo osoba "zaufana" na stanowisku, i nie wielu osmieliloby sie oskarzyc.
Ada
|
anetka_sweet | Post #4 Ocena: 0 2010-12-17 00:01:12 (13 lat temu) |
Z nami od: 15-06-2009 Skąd: Shepton Mallet |
ach faktycznie to byly czasy i jakos wszyscy wyroslismy an ludzi.az sie smialam w glos jak to wszystko czytalam
|
Lonsdale | Post #5 Ocena: 0 2010-12-17 00:03:42 (13 lat temu) |
Z nami od: 31-03-2009 |
Ja w przedszkolu bawiłam się w "Dempsey i Makepeace na tropie" (serial w tv-lata 80-te), ci silniejsi i więksi zawsze kazali mi być przestępcą... (chociaż wtedy nawet nie wiedziałam co to słowo znaczy).
Najmilej wspominam zimę, jak dziadek z kupy śniegu robił górkę, na noc polewał wodą, a na drugi dzień, od rana szalało się na ślizgaczach. Kiedyś pamiętam, że owe ślizgacze mi się rozwaliły, poleciałam na strych, wyszperałam stare sandały, w syry zimno, ale jak się zjeżdżało!!! Z koleżankami i kolegami szalało się do nocy, nie było czasu na siku czy obiad, zamarznięte gile do kolan, zesztywniałe rękawiczki... ech... to były czasy!!! W lato latało się po drzewach i płotach, kradło się sąsiadom z ogrodów owoce, które smakowały wybornie... Urządzało się sklepy na ławkach, kamienie jako kartofle, piasek to mąka... Pamiętam jak zachciało nam się lodów, a w cukierni kolejka na 200 metrów, siostra z koleżanką (każda po 6 lat) napchały sobie trawy i kamieni pod bluzki, by wyglądać na ciężarne, bo wiadomo ciężarne bez kolejki!!! A teraz to dzieciaki "zabieracze czasu" mają, po podwórkach nie latają, bo rodzice boją się puszczać ich samych, bez nadzoru, ale może i oni za parę lat będą wspominać swoje dzieciństwo jak coś magicznego i tego im życzę. Pozdrawiam. |
|
|
kksiezniczka | Post #6 Ocena: 0 2010-12-17 07:28:06 (13 lat temu) |
Z nami od: 22-12-2006 Skąd: Już nie Essex |
Aż mi sie łezka w oku zakręciła.I tak teraz siedzę sobie i wspominam...
...Wehikuł czasu to byłby cud...
|
anna69 | Post #7 Ocena: 0 2010-12-17 07:55:59 (13 lat temu) |
Z nami od: 06-08-2008 Skąd: W Yorkshire |
Cytat: 2010-12-16 21:54:50, Adacymru napisał(a): Co mnie jednak ciekawi, ze wiele z tych osob, ktore tak opiewaja jak to jedzenie brudnych owocow (tez jadlam), chodzenie z wiecznie rozbitymi kolanami (tez mam slady do dzisiaj), rozwijalo dzieci, i jak wiele z tych samych osob teraz zali sie jak obecnie "higieniczne" czasy pozbawiaja naszych dzieci dziecinstwa, a z drugiej krzycza w nieboglosy jak lekarz na katar odmowi antybiotyku. Ze skrajnosci w skrajnosc...... i tu trafilas w 10!!!!! moje juz bardziej samodzelne dziecinstwo bylo usytuowane na poczatku lat 90.....Gdanska starowka.....i tez mielismy rewiry podworkowe....nie raz sie bilysmy z innymi a nie raz bawilismy..... ale jakos moi rodzice bardziej na mnie uwazali - tzn ile razy to babcia wylatywala z domu bo ja znow na trzepaku u gory filkoki robie, albo na drzewo sie wdrapuje zeby pokazach chlopakom ze dziewczyny tez umieja.....ale zawsze kazanie dostalam, i jak babcia znikala w domu - ja spowrotem na trzepak/drzewo.....jadlo sie mirabelki i morwy co spadly na ziemie - gralo sie w podchody, panstwa miasta, zbijaka, chowanego i wiele wiele innych - nigdy sie nie nudzilismy - wazne zeby byly przynajmniej 2 osoby na podworku - a juz bylo super!!! za to juz moje rodzenstwo nie moglo chodzic na dwor bez opieki, to albo ja musialam sie zlitowac (a to juz byl obciach - sa duzo mlodsi i ja jako nastolatka zostalabym jeszcze zauwazona w piaskownic!!! ) albo ktos dorosly - sami zaczeli jak mieli po 10lat - i juz nie nauczyli sie tak bawic jak my - .... jak chyba z rok temu pokazalam bratu co wyprawialismy na trzepaku - to byl w szkolu ze mama zawalu nie dostala- a co miala dostac jak nie wszytko widziala |
Post #8 Ocena: 0 2010-12-17 08:55:42 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
KasiaW82 | Post #9 Ocena: 0 2010-12-17 08:59:51 (13 lat temu) |
Z nami od: 06-07-2010 Skąd: Londyn |
och to byly czasy,szkoda ze moj synek nie bedzie tak jak mama chodzil na szaberke jablek do sasiada i uciekal przez plot he he,a w domu byly takie same,no ale kradzione lepiej smakowaly a jak przy tym z drzewa sie spadlo to dopiero byl czad he he...
ktos wyzej pisal o zabawach podworkowych ach jak ja chcialabym pozjezdzac na foli z tej gory,pod ktora teraz ledwo wchodze...w ogole fajny watek,az sie milo na duszy zrobilo piszac szkoda-chodzilo mi o to ze teraz to tylko zabawy pod nadzorem rodzicow bo gdzie puscic dziecko same i niech lata do zmroku po podworku,takie czasy [ Ostatnio edytowany przez: KasiaW82 17-12-2010 09:02 ] Przyjażń jednego roztropnego człowieka jest bardziej wartościowa niż przyjażń wszystkich głupców...
|
kolezanka_szkla | Post #10 Ocena: 0 2010-12-17 10:01:23 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2010 Skąd: L5 |
A ja nie widze jakos wielkiej roznicy. Moze dlatego, ze chowam swoja corke tak jak mnie chowano. W Polsce corka miala swoje kolzanki, z ktorymi przepadala na caly dzien. Bawily sie i byly szczesliwe. Gdy sie sciemnialo - przychodzily do domu - bawic sie dalej. Oczywiscie mowa o wakacjach, bo w czasie roku szkolnego to juz roznie bywalo. Ale tak samo bylo za moich czasow. Nie prawda, ze nikt nie mial dodatkowych zajec. Wszystkie moje kolzanki chodzily, na lekcje muzyki, baletu, czy jakies inne. Nie przesadzajcie.
Noi moze roznica polega na tym, ze sie juz zadna z matek teraz nie drze "do dooomu". Teraz sie dzowni na telefon komorkowy. "Chuda krowa, to jeszcze nie sarenka"
|