Str 2 z 10 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-12-16 17:56:49 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Post #2 Ocena: 0 2010-12-16 18:05:49 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Post #3 Ocena: 0 2010-12-16 18:17:10 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
Vivienne | Post #4 Ocena: 0 2010-12-16 18:24:30 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Pamietam te kolorowe napoje, potem pokazywalismy sobie kolorowe jezyki. I oranzadki w proszku, nikt nie rozpuszczal ich w wodzie, tylko wsypywal do buzi.
Niedaleko mojej szkoly byl (wciaz jest) warzywniak, glowne zrodlo zaopatrzenia dzieciakow w owe rarytasy. Pan sprzedawal nam rowniez kapuste kiszona i miski zelowe na sztuki. |
Post #5 Ocena: 0 2010-12-16 18:24:45 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2010-12-16 19:40:56 (13 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
drucianka | Post #7 Ocena: 0 2010-12-16 20:10:43 (13 lat temu) |
Z nami od: 13-10-2007 |
Mamoooooooo, mamooooooo!!!!!
Co? Rzuć mi jablkoooooooo!! tak mi się przypomniało, a jak jabłko odbiło się od trawnika, to się wycierało o rękaw, pięknie błyszczało :D Fajne czasy były, mieliśmy przynajmniej dzieciństwo pełne przygód, jechało się na rowerze do lasu kilka kilometrów, albo na staw i jakoś nikogo to nie przerażało. Do szkoły na małych nóżkach drałowałam prawie godzinę, zawsze zahaczając o kiosk po gumę turbo, czy inny boski przysmak. |
agusia30 | Post #8 Ocena: 0 2010-12-16 21:28:44 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-06-2008 Skąd: bristol |
dzieki za wspomnienia az mi milo zrobilo sie na sercu...
te lata niezapomniane, ach co to byly za czasy... nawet jak sobie przypomne ile to zabawy bylo nawet jak sie stalo cala noc w kolejce bo towar mial byc w sklepie, ech co to byly za czasy |
Goga_G_ | Post #9 Ocena: 0 2010-12-16 21:54:13 (13 lat temu) |
Z nami od: 20-10-2010 Skąd: Londyn |
Cytat: 2010-12-15 17:50:22, Paulinqa napisał(a): Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów. ja pamietam czasy kiedy idac do szkoly nosilo sie uwiazany na tasiemce klucz do domu..sprobuje ktos teraz puscic dziecko tak?? |
Adacymru | Post #10 Ocena: 0 2010-12-16 21:54:50 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
To moze dla zachwiania tego blogiego wspomienia sielanki bo wspomnienia moich dziecinnych zabaw teraz nawet powoduja ciarki na karku, i jakby moja mama wiedziala, to pewnie zawalu dostalaby, wiele przygod konczylo sie tragicznie. Pamietam majac 10 lat kolega z klasy w czasie takich zabaw doznal poparzenia. Nikt wtedy nie protestowal, jak chcielismy go odwiedzic w szpitalu. Tego widoku nie zapomne do konca zycia, wolalabym, zeby ktos jednak okazal sie bardziej rygorystyczny i powiedzial, ze jestem za mala na takie odwiedziny.
Z daleka od takich widokow mozna filozofowac, ze obecnie rodzice ukracaja swoim dzieciom dziecinnstwo. To, ze sie o pewnych rzeczach nie slyszalo, nie znaczy ze sie nie dzialy, a nawet jak sie slyszalo, to byly to tematy tabu. Ciekawe dlaczego teraz pojawiaja sie w sadach sprawy o molestowania 30 lat temu? Po co bylo tylu pediatrow jak dzieci byly takie wolne, zdrowe i szczesliwe? Naiwnosc dziecka, ze swiat jest wspanialy mozna zrozumiec, naiwnosc doroslych, ze nikomu nic sie nigdy nie stalo, troche trudniej zrozumiec. Co mnie jednak ciekawi, ze wiele z tych osob, ktore tak opiewaja jak to jedzenie brudnych owocow (tez jadlam), chodzenie z wiecznie rozbitymi kolanami (tez mam slady do dzisiaj), rozwijalo dzieci, i jak wiele z tych samych osob teraz zali sie jak obecnie "higieniczne" czasy pozbawiaja naszych dzieci dziecinstwa, a z drugiej krzycza w nieboglosy jak lekarz na katar odmowi antybiotyku. Ze skrajnosci w skrajnosc......
Ada
|