Str 25.5 z 73 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-12-04 21:12:30 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #2 Ocena: 0 2010-12-04 21:15:46 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #3 Ocena: 0 2010-12-04 21:17:20 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #4 Ocena: 0 2010-12-04 21:18:34 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
andyopole | Post #5 Ocena: 0 2010-12-04 21:19:41 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
najlepszy byl zaadoptowany silnik od motopompy. Nie mogl miec wiecej niz 3 cylidry bo wiecej przerywaczy nie zmiescilo by sie w obudowie.
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2010-12-04 21:23:12 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
dzamulina | Post #7 Ocena: 0 2010-12-04 21:25:23 (15 lat temu) |
Z nami od: 07-06-2009 Skąd: Sheffield |
Ja pamiętam moją koleżankę która miała ciocię w Ameryce. Jak przyszła paczka od cioci to koleżanka mnie wołała do siebie. Ja jak zaczarowana patrzyłam na skarby które wyciągała z ogromnego kartonu. Byłam szczęśliwa jak poczęstowała mnie gumą balonowa Donald. Ona tak pachniała cudownie już nie wspomnę o smaku, a papierek z tej gumy z obrazkiem chowałam do książki żeby jak najdłużej zatrzymać zapach, śmieszne teraz to. Pamiętam również że na zeszyty, bądź kredki itp to co było potrzebne do szkoły ustawiało się w kolejce w nocy a i tak nie zawsze udawało się kupić. W ogóle wtedy były dziwne czasy ale człowiek się jakoś nie buntował tylko stał w kolejce to za papierem, za cukrem i innymi podstawowymi produktami. Była też taka śmieszna historia z kiwi. Znajoma mamy przywiozła pierwszy raz z Węgier kiwi na handel. Poczęstowała mnie jedną. Chciałam je zjeść w skórce, bo nie wiedziałam jak się to je. Duzo by tu opisywać od stylu ubierania się, po kolejki za wszystkim i smakiem oranżady. Teraz to się wydaje zabawne i mimo wszystko miło wspominam te czasy
![]() ![]() ![]() |
Post #8 Ocena: 0 2010-12-04 21:26:06 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
littleflower | Post #9 Ocena: 0 2010-12-04 21:36:50 (15 lat temu) |
Z nami od: 15-07-2008 Skąd: birmingham |
Ja naboje do syfonu wymienialam w sklepie, i pamietam kolejki- jedna normalna i jedna ta dla uprawnionych do kupowania bez kolejki, i siostry PCK ( moja mama byla jedna z nich- codziennie odwiedzala kilkoro starszych ludzi i im pomagala, czy to jeszcze w PL istnieje?), zasade wszystkie dzieci nasze sa, i dziecko brudne to dziecko szczesliwe, nikt sie nieprzejmowal co tam w piaskownicy sie dzieje, fikolki na trzepaku, sznyty robione zapalkami ( tego akurat udalo mi sie uniknac) przebijanie uszu zwykla igla na ziemniaka lub korek, i klej robiony z maki, i polowanie na kredki olowkowe z misiem na pudelku, obowiazkowe dzienniczki ucznia
![]() Latawce obowiozkowe puszczanie i robienie w klasie, i ludziki z zoledzi i kasztanow i zapalek, i gra bierki, i pchelki, i gumki do wlosow frotki, i latanie po sasiadach z kawa lub pieprzem do zmielenia, chleb moczony w wodzie i cukier, i zupa mleczna na sniadanie gotowana z makaronem, ryzem, czy owsianka, cukierki In inka, A najbardziej za czym teskie to sa uczucia ktore juz nie wroca w naszych dzieciach takie jak- bezsprzeczny szacunek do starszych, zadnego pyskowania ( dzis juz jest troszke inaczej z tym) brak uczucia strachu- bawilismy sie na dworze, do domu wracalo sie po ciemku, chodzilismy sie bawic na cudze podworka, sami bez doroslych, z kluczem na szyi, jedno tylko bylo wiadome ze nie wolno z obcym isc i brac od niego slodyczy, niewiedzialam co to narkotyk, gwalt, mafia, alergia, i jak juz tu bylo wczesniej wspomniane- nie bylo komputera, laptopa, komorki ale byli przyjaciele - czlowiek rozmawial twarza w twarz, "Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."
|
Post #10 Ocena: 0 2010-12-04 21:39:25 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|