eech,
no i staremu przyszło gadać sam ze sobą,
Wczoraj wieczorem robiłem to co zwykle, siedziałem sobie kolo pieca i popijałem piwo. Popijałem do czasu aż mnie szyja rozbolała, od przeciągu oczywiście a nie od przechylania kufelka,
Okazało się ze moglem patrzeć do przodu, w lewo, w prawo, odwrócić się i spojrzeć do tylu, ale za cholerę nie moglem podnieść głowy i popatrzeć do do góry.
Stalo się to naprawdę irytujące gdy przypomniałem sobie ze na stryszku stoi gąsiorek miodu, a ja ani tam zajrzeć ani co gorzej się po niego wdrapać.
Poszedłem do uczonego znachora, a ten łajdak mi mówi abym tyle nie chlał,
ale po chwili przyznał ze uczeni maja podobny problem /nie wiem czy piją/, twierdzą ze świat ma więcej niż 3 kierunki, to jest wymiary, nawet 11 czy cuś, sami pewnie pijaki dokładnie nie wiedzą.
Twierdzą, ze jak nie liczą to zawsze im tak wychodzi, więcej niż 3 w tych ichnich ułamkach /ja myślę ze jednak piją/ i innych rachunkach różniaczkowych.
Twierdzą ze jest nie tylko przód, bok i góra ale również są inne strony, tylko ze my tego nie widzimy bo nie mamy jak /myślę ze na pewno piją i to nie mało/ - mamy oczy zwykłe tylko do 3 kierunków bo pozostałe są za małe.
To tak jak uszko w igle, jest, chociaż nie pamiętam kiedy ostatni raz ją widziałem.
Nie możemy tam ani zajrzeć ani tam pójść, to tak jakby ktoś stał na łokieć ode mnie, a ja nie mógłbym go ani zobaczyć ani dotknąć,
nie wiem, może mógłbym go usłyszeć lub wywąchać?
Ja tam się nie znam, pytajcie się uczonych naukowców.
Dzisiaj od rana znowu robię to co zawsze, czyli nic, tylko przy trojaku rozmyślam, jest li coś w tych pozostałych wymiarach?
Ihr Präsident, unser Premierminister,
Ваш премьер-министр, наш президент,
czy m