Str 7 z 8 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
krunschwitz |
Post #1 Ocena: 0 2009-09-23 22:15:26 (16 lat temu) |
 Posty: 6074
Z nami od: 21-05-2006 Skąd: trzeci kamień od Słońca |
Cytat:
2009-09-23 22:12:06, mcdonesco napisał(a):
Cytat:
2009-09-23 22:03:29, wonsatymarian napisał(a):
Cytat:
2009-09-23 22:00:19, Severance napisał(a):
..i się ciesz chłopaku, same kłopoty z tego tylko wynikają!!! 
tak, tak same klopoty, a to czekolade, a to kwiaty, a to coscik, a to jeszcze... itd... a tak mam komputer... monitor do ktorego sie smieje i sie zyje, a jak!
Kiedyś tam usłyszałam takie oto stwierdzenie
Bo wszystkie baby to ch...e są 
Tylko z cy...mi ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) Życie jest krótkie. Praca jest dla tych, którzy nigdy życia nie zrozumieją. Bezczynność nie poniża człowieka. Kto umie patrzeć dobrze, ten ją odróżnia od lenistwa.
|
 
|
 
|
|
|
|
Post #2 Ocena: 0 2009-09-23 23:21:49 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
|
Post #3 Ocena: 0 2009-09-24 05:24:13 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
|
Post #4 Ocena: 0 2009-09-24 08:15:55 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
|
Post #5 Ocena: 0 2009-09-24 08:27:15 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
|
anna69 |
Post #6 Ocena: 0 2009-09-24 09:02:47 (16 lat temu) |
 Posty: 6324
Z nami od: 06-08-2008 Skąd: W Yorkshire |
A ja wam powiem ze kazdy jest czlowiekiem, i ma wplyw na innych.
Jesli ta hist jest prawdziwa to wina jest po obu stronach. Jej ze poszla do takiej pracy, ze go oszukiwala - bo skoro wstydzila sie mu powiedziec/przynac co robi naprawde tzn ze sama uwazala to za cos haniebnego/uwlaczajacego. Ale i jego, ze nie wiedzial dokladni gdzie ona pracuje, ze nie mial do niej do pracy nr tel - w razie naglego wypadku , widzocznie nie ineresowal sie jej zyciem zawodowym az tak bardzo. To o co mial pozniej pretensje??
Kazdy wybiera zawod jaki mu odpowiada, jest zapotrzebowanie znajdze sie "towar".
Ta historia jest smutna, ale obie strony sa winne, w zwiazku trzeba miec zaufanie i byc szczerym. Trzeba miec ogole pojecie o pracy partnera, o jego smutkach i radosciach. Nie mozna zyc ze sobia ale obok siebie...bo to sie predzej czy pozniej i tak skonczy.
|
 
|
 
|
|
|
Post #7 Ocena: 0 2009-09-24 10:36:40 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
Dark_side_of_th |
Post #8 Ocena: 0 2009-09-24 10:57:50 (16 lat temu) |
 Posty: 20
Z nami od: 29-06-2009 Skąd: Richmond |
popyt rodzi podaż, ale wiadomo, jak widać z wypowiedzi, to potem "wszyscy święci"...
|
 
|
 |
|
Libbii |
Post #9 Ocena: 0 2009-09-24 11:05:18 (16 lat temu) |
 Posty: 659
Z nami od: 17-03-2009 Skąd: Leicester |
Jeżeli to jest prawda, to ja akurat winy faceta tu nie widzę...
Nigdy nie byłam w pracy mojego męża, po prostu za daleko i mi nie po drodze. Nigdy nie widziałam takiej potrzeby.
Od telefonów alarmowych jest komórka, więc numeru do jego pracy też nigdy nie posiadałam.
I w drugą stronę to samo.
On też mnie nigdy nie odebrał czy odprowadził do pracy. Też za daleko i nie miałoby to większego sensu. Zwłaszcza, że jego godziny pracy nie za bardzo na to pozwalały.
Ale za to codziennie rozmawiamy przez telefon w drodze do i z pracy około 2 godziny.
Gdyby przyszło mi do głowy to co "Basi", nie byłoby szans, żeby się zorientował. Jest bardzo dużo wymówek, których mogła użyć do przykrywki pracy. I jeżeli facet kochał, to nie widzę podstaw, żeby miał jej nie wierzyć.
A że kłamstwo, a zwłaszcza na taki temat, ma krótkie nogi, to w końcu sprawa się rypła i finał już znamy.
|
 
|
 |
|
anna69 |
Post #10 Ocena: 0 2009-09-24 12:14:32 (16 lat temu) |
 Posty: 6324
Z nami od: 06-08-2008 Skąd: W Yorkshire |
no widzisz, ja nigdy nie bylam w pracy u mojego lubego, ale znam nr tel, bo komorka nie zawsze zadziala, wole miec wyjscie awaryjne, do tego widze jego payslipy czy p60 wiec dokladnie jestem w stanie okreslic jego pracodawce(sa w tym samy segregatorze co moje z opisem payslipy), widzialm jego umowe, razem ja czytalismy przed podpisaniem - wiesz porada jak to w zwiazkach bywa.
w 2 sortoe podobnie, z tym ze moj zawozi mnie rano do pracy, wiec wie gdzie co i jak....
obydwoje mamy znajomych z pracy z ktorymi spotykamy sie prywatnie - tyle osob naraz nie oszuka...dzwonimy do siebie czesto w ciagu dnia, opowiadmy sobie co sie w pracy wydazylo - i nie przyszloby mi do glowy zeby klamac, nie umiem mu klamac, i sama takze dobrze widze po jego oczach jak sciemnia...
mamy poza tym swoje zycie - chodzimy takze osobno np pubu, ale nasze sprawy sa tak wspolne, ze nie dalby rady sie ukryc czegos takiego.
|
 
|
 
|
|