MojaWyspa.co.uk: Forum - Przyjazń na emigracji- istnieje coś takiego?

Przeglądaj tematy

Strona główna forum » Wszystko o wszystkim »

Przyjazń na emigracji- istnieje coś takiego?

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Str 2 z 9	odpowiedz \| nowy temat \| Regulamin
andreek	Post #1 Ocena: 0 2009-02-27 22:14:22 (16 lat temu)
Posty: 776 Z nami od: 27-06-2008 Skąd: S.Yorkshire	Cytat: 2009-02-27 22:05:42, misiamisia1 napisał(a): Witam wszystkich mieszkam na wyspach prawie trzy lata i muszę powiedzieć że mam dwie rodziny przyjaciół i nikt nie patrzy na to kto ile ma na koncie. Nasze dzieci się przyjaznią i co jakie uroczystości co w polsce napewno odbywały by się w gronie rodzinnym to tu na emigracji spędzamy wspólnie. Pozdrawiam Fajnie macie,my tez mieszkamy tutaj trzy latka z haczykiem,ale doświadczenia jak w postach powyżej.Znajomych mamy ale do przyjaźni to jeszcze daleka droga.Pozdr.


Najnowsze ogłoszenia SKUP AUT I... PACZKI DO ... PACZKI DO ... SKUP AUT I... PACZKI DO ... PACZKI DO ... SKUP AUT I... PACZKI DO ... PACZKI DO ... PACZKI DO ... SKUP AUT I... SKUP AUT I... SKUP AUT I... PACZKI DO ... SKUP AUT I... PACZKI DO ... SKUP AUT I... SKUP AUT I...
	Post #2 Ocena: 0 2009-02-27 22:43:08 (16 lat temu)
Anonim	Usunięte


frelcia	Post #3 Ocena: 0 2009-02-27 22:47:21 (16 lat temu)
Posty: 9482 Z nami od: 01-05-2007 Skąd: ~Skelmersdale~	To podobnie jak Ja - znajomosc na zasadzie pomozesz mi to bede Twoim polskim kolega. Raz pomoglismy znajomemu ktory nie potrafil sobie niczego zalatwic bo po prostu niegdzie nie potrafil sie dogadac. Maz z nim wszedzie jezdzil nawet pomogl mu zalatwic mieszkanie z counsilu bo nie mieli gdzie mieszkac. Kolegowalismy sie moze dwa lata. Teraz jak maja juz wszystko, ze tak powiem pozalatwiane to niestety juz nas nie znaja. Ale nie mam do nikogo pretensji bo tlumacze sobie, ze ja kiedys tez moge potrzebowac czyjejs pomocy.


	Post #4 Ocena: 0 2009-02-27 22:50:58 (16 lat temu)
Anonim	Usunięte


	Post #5 Ocena: 0 2009-02-27 23:04:20 (16 lat temu)
Anonim	Usunięte



Green75	Post #6 Ocena: 0 2009-02-27 23:27:53 (16 lat temu)
Posty: 81 Z nami od: 25-09-2007 Skąd: Portsmouth	Zauważyłam, że niektórzy pseudo znajomi, przy przypadkowym spotkaniu, udają, że mnie nie widzą a ostatnio jeden taki zadzwonił, bo oczywiście miał sprawę , to nie zdzierżyłam i wypaliłam: -teraz to się pytasz co u mnie słychać a na ulicy nawet cześć nie powiesz? Podobne sytuacje pod szkołą do której odprowadzam dziecko, dwie dziewczyny za przeproszeniem ryj w drugą stronę odwracają, by tylko cześć nie wydusić. Strasznie brakuje mi znajomych i przyjaciół. W Polsce miałam ich kilkoro, teraz tylko email został i od wielkiego święta spotkanie na żywo.


vitek	Post #7 Ocena: 0 2009-02-27 23:43:22 (16 lat temu)
Posty: 3922 Konto zablokowane Z nami od: 19-06-2007 Skąd: Yorkshire	Fakt są i tacy. Kiedyś wielki kolega a potem przeprowadził się, nowe towarzystwo, i jak przypadkiem spotkasz takiego na ulicy czy w sklepie to udaje że cię nie zna... cześć mu nie przejdzie przez gardło... Ja mam chłodny stosunek do tych którzy początkowo zbyt się narzucają ze swoim towrzystwem. Tacy albo czegoś chcą, albo nikogo jeszcze nie znają a gdy poznają to przechodzą do kategorii opisanej wyżej. A gdy ktoś się zachowuje normalnie to wiem że (raczej) jest ok Za to tu na forum jesteście w porządku. Jest kilka osób ewidentnie pogrzanych, ale nawet oni pełnią jakąś funkcję, przynajmniej można się pośmiać jacy to ludzie głupi są albo posprzeczać.. [ Ostatnio edytowany przez: vitek 27-02-2009 23:45 ] The Mythbuster


ciesza	Post #8 Ocena: 0 2009-02-27 23:53:06 (16 lat temu)
Posty: 9724 Z nami od: 29-08-2007 Skąd: MANCHESTER	W drodze wyjatku znalazlam na wyspie prawdziwa przyjazn, nie sadze, ze jakis blachy powod moglby ja zniszczyc. Znajomych mialam tez szczerych wiec chyba nie mam co narzekac


ciemny33	Post #9 Ocena: 0 2009-02-27 23:57:15 (16 lat temu)
Posty: 243 Konto zablokowane Z nami od: 26-01-2008	Cytat: 2009-02-27 23:43:22, vitek napisał(a): Fakt są i tacy. Kiedyś wielki kolega a potem przeprowadził się, nowe towarzystwo, i jak przypadkiem spotkasz takiego na ulicy czy w sklepie to udaje że cię nie zna... cześć mu nie przejdzie przez gardło... Ja mam chłodny stosunek do tych którzy początkowo zbyt się narzucają ze swoim towrzystwem. Tacy albo czegoś chcą, albo nikogo jeszcze nie znają a gdy poznają to przechodzą do kategorii opisanej wyżej. A gdy ktoś się zachowuje normalnie to wiem że (raczej) jest ok Za to tu na forum jesteście w porządku. Jest kilka osób ewidentnie pogrzanych, ale nawet oni pełnią jakąś funkcję, przynajmniej można się pośmiać jacy to ludzie głupi są albo posprzeczać.. [ Ostatnio edytowany przez: <i>vitek</i> 27-02-2009 23:45 ] ty jestes jednym z nich VITEK,niestety


krunschwitz	Post #10 Ocena: 0 2009-02-28 00:00:26 (16 lat temu)
Posty: 6074 Z nami od: 21-05-2006 Skąd: trzeci kamień od Słońca	Znajomych to my kilkoro mamy tu w Londynie ale przyjaźń to dla mnie czysta utopia.Zwłaszcza w UK. Życie jest krótkie. Praca jest dla tych, którzy nigdy życia nie zrozumieją. Bezczynność nie poniża człowieka. Kto umie patrzeć dobrze, ten ją odróżnia od lenistwa.

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Przyjazń na emigracji- istnieje coś takiego?

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia