Jestem na 100% przekonany, że to ta sama osoba lub bliski znajomy sprawcy ostatnich wybryków i że powodem był mój polski samochód (na polskich blachach).
Już nie mam sił i nerwów zastanawiać się za każdym razem rano przed wyjechaniem do pracy, co znowu?
Postanowiłem sprowadzić auto z powrotem do Polski i tam je sprzedać a tu kupić jakiś złom na angielskich numerach, zeby się odpierd....li.
Nie mam żadnych wrogów ani nawet żadnych przyjaciół w okolicy. Dopiero (2 mies.temu) się tu (Hove koło Brighton) przeprowadziliśmy. Wcześniej (Brighton) też nie miałem żadnych wrogów. Nie otrzymałem żadnej kartki za szybą z pogróżkami itp.
Czy ktoś z Was też odczuł na własnej skórze jakiś podobny przypadek wandalizmu?
[ Ostatnio edytowany przez: bartek77 22-08-2008 19:16 ]