![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 07-03-2008 21:08 ]
Str 2 z 11 |
|
---|---|
Korba102 | Post #1 Ocena: 0 2008-03-07 21:07:02 (17 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Może to deptane to wbijanie w ziemię umarlaka. Chyba wcześniej trzymali go w zamrażarce by zesztywniał, u mnie to już przeszedł wszelkie formy gdyż to już nie wiem który raz z kolei
![]() [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 07-03-2008 21:08 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
winni77 | Post #2 Ocena: 0 2008-03-08 15:06:13 (17 lat temu) |
Z nami od: 04-10-2005 Skąd: London |
W sumie ciekawy temat
![]() ![]() ![]() Od siebie dodam, ze na takich upierdliwych sasiadow sa sposoby. Jesli chodzi o halas, to nalezy udac sie na strone councila i szukac za "noise pollution". Pozdrawiam Death does not separate people, but lack of love.
|
Korba102 | Post #3 Ocena: 0 2008-03-09 14:58:36 (17 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Ja nie będę opisywał sąsiadów mniej czy bardziej GRYLOWANYCH oni zasługują na odrębny temat. Mieszkałem wspólnie z grylowcami swego czasu z takowymi ale to inna śpiewka właśnie oni powinni mieć swój dział całkiem odrębny
![]() Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
kasionek35 | Post #4 Ocena: 0 2008-03-09 15:32:07 (17 lat temu) |
Z nami od: 11-06-2007 Skąd: Londyn |
Czytajac Wasze posty dochodze do wniosku,ze ja mam szczescie co do sasiadow.Z jednej strony mieszka starsze malzenstwo Irlandczykow,sa bardzo mili i spokojni,a z drugiej 86-letnia Angielka,ktora zmarla ok.2 tyg.temu i teraz dom stoi pusty,ale pewnie ktos go kupi.Wiec sasiadow mam w porzadku.Pozdrawiam i Wam rowniez zycze fajnych sasiadow
![]() ![]() Witaj W Mojej Bajce...
|
Korba102 | Post #5 Ocena: 0 2008-03-10 19:07:54 (17 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zastanawiam się dla czego większa rzesza użytkowników forum nie odpowie wyczerpująco tylko zawsze odsyła do jakiegokolwiek LINKU.
Nadmienie że ja wiem gdzie mam się udac o pomoc i nie musze czytać żadnych przepisów wystarczy zaglądnać do strony rejonowej COUNCIL by znaleść wyczerpujące informacje a dokładnie to bedzie się nazywało tak- NOISE ADVICE / TACKLING A NOISE PROBLEM itp. dzięki za próby pomocy jeżeli sobie nie poradze to napewno zadzwonię o pomoc do Council a tam mi powiedzą co z tym problemem zrobić dalej Przepisy są wiązane do rejonu gdzie się mieszka i tylko one tam obowiązują dotyczy to działań Budowlanych itp. ![]() Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
|
|
ex-rak | Post #6 Ocena: 0 2008-03-10 20:25:11 (17 lat temu) |
Z nami od: 25-03-2007 Skąd: WILMSLOW |
Moj sasiad z gory tez jest jakis dziwny. Niektorzy mowia, ze staruszek jest dobrotliwy. Inni, ze spuszcza plagi i szarancze. I komu tu wierzyc.
![]() |
Post #7 Ocena: 0 2008-03-10 22:26:07 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Korba102 | Post #8 Ocena: 0 2008-03-11 18:32:05 (17 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Jak sięgnę pamięcią mieszkałem kiedyś w Północno - wschodnim Londynie miałem za sąsiadów mocno grylowanych jeden bardziej wykształcony rzadki bywalec swojego gniazdka a jak
zawitał to wieczorem tak by nie dawać o sobie znać że jest, natomiast drugi przebywał prawie non stop w domu uczył się pilnie j.ang. Najfajniesze było to że on potrafił smażyć nawet ryby z puszki a jaki przy tym był smród wprost nie do opisania zwróciłem mu uwagę że coś gnije w jego mieszkaniu on za to że nie u niego, a ja się psuje myślę sobie ok co kraj to obyczaj zapytałem co on tak fajczy w kuchni że ten smród jest wszechobecny w całym budynku pokazał mi właśnie puchę po sardynkach, pokiwałem głową przecząco i powiedziałem że tego się nie smaży to jest gotowe do jedzenia. Hmm co kraj to obyczaj ale może Ci mocno grylowani nie wiedzą o tym. ![]() Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
ewamik | Post #9 Ocena: 0 2008-03-12 23:28:31 (17 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
a my se mieszkamy na nowym osiedlu.Fajne,spokojne.
Pod bokiem mamy troche dziwnych sasiadów.Ona jest głucha i ma aparat,chyba jest z Izraela.On Angol,mają dwoje dzieci. Przynajmniej raz na tydzien jest u nich Policja,raz nawet 3 radiowozy.Przychodza policjanci i do nas i pytaja czy cos słyszymy u sąsiadów.My nic nie słyszymy,żadnych kłótni,płaczu,żadnego bicia. Tym bardziej,że sasiadka jest głucha,to powinna krzyczeć i facet tez niby powinien krzyczec by cos usłyszała. Ale to chyba on psychike jej rypie.Sąsiadka czesto zamawia zakupy przez internet.Przychodz listonosz czy kurier z paczką,jesli jest sąsiadka to ok,jesi nikogo nie ma-ja odbieram,jesli jest sąsiad otwiera dzrzwi i mówi,że nie przyjmie paczki i listonosz odchodzi. Raz lał dezcze,a sasiadka zapomniała zamknąc szyberdach(tak to się nazywa?).Pukamy do sąsiada,on otwiera i mowimy mu,że do samochodu deszcz pada,a ona na to,ze ONA zawsze tak robi.No to mu znowu,że samochód bedzie mokry ale on dalej,żeto u niej normalne i ciach-zamknął drzwi.Dopiero jak sąsiadka wyszła z domu pwiiedzialam jej o dachu i szybko pobiegła zamknąć. Dziwny ten gość,a ona? Sympatyczna.Facet nie mówi nam-hello ani nic .Ona zawsze.On na nia mówi-ONa nigdy-żona czy jakos tam. dziwny typ.We wtorek znowu była policja o 23.00.Nie,zebym podgladąła ale słyszałam głosne stukanie do drzwi i sama podeszłam do okna.Mieskzmay obok siebie drzwi-drzwi |
beatrycze | Post #10 Ocena: 0 2008-03-14 17:25:19 (17 lat temu) |
Z nami od: 11-03-2008 |
Zabawne te Wasze historyjki o sąsiadach, niektórym naprawdę współćzuję...
Moi sąsiedzi to Anioły, aczkolwiek też niezłe oryginały, z lewej strony małżenstwo (acha, dodam że wszyscy moi sąsiedzi to Anglicy)po 50-tce (na oko)zawsze uśmiechnięci, uczynni, próbowali nawiazać kontakt, ale...nie bardzo jeszcze umiem z nimi rozmawiać... z prawej strony mamy za to dziwną parę, on Uśmiecha się i mówi Hello, coś bardzo niewyraźnie, rzadko wychodzi z domu (jakby trochę chory, czy co?)ona to już wogóle na chorą wygląda ciągle uśmiechnieta *wygląda jakby była lekko upośledzona, prawie wcale z domu nie wychodzi, za nimi starsza Pani, która wogóle z domu prawie nie wychodzi (czasem córka robi jej zakupy)ale jej kot codziennie u nas przesiaduje...mozę i moi sąsiedzi są mili, ale z racji mojej nikłej znajomości angielskiego nie dane mi było jeszcze zbytnio się o tym przekonać.... Dodam, że mieszakam w domu, w dzielnicy raczej angielskiej.) Piszcie jeszcze, to się pośmiejemy... ![]() |