Wiadomo że chodzi o to by mieszkać i żyć najbezpieczniej jak to możliwe, różnica między Londynem a Luton jest taka ze w Londynie to są w kilku dzielnicach, w Luton to raczej całe miasto tak jak Slough.
Poza tym nie tyle chodzi ilu jest tych co nie będą naszymi klientami, tylko ilu jest tych co będą.
Czyli jak duży jest tort i ilu jest chętnych do podziału.
Chodzi o ilość klientów, na tych w burkach bym nie liczył.
Owszem, jest spora ilość pań w burkach które korzystają z najlepszych fryzjerów, kupują ubrania w najlepszych i najdroższych marek łącznie z bielizną :D
Ale czy tacy są w Luton?
I co ważne czy przyjdą do niej?
Nie wiem.
Sądzę że większość kisi się wśród bardzo ogranoczonego rynku jakim są mieszkajacy tam Polacy.
Do tego choć może miasto jest dość tanie, to ja się zastanawiam jak dużo jest bogatych klientów?
Bo to oni są lokomotywą rynku.
Bez usług dla nich, będzie to dziubanie ziaren z piasku.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.