2014-04-26 18:03:49, karjo1 napisał(a):
Dla rozladowania i dystansu

Spracer do Luton na pewno by rozladowal emocje
![:] :]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Karjo, na spacer do Luton się nie piszę, a po Luton, hmmm, czasem tam bywam i rozumiem dlaczego ludzie tam tacy zestresowani

Str 4 z 9 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
---|---|
zosiasamosia | Post #1 Ocena: 0 2014-04-26 20:47:42 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2014-04-26 18:03:49, karjo1 napisał(a): Dla rozladowania i dystansu ![]() Spracer do Luton na pewno by rozladowal emocje ![]() Karjo, na spacer do Luton się nie piszę, a po Luton, hmmm, czasem tam bywam i rozumiem dlaczego ludzie tam tacy zestresowani ![]() |
FrankoKolumbo | Post #2 Ocena: 0 2014-04-28 08:42:34 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-04-2014 Skąd: Newark on Trent |
Z tym językiem nie przesadzajcie. Teraz większość osób migrujących zna język w mowie i piśmie przyjeźdzają przygotowani, poza tym to nie te czasy, że bez języka Anglicy taksówki pod dom podstawiali aby mieć tanią siłę roboczą. Jak chodzisz do pracy to za bardzo nie ma czasu mając dzieci na robieni dodatkowych kwalifiacji. Stanowiska są poobsadzane z tego co pamiętam to w NSK w ramach zwolnień grupowych poleciała dość spora liczba osób. Jeżeli miałbym odpowiednie kwalifikacje to nie musiałbym migrować po obcym Państwie. Płaca się nie zmieniła od 8 lat. Nie każdy musi być lekarzem i nie każdy inżynierem. Tylko napisałem jakie są realia do KFC ile potrzebują 2 osoby ? A co to za rozwojowa praca w KFC - nie przesadzajcie. Jedynymi emigrantami 8 lat temu byli Polacy teraz większość powracała bo zarobki są jakie są ceny też są jakie są - życie nie jest takie słodkie jak to każdy mawia zamieniając funty na polskie. Fakt żyje się na pewno lepiej bo za te 1000F można po prostu oplacic ratę na mieszkanie, dobrze zjesc, wycieczka, samochod. A w Polsce się ciężko żyje niestety. Teraz w tych ciastkach jest osób które dobrze znają język i pracują bo nie ma innych ofert pracy. A jak ktoś jest dobrym fachowcem to nie musi migrować żeby dobrze zarobić. Angielski naród jest uwsteczniony i obojętnie jak zrobi się robote to będzie ok. Ciężko jest sobie zmieniać firmę na firmę poza tym wszędzie przez agencje idziesz. A kto mądry z kontraktu idzie na agencje - nikła szansa co dostanie kontraktu bardzo nikła.
|
karjo1 | Post #3 Ocena: 0 2014-04-28 10:10:27 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Niekoniecznie migranci w wiekszosci znaja jezyk, vide zapytania na forum.
Majac dzieci, chodzac do pracy da sie znalezc troche czasu na doksztalcanie, przekwalifikowanie, nauke jezyka, kwestia okreslenia celow w zyciu i checi, a potem realizowania planow. Wbrew pozorom specjalisci tez migruja, tylko pracuja przez innego rodzaju agencje, na innych warunkach. Poza tym zyjac w UK, kto przelicza funty na PLN i na odwrot? |
MamaMyszow | Post #4 Ocena: 0 2014-04-28 10:36:41 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Nie kazda praca to praca agencyjna. Przez caly pobyt w UK raz pracowalam przez agencje, tak samo wiekszosc osob, z ktorymi sie spotykam. Nie kazdy Polak przyjezdzajacy do UK to alfa i omega z angielskiego, praca w ciastkarni o tym najlepiej swiadczy, ludzie po 8-10 latach pobytu sa w stanie wydukac Kali miec, Kali chciec - dlatego (4 lata temu, nie wiem jak teraz) byly testy jezykowe, Polacy nie rozumieli przepisow H&S.
W NSK pracuje moj sasiad i nie narzeka, by jednak dostac te konkretna prace trzeba miec troche oleju w glowie i angielski na dosc wysokim poziomie, dlatego "naszych" tam jak na lekarstwo. Ja teraz rezygnuje z kontraktu i, najprawdopodobniej, bede pracowala przez agencje, bo ta daje mi lepsze opcje. Gro specjalistow zaczyna prace przez agencje, mam takiego jednego w domu. Jego byla agencja jednak to nie Ambitions ani Staffline. Kiedy masz dzieci istnieje mozliwosc kursow w miejscu pracy lub pozostaja kursy online, jak sie chce to mozna wszystko ogarnac - kwestia organizacji. Mam kilkoro znajomych, ktorzy pracuja w branzach IT, architektonicznej, geodezyjnej - nie wybieraja sie do Polski. Z ciastkarni nie mam kontaktu z nikim, a w KnowHow, przez agencje, pracuje siostrzeniec, zarabia bardzo dobrze i nic nie wrozy jego zwolnienia, choc - jak to z agencja - moze byc roznie, pracuje tez moja znajoma - od 2 lat przez agencje i sama od siebie nie chce kontraktu, twierdzi, ze tak jest jej lepiej. Ofert pracy jest od groma - sprawdzam na biezaco, nie tylko pracy agencyjnej. Skoro KFC daje Ci kontrakt to dlaczego nie? [ Ostatnio edytowany przez: MamaMyszow 28-04-2014 10:38 ] |
FrankoKolumbo | Post #5 Ocena: 0 2014-04-28 21:36:27 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-04-2014 Skąd: Newark on Trent |
Agencja agencji nierówna, a mianowicie w ciastkarni 5 robi 4 się opiera taka tam zasada. Poza tym testy typu health and safety to zrobiłem te testy na ponad 90% poza tym jak masz znajomą w Staffline to też inaczej wygląda praca bo będzie Cię wtykała od siebie rzecz biorąc. Powiedzcie mi jak z tymi szkołami jest jezykowymi to jest darmowe, czy jak to wygląda ? Czy przez agencje można to jakoś pozałatwiać. Wiadomo wszystko jest dla ludzi lepiej wziąć dokształcić w NSK pracownika i dać 8,5 aniżeli zatrudnić specjalistę za 12,5 h. Teraz wszędzie są oszczedności nie da się ukryć. Poza tym wszystko da radę tylko pełna determinacja. Knowhow jak już na agencji się wejdzie to się chodzi. A teraz na ciastkach mam znajomą to chodzi po 4-5h albo w ogóle a jest na agencji 7 lat bo nie chciała kontraktu ponieważ chodzila codziennie jak praca byla od pon do sob i zarabiala dobrze, a teraz zarabia 550f miesiecznie od przeszlo poł roku takie są realia agencji kontrakt to kontrakt lepiej miec 200 mniej a spać spokojnie. Może ma Pani rację z tymi ludzmi z tych ciastek i ich językiem - tylko teraz ludzie chwytają się wszystkiego na początku aby żyć nikt kariery nie zrobił w pół roku. Niektorzy siedzą 10 lat i mają kredytówki niespłacone albo narobili długów i uciekli do Polski. Każdy jest inny tylko nie porównujcie tego co jest teraz emigranta 3 miesięcznego do siebie bo jestescie doświadczeni w emigracji a nikt nie przyjechał tutaj z perfekcjonizmem na niektóre rzeczy potrzeba po protu czasu rzecz jasna. Teraz Ruski przyjeźdza i zna jezyk mowa i pismo także nie mierzcie wszystkich jedną miarą poprzez pryzmat waszej kariery. Do NSK są przyjęcia ale to parę sztuk tylko a żyjemy w miejscowości ponad 40 tyś zatem 5 osób to nawet nie kropla.
|
|
|
MamaMyszow | Post #6 Ocena: 0 2014-04-28 22:52:00 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Franko, newarkowska populacja to ok. 26tys (z przyleglosciami ok. 35tys. ) z czego grubo ponad tysiac to nasi
![]() A i to fakt... Rosjanie i Litwini przyjezdzaja z dosc dobra znajomoscia jezyka. U mnie w firmie wciaz przetasowania na stanowisku kierowcy, wciaz sie zmieniaja, gro z nich nie zagrzewa miejsca na dluzej, widac maja w czym przebierac. |
FrankoKolumbo | Post #7 Ocena: 0 2014-04-29 18:39:53 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-04-2014 Skąd: Newark on Trent |
To myślałem, że więcej faktycznie mała populacja. Także na te ciastka chociaż blisko wszyscy mają pięta palec bo moja córka pracuje własnie w tych ciastkach, zatem tak o to wszystko pytam czy jest sens jakiejkolwiek migracji przede wszystkim nawet z miasta do miasta bo tu za domek wynajecie calego mówila 400f także nie duzo wychodzi 100 plus oplaty to max po 160 funta także dość dogodnie można powiedzieć. A jak z tymi szkołami językowymi MamaMyszow.
|
Wielim | Post #8 Ocena: 0 2014-04-29 23:00:04 (11 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
Ja pier... 1/26 mieszkańców Newark to Polacy, za 10 lat pewnie 1/10 polacy 1/5 rumuni i bulgarzy...
|
FrankoKolumbo | Post #9 Ocena: 0 2014-04-30 13:02:38 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-04-2014 Skąd: Newark on Trent |
Mama Szczurow też przeglądałem dawno stronę na wiki i właśnie było grubo ponad 30 tyś. Tak Wielim Tusk zrobił drugą Irlandię także Irlandczycy i Anglicy przyjadą do nas poleżeć na zielonej wyspie i na trawce.
|
karjo1 | Post #10 Ocena: 0 2014-04-30 13:07:08 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Cytat: 2014-04-29 18:39:53, FrankoKolumbo napisał(a): To myślałem, że więcej faktycznie mała populacja. Także na te ciastka chociaż blisko wszyscy mają pięta palec bo moja córka pracuje własnie w tych ciastkach, zatem tak o to wszystko pytam czy jest sens jakiejkolwiek migracji przede wszystkim nawet z miasta do miasta bo tu za domek wynajecie calego mówila 400f także nie duzo wychodzi 100 plus oplaty to max po 160 funta także dość dogodnie można powiedzieć. A jak z tymi szkołami językowymi MamaMyszow. Mozesz napisac to bardziej zrozumiale? Czy znasz realia UK tylko z opisow corki? |