2009-08-12 00:13:45, martyna2009 napisał(a):
Czesc.
Jezeli to twoj pierwszy porod to odradzam QMC.
Rodzilam tam niecale 4 miesiace temu i powiem szczerze ze jak znowu bede w ciazy to wybiore kazdy szpital tylko nie QMC.
Przez 3 dni doslownie na czworaka chodzilam do poloznych ze mam bole, nie spalam, rwaly mnie nerki i kregoslup i nie moglam chodzic,spac i jesc z bolu.
To bylo ponad tydzien po terminie.
Polozne tylko mnie splawialy ze to nie teraz i mnie traktowaly jak gowniare ze sie nie znam itp.
Pamietalam ze polozna mowila ze jak beda skurcze co kilkanascie sekund to mam dzwonic.
Moj chlopak dzwonil ale kazali czekac bo to jeszcze nie teraz-ok.
Skurcze byly co 5-6 sekund-jeszcze nie teraz,jak beda co 4 sekundy to mamy dzwonic.
Skurcze byly juz co 4 sekundy a oni przez telefon znowu powiedzieli ze nie teraz i ze mam czekac.
Po 2-3 godzinach jak juz zwijalam sie na podlodze to moj chlopak sie wkurzyl i zabral mnie do szpitala bo juz bylismy przerazeni.
Polozna nafaszerowala mnie paracetamolem i czyms jeszcze i kazala mi czekac 2 godziny i jak mi nie przejdzie to znowu mi da paracetamol.
Pozniej mnie splawila no bo nic wiecej nie poradzi.
Korytarzem szlam na czworaka i bylam owiazana w pasie mokra bluza bo to troche sciagalo bol,a ona zaczela mnie pytac czy to pomaga i sie smiala.
Zdazylismy wrocic (non-stop uzywalismy taxi bo samochod sie zepsul)ledwo przylozylam glowe do poduszki i woda strzelila.
Zadzwonilismy do szpitala a oni kazali nam samym dotrzec bo nie przysla ambulansu.
Juz w taksowce czulam ze maly pcha sie na ten swiat.
Poszlismy do poloznej a ona ze jeszcze sie nie zaczelo i mam wracac do domu.
Dobrze ze nie zdazylam zejsc z lozka bo maly doslownie ze mnie wyskoczyl.
Wyskoczyl ze mnie jak rakieta i ta glupia siksa nie zdazyla go zlapac i maly upadl na lozko.
Tak mnie porozrywal ze dlugo mnie zszywali i przez 2 miesiace nie wiedzialam jak usiasc.
W szpitalu wiedzialy ze od 3 dni maly walczyl i jestem zmeczona i nikt mi nie pomogl.
Jeszcze mnie budzily ze maly placze a ja bylam tak wykonczona ze zasnelam na siedzaco i maly wpadl mi miedzy lozko i lozeczko,dobrze ze zdazylam go zlapac zanim uderzyl glowka o podloge.
Bardzo zle wspominam ten szpital i dlatego uprzedzam innych zeby uwazali bo nie kazdy ma szczescie ze wszystko dobrze sie konczy.

Pozdrawiam