Postów: 23 |
|
---|---|
sarah70 | Post #1 Ocena: 0 2012-12-17 11:28:13 (12 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2012 Skąd: birmingham |
Witam. Otrzymalam zwykla poczta list z zaproszeniem mnie do mojego zakladu pracy na investigation jakie trwa w mojej sprawie. Na chwile obecna jestem na holidays o czym moj pracodawca doskonale wie. Wie rowniez ze planowalam wyjechac z uk na holidays do polski ale nie wie ze moje plany ulegly zmianie i zostalam w domu w uk. Wysyli mi pismo, dzis je otrzymalam i mam 48 godzin na przygotowanie sie do swojej obrony. Czy wie ktos moze gdzie moge znalezc informacje na temat tego czy bedac na holidays moge byc wzywania do pracy? Prosze o pomoc.
|
gdanszczanka | Post #2 Ocena: 0 2012-12-17 12:20:56 (12 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2012 Skąd: South east |
Nie wiem, nie jestem specem, ale...
Jezeli pracodawca prowadzi dochodzenie, to chyba nie jesteś na urlopie - tylko "suspended", a urlop się wtedy przesunie na inny termin (czyli zachowa) i wtedy mają jak najbardziej prawo wezwać ciebie kiedy chcą ... Ale głowy nie dam Phi
|
Richmond | Post #3 Ocena: 0 2012-12-17 12:44:20 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Moze byc dochodzenie bez zawieszenia i wtedy pracownik moze byc na urlopie. Jedno drugiemu nie przeszkadza.
Jak na moj gust, pracodawca powinien uwzglednic urlop pracownika i zrobic spotkanie po urlopie. Dzial HR powinien miec te dane. Teraz masz dwie opcje: przyjsc na to spotkanie lub poinformowac ich, ze ktos odebral za Ciebie list i przekazal Ci tresc, ale niestety jestes zagranica i nie mozesz sie stawic. Ewentualnie mozesz olac, bo przeciez jakbys byla w Polsce, to listu nie przeczytalabys. Ale ta ostatnia opcja moze potem wymagac odkrecania i tlumaczenia. Carpe diem.
|
maw2be | Post #4 Ocena: 0 2012-12-17 13:26:34 (12 lat temu) |
Z nami od: 04-10-2006 Skąd: north herts |
na twoim miejscu zadzwoniłbym do hr/managera i poinformował go/ją iż w chwili obecnej przebywasz na urlopie i nie masz możliwości w tym czasie stawić się na to spotkanie i niech przesuną na późniejszy czas. no chyba że to ty sama sobie wystawiłaś urlop, bez zgody przełożonego. a z jakiego powodu masz dochodzenie??
|
sarah70 | Post #5 Ocena: 0 2012-12-17 13:35:59 (12 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2012 Skąd: birmingham |
Bardzo sluszna uwaga na 4 dni przed pojsciem na holidays zostalam 'suspended' bylo to 8 grudnia a holidays zaczynal mi sie od 12. Sytuacja jest dosc skomplikowana bo zostaje oskarzona o cos czego nie zrobilam a wykorzystano w dodatku fakt, ze nie znam w pismie jezyka na tyle dobrze, by przeczytac dokladnnie to co mi zarzucono i dano do podpisania. Duzo rozumiem, a czasami bardzo duzo domyslam sie o czym jest mowa. Moj obecny szef ominal pewne niewygodne informacje, ktore niebyly prawda. Tak naprawde sam niedopelnil pewnych obowiazkow zrzucajac wine na mnie. Zaufalam mu. Podpisalam imieniem i nazwiskiem cos czego nie zrobilam. Tak naprawde chodzi o to, ze od dluzszego czasu, robione jest wszystko aby znalezc jakiekolwiek powody do zwolnienia ludzi, ktorzy zostali przejeci przez obecna firme dla ktorej pracuje. Poleciala juz najprawdopodobniej ze stanowiska moja byla supervisor bo znalezli haka, polecial jej zastepca - podlozyli mu brzydko mowiac swinie, teraz wzieli sie za mnie bo nalezalam do starego staffu, wymieniaja nas na rumunow i bulgarow z ktorymi moga robic co im sie podoba. Rasistowskie przeslanki czuc bylo juz od samego poczatku twierdzac, ze polacy to nieroby a na ten zarzut moja supervisor ktora jest slowaczka nie polka napisala skarge. Odczekali dwa miesiace i teraz jest to po prostu zemsta. Wiem ze podpisujac ten papier wydalam na siebie wyrok ale istotne jest to, ze sa w nim napisane rzeczy ktore wogole nie mialy miejsca. Nie mam nawet juz ochoty wspolpracowac dalej z taka kategoria ludzi. Prace gdzie indziej od stycznia bede miala nawet po dyscyplinarnym zwolnieniu. Chodzi tylko o maly drobiazg. Bylam jestem i bede dobrym pracownikiem, bo moje podejscie do pracy przez dwadziescia lat nie uleglo zmianie i chociaz na chwile obecna nie jest to akurat moze istotne nie zgadzam sie z tym co jet mi zarzucane i podstepnie zrobione przeciwko mnie. Jak myslicie co moge w obecnej sytuacji zrobic? Nie przynaleze tez do zadnych zwiazkow zawodowych. Jutro mam sie tam stawic i nie wiem jaka linie obrony przyjac. dziekuje za wszystkie podpowiedzi.
|
|
|
sarah70 | Post #6 Ocena: 0 2012-12-17 14:39:09 (12 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2012 Skąd: birmingham |
Pracuje w hotelu. Od jakiegos czasu sprawdzam prace innych osob, jak sprzataja. Osoby, ktore sprzataja pokoje hotelowe posiadaja klucze ktorymi na danym pietrze moga otworzyc drzwi. Jedna z dziewczyn zgubila taki klucz i powiedziala ze oddala go mnie. Klamala. Nie mogla oddac go w moje rece poniewaz znalazl go gosc hotelowy i oddal go na recepcje. Jednak problem polega na tym, ze na koniec dnia supervisor zlicza wszystkie klucze i caly komplet musi oddac na recepcje. Takie sa zasady. Supervisor powiedzial ze to ja liczylam klucze i ze pomimo tego ze brakowalo jednego klucza oddalam je niekompletne nie zglaszajac tego faktu. Malo tego moj supervisor doskonale wie, ze prace swoja wykonywalam zawsze sumiennie. Mial okazje wielokrotnie sie o tym przekonac ale wie rowniez o tym ze jezyk angielski nie jest moja silna strona. Poniewaz wczesniej pracowalam z samymi polakami normalne ze rozmawialam z nimi po polsku. Jestem w UK ponad 3 lata a dopiero teraz mowie jak 'Kali jesc Kali pic' ale w wykonywaniu swojej pracy nie mialam nigdy problemow. Zawsze zrozumialam polecenie. Czasami wielu rzeczy domyslaalam sie. Szef o tym wiedzilal. Wiedzial rowniez ze nie umiem czytac ze zrozumieniem dluzszych pism. Dlatego powiedzial mi o calej sytuacji tylko to co faktycznie bylo prawda, ze dziewczyna po zakonczeniu pracy nie oddawala mi klucza i to, ze ja powiedzialam ze jest to prawda i ze te rzeczy napisane sa w ppismie ktore dal mi do podpisania. Podpisalam to nie wiedzac, ze byla tam jeszcze jedna informacja o ktorej mi nie wspomnial, ze to ja na koniec pracy liczylam wszystkie klucze i nie poinformowalam go o tym ze jednego nie ma. Co jest nieprawda. Mam nadzieje ze opisalam sytuacje na tyle zrozumiale ze nie ma juz watpliwosci o co chodzi. Mam dwuletnie doswiadczenie w pracy w hotelu. Moze to wydaje sie dziwne ale swoja prace bardzo lubilam. Z ludzmi ktorzy sa na chwile obecna moimi bezposrednimi przelozonymi nie mam ochoty dalej wspolpracowac. Chodzi tylko o to, ze nie umiem pogodzic sie z tym co jest mi zarzucane a co jest niezgodne z prawda.
|
Richmond | Post #7 Ocena: 0 2012-12-17 14:50:19 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Jedyne co Ci pozostaje, to przekonanie HR, ze nie znasz na tyle dobrze angielskiego, ze nie wiedzialas cos podpisujesz. I wziecie tlumacza na spotkanie. Tylko, ze jak nie wiesz co podpisujesz, to nie wiem czy nadajesz do tej pracy.
I do tego ta informacja, ze klucz zostal znaleziony przez goscia itp. Mysle, ze bez tlumacza nie powinnas tam isc, bo nie obronisz sie. Carpe diem.
|
sarah70 | Post #8 Ocena: 0 2012-12-17 15:03:05 (12 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2012 Skąd: birmingham |
dziekuje
|
clockwork_orang | Post #9 Ocena: 0 2012-12-17 16:26:40 (12 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
Cytat: 2012-12-17 14:50:19, Richmond napisał(a): Jedyne co Ci pozostaje, to przekonanie HR, ze nie znasz na tyle dobrze angielskiego, ze nie wiedzialas cos podpisujesz. I wziecie tlumacza na spotkanie. Tylko, ze jak nie wiesz co podpisujesz, to nie wiem czy nadajesz do tej pracy. I do tego ta informacja, ze klucz zostal znaleziony przez goscia itp. Mysle, ze bez tlumacza nie powinnas tam isc, bo nie obronisz sie. mysle, ze HR wie o braku jezyka od samego poczatku... gorsza sprawa z podpisem, jesli Autorka nie wie co podpisala, to ciezko jest zwalac wine na jezyk (vide - nie wiesz co, to nie podpisujesz, ew. prosisz o kopie celem przetlumaczenia) ps. obdzwonilbym wszystkie CAB w okolicy, a nuz sie znajdzie Polak i telefonicznie przetlumaczy spotkanie |
Post #10 Ocena: 0 2012-12-17 16:47:03 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|