witam,szukam własnie dobrego polskiego psychologa,ponieważ od kilku dni mam powazny problem,mianowicie cierpie na bezsennosc,powodowana jakims irracjonalnym lekiem

pracuje na nocna zmiane od 2,5roku,mam meza i 2 dzieci,kilka dniu temu po powrocie z pracy,nie moglam po prostu zasnac,probowałam na rozne sposoby i nic

wieczorem musialam pojsc znowu do pracy,tam zaczely mi sie problemy z żołądkiem tzn czulam mdłosci,zoładek był zacisniety i momentami slabo mi sie robilo,ale przetrwalam ta noc w pracy,po powrocie bylam przekonana ze zasne jak zabita,bo nie spalam juz okolo 34 godzin przeciez,no wiec polozylam sie,wiercilam sie chyba z godzine i w ogole nie czulam sie senna ...NIC,znowu to samo,tylko doszedl nagle jakis strach,lęk!zerwalam sie z lózka z placzem,z przerażeniem,nie dowierzalam co sie ze mna dzieje,balam sie ze trace zmysly

bylam roztrzesiona,chcialo mi sie wymiotowac,ale nie moglam

zoładek scisniety do granic mozliwosci,tego dnia moj mąż musial zostac ze mna w domu,bo bylam sparalizowana na sama mysl,ze mam zostac sama,balam sie ze znowu powtorzy sie ten atak paniki,balam sie ,ze dzieci beda widzialay mnie w takim potwornym stanie

wzielam wiec wolne z pracy,nadmienie ze przez te 4 dni wolnego,spalam w nocy przyzwoicie,ale momentami nachodzil mnie ten dziwny lęk,nie chcialam wychodzic z domu,nie chcialam zostawac sama,tylko przy mężu czułam sie tak jakos bezpiecznie,ale mąż ma prace,nie moze glaskac mnie po glowie 24h

po weekendzie wrocilam do pracy,w parcy na poczatku czulam ten dziwny strach,czulam sie nie swojo,bo meza nie bylo w poblizu,ale po kilku godzinach wyluzowalam sie,zaczelam byc sobą,bylam wesola,tylko czasami jakas czarna mysl mi przemykala przez glowe,no wiec juz myslalam ze jest ok,wrocilam do domu i znowu to samo,spac nie moge,lęk mnie ogarnia,boje sie że ten atak znowu sie powtorzy,generalnie psychicznie jestem wykonczona,nie wiem co robic?dlaczego tak mi sie porobilo?nigdy nie mialam takich problemow

bezsennosc mozna by jeszcze wytlumaczyc zmeczeniem materialu,ale ten dziwny strach,te leki?nie mam w zyciu jakis wielkich stresow,praca calkowicie bezstresowa,czasami ludzie tylko wkurzaja,ale kazdy tak ma,z mezem tez nie mamy jakis ogromnych problemow,wiec co jest grane?