nas powinno interesowac jak MY sie zachowujemy.
masz racje Blebla aglicy zachowuja sie roznie ale to naprawde ICH sprawa jak inni ich postrzegaja...
a my nie lepiej:
ZAJRZYJ TUTAJ
przypadek? caly samolot?
tak to czytam i wdze ze nie wyroslas jeszcze z licealnej egzaltacji:
to co polskie to dobre ale my jestesmy rozni i drazni aci ktorzy NIE UMIEJA sie zachowac, nie tylko w samolocie - gdziekolwiek.
anglicy moga robic co chca i zachowywac sie jak sie im podoba - to ich kraj, ich prywatne panstwo amy MUSIMY sie zachowywac w zgodzie z ICH przepisami, prawami, zasadami, tradycja...
to ICH kraj i pewnie dlatego nazywa sie Wielka Brytania a nie Polska.
jezeli zasady obslugi pasazerow sa takie jak pisze Caroline to NALEZY ich przestrzegac a nie dyskutowac ze mnie sie wydaje... a bo w Polsce... a bo to... a bo tamto...
i jeszcze raz:
NIE MA ZNACZENIA gdzie sie rodzimy czy gdzie mieszkamy - WIES jest tu synonimem zacofania, waskich horyzontow a glownie strachu przed czyms innym, nieznanym.
Samolot nie wyleci w powietrze jesli poczekamy kilka minut az ci z przodu wysiada najpierw. bagazu tez nam nie ukradna jezeli staniemy za linia wyznaczona wzdluz transportera. a jesli na bilecie jest napisany numer to trzeba pewnie stanac w kolejce ktora jest przewidziana dla tych numerow. co z reguly pokazuje tabliczka umieszczona przy odprawie. rodziny moga poczekac troche dalej a nie tuz przy bramce. nie musimy zwiekszac tloku.
PROSTA MATEMATYKA
180 pasazerow + 180 X 3 osoby z rodziny kazdego z pasazerow=720 osob!!!
co jest nie umiemy przeprowadzic prostego dzialania???
jedna osoba niech podejdzie pomoc z bagazami. naprawde wystarczy.
Badzmy dumni z bycia Polakami. mamy wspaniala historie. przetrwalismy zabory, 1 wojne, 2 wojne, okupacje niemiecka i sowiecka. transformujemy kraj w 15 lat a nie jak inne narody europejskie w 150 lat. tak, tak !!!! tyle to trwalo. radzimy sobie lepiej niz inni.
ale badzmy tez DOBRZE WYCHOWANI, ZYJACY W ZGODZIE Z PRAWEM, KULTURALNI, INTELIGENTNI I TOLERANCYJNI.
przynajmniej w obcym kraju jesli nie udaje sie nam to w naszym wlasnym. czy chemy czy nie - jestesmy jego ambasadorami.
pozdro,