Str 5 z 9 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-08-15 16:24:16 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #2 Ocena: 0 2010-08-15 18:01:00 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #3 Ocena: 0 2010-08-15 19:43:52 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #4 Ocena: 0 2010-08-15 20:16:02 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
amelka66 | Post #5 Ocena: 0 2010-08-15 20:19:50 (15 lat temu) |
Z nami od: 17-04-2010 Skąd: duzy pokoj |
Cytat: 2010-08-15 20:16:02, ie2ox4 napisał(a): Cytat: 2010-08-15 18:01:00, Blondyna70 napisał(a): (...)i laske mi robily (...) Podaj adres tego sklepu, ja i mi podobni, dzielnie zniesiemy ich naburmuszenie. ![]() ![]() ![]() W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym
![]() |
|
|
doritos | Post #6 Ocena: 0 2010-08-15 20:23:33 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-12-2009 Skąd: londyn |
![]() ![]() |
anielka | Post #7 Ocena: 0 2010-08-15 20:35:04 (15 lat temu) |
Z nami od: 13-08-2007 Skąd: Londyn/Hanwell |
Ja powiem tylko tyle.
Juz raz do Polski wrocilismy i strasznie tego zalujemy. Dzisiaj tu jest nasze miejsce na ziemi i kocham to miejsce. Na emeryture wybieram Nowa Zelandie ![]() |
evasta4 | Post #8 Ocena: 0 2010-08-15 20:50:05 (15 lat temu) |
Z nami od: 12-06-2008 Skąd: Hampshire |
A ja Wam opowiem moja historie. Moze ktos cos doradzi, powie co mysli,bo ja mam juz metlik pelen i nigdy nie czulam sie tak jak w tej chwili....
Mieszkalam troche czasu w UK, bylo raz lepiej raz gorzej,ale dzis z perspektywy czasy widze,ze swobodniej i luzniej. Dobrze docenic cos kiedy sie to jeszcze ma! Mieszkalam z mezem i coreczka. Po 2 latach mezowi sie odwidzialo (czesto i szybko przestawalo mu sie cos w zyciu podobac) i zapragnal wrocic do Polski.Twierdzil,mimo ze lat 16mieszkal w Niemczech ze w PL jest jego miejsce,cche wreszcie zaczac od nowa,na swoim,ze swoimi, bo tu zawsze bedzie wyalienowany itd.Anglicy glupi,syf itd ciagle cos nie tak....choc na poczatku wyrazal sie o tym jak najbardziej ok. Mimo ze mielismy nowe mieszkanie,on mial fajna firme wrocilismy...Pytalam go o tydzien przed wyjazdem czy na pewno? Powiedzial tak,ja tu pracuje wiec jestem szefem ![]() Myslalam nieraz o powrocie do Anglii,ale balam sie,nie wiedzialam czy sobie poradze,sama z corka... W miedzy czasie odwiedzilam Portsmouth 2 razy-bo mam ogromny sentyment i ciagnie mnie tam! Po ogromnych poszukiwaniach pracy w koncu ja znalazlam-przyznaje byly znajomosci,ale mimo wyslania setek cv nic nie ruszalo do przodu.W jednej pracy niby mialam za wysokie kwalifikacje,w drugiej za niskie....W jednej jak powiedzialam ze spodziewam sie 1500zl przyszly szef wylupil oczy i zapytal netto czy brutto? ![]() Obecnie jak na tutejsze warunki mam chyba dobra prace.Fajna,spokojna w miare,zarabiam 2000zl.... Ale mysle o Anglii,brak mi jej,tego klimatu,tej swobody,usmiechu,innego zycia.W miedzyczasie zawiodlam sie na kilku bliskich mi osobach i ty bardziej czuje ze musze zaryzykowac i wyjechac.Ze musi sie udac. Wiekszosc bliskich puka sie w czolo,nie rozumieja dlaczego,po co,jaka idea,o co chodzi.... Moze to szalone,ale ja po prostu musze sprobowac choc ryzykuje tyle..Jedyne o co/kogo drze to corcia...Chce ja jak najszybciej sciagnac jak wyjade do UK.Kocham ja nad zycie i przeraza mnie rozlaka,to jedyne o czym mysle i co mnie blokuje w tej mojej sytuacji. Nie chcialam sie zwierzac,bo to nie w moim stylu,ale moze obce osoby inaczej na to spojrza... Dzis wrocilam z odwiedzin od rodziny i czuje sie jeszcze bardziej pograzona i przerazona...Wiem,ze to moze troska,ale na pewno mnie nie mobilizuje i nie buduje-a tego potrzebuje. Mowili chorem,ze polska to polska,ze nie rozumieja mojej decyzji,ze tam zawsze bede obca, ze anglicy maja nas dosc,jak ja bym sie czula gdyby jacys Rumuni przyjechali do PL i brali benefity i dobrodziejstwa podczas gdy to brytyjczycy latami wypracowali sobie te pzrywileje ![]() Wreszcie jak moge-ja po studiach z super praca tu,ryzykuje niepewnosc,a mam dziecko, ze ide na latwizne bo bede poki co pracowac ponizej kwalifikacji,ze zawsze bede czula sie nie tak jak obywatel UK,ktory tam sie urodzil i zyje cale swe zycie.... Czym ja sie kieruje? Ze to chore,dziwne,glupie....Ze mam jechac,ale dla nich to debilizm...Ze skazuje corke na stres,bo poznala po powrocie z UK j.polski,a teraz przedszkole tam obcy jezyk,szok dla niej itd...Ja rozumiem,tez sie boje,ale ja musze sprobowac,czuje ze musze,bo bede zalowala.Czy to crazy? Nikt nie rozumie ze kazdy szuka swego miejsca na ziemi,jakiegos azylu,a ja wierze ze byc moze tam on jest... Glowa pelna watpliwosci,ale to juz trwa i trwa...Boje sie ze jak nie zdecyduje sie,to marazm i deprecha bedzie nadal... "(...)Ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie,parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę(...)".
|
osinka17 | Post #9 Ocena: 0 2010-08-15 21:06:36 (15 lat temu) |
Z nami od: 16-12-2008 Skąd: High Wycombe |
evasta4 wracaj do UK!!! widze, ze tutaj jest Twoje miejsce!
u nas tez wszyscy pukali sie w glowy - ze studia, ze dobra praca, ze male dziecko... a my sie dusilismy i coraz bardziej nas przytlaczalo zycie w Polsce... na poczatku bylo ciezko, ale teraz po 2,5roku jest coraz lepiej... tez sie balismy o corke, a tym czasem dla niej przedszkole bylo rajem!! jako jedyne dziecko nie plakala, gdy zaczela do niego uczeszczac... bardzo szybko zaczela mowic po angielsku, byla zachwycona!!! od wrzesnia idzie do szkoly, bedzie jedyna Polka w klasie, ale ja wierze, ze da rade, ona jest silna!! przyjezdzaj, zacznij pracowac, wynajmnij mieszkanie i sciagaj jak najszybcie coreczke!!! napisz co umiesz robic, co chcesz robic i do jakiego miasta jedziesz?? Pozdrawiam
|
Post #10 Ocena: 0 2010-08-15 21:17:39 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|