Mam chyba pecha albo pech ma mnie w garsci.
Od 3 miesięcy cos się dzieje z moim autkiem.Mówie o Matizie.
Poszły mi hamulce ,więc dałam samochód na warsztat to stwierdzili że trzeba powymieniac linki.Czesci mało kosztowne a robocizna...(szkoda że mi tak w pracy nie płacą za godzine)-całosc 200 funtow
Odebrałam samochód z dobrymi hamulcami to po dwóch dniach poszedł alternator-znowu mechanik zaspiewał tyle samo.Alternator wymieniony na nowy.Myslałam że już wszystko dobrze i udałam się na warsztat żeby zrobić przegląd(inny warsztat niż poprzedni).Mechanik robiąc przegląd stwierdził że lepiej dać samochód na złom niż dalej w niego wkładać.Niby małe szczegóły do roboty,ale wszystko zajmuje czas za co słono sobie liczą.Samochód nie jest stary-ma tylko 10 lat.Włożyłam już w niego teraz prawie 400 i mam go oddać na złom?Czy ktoś wie jak tutaj jest z tymi złomami?
Szkoda mi tych pieniędzy co włożyłam w niego w ciągu 2-3 miesięcy a przeglądu dalej nie mam.Piszę do zakładu codziennie ile robota będzie kosztowała to nawet nie odpisują.
Załamana jestrm bo to chyba studnia bez dna
