gdyby moj przyjaciel czy ktos z kim mieszkam popelnil samobojstwo uwazalbym to za swoja wielka wine ze nie okazalem sie "helping hand"
zyjemy obok siebie ale nic o sobie nie wiemy i nie chcemy wiedziec
kazdy ma swoje zycie, swoje problemy
po co mu cudze na dokladke
dopiero gdy zdarzy sie tragedia to wyrazy wspolczucia, gwiazdki w nawiasach itp. duperele
ale co to zmieni?
90% samobojcow wysyla otoczeniu czytelne znaki dotyczace tego co chca zrobic, liczac na pomoc
wcale nie jest tak ze chca sie zabic i juz. Chca zyc tak jak kazdy
