Bo się nie ma możliwości, albo się nie chce, tłumacząc że nie ma z czego...
spoko

Nie ma znaczenia czy pożyczasz się od banku czy osoby prywatnej, to podejście postkomunistyczne z PGRów, jak nie "czyjeś" to znaczy że niczyje.
Wiesz ja to przerabiałem wielokrotnie ludzie mi wisieli po kilkanaście tysięcy za towar, za usługi, wielu z nich twierdziło ze nie ma z czego mi oddać, a bezczelnie podjeżdżali samochodami z salonu jeszcze z folią na siedzeniach...
pewnie że każdy może mieć trudny okres i przychodzili i prosili by jakoś razem rozwiązać problem, płacili w mniejszych kwotach albo nieregularnych czasami co tydzień czasami co dwa raz tysiąc raz 3, ale uczciwie spłacali OK, ale branie kredytu czy pożyczanie się pieniędzy a potem olew, a już tak jak założyciel tematu sugeruje celowe nabranie kredytów a potem ucieczka to jak to nazwać?
Jak cie nie stać na spłatę kredytów to się nie pożyczaj, ja nie biorę mnie nie stać