Postów: 61 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2008-04-17 10:17:16 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
belis | Post #2 Ocena: 0 2008-04-17 18:00:43 (17 lat temu) |
Z nami od: 07-07-2006 |
Obawiam sie, ze w UK niedoczynnosc tarczycy jest z reguly diagnozowana i prowadzona przez lekarzy rodzinnych. Zeby zlecic podstawowe badanie krwi i przepisac tyroksyne to nie potrzeba specialisty endokrynologa angazowac.
Jak ci GP nie odpowiada to go zmien. |
Awa | Post #3 Ocena: 0 2008-04-17 18:48:49 (17 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2006 Skąd: Manchester |
Cytat: [B]2008-04-17 10:17:16, mia33 napisał(a): na samą myśl że ten ciapaty Pan Doktor znów będzie mnie badał w brudnym sweterku od ketchupu to mnie ciarki przechodzą Jezeli nie jestes zadowolona z opieki lekarskiej mozesz zawsze poprosic o zmiane GP, na przyklad popros o kobiete z 'powodow osobistych'? Skierowanie do endokrynologa nie jest mozliwe bez wizyty u lekarza rodzinnego. Nie znalazlam zadnej informacji na temat Polakow specjalistow w M, musialabys pojechac do Londynu i zaplacic w prywatnej klinice. Raczej nie podawaj wyzej wymienionych powodow, bo wyobraz sobie, ze kolor skory albo przynaleznosc narodowa (na przyklad bycie Polakiem) nie jest w Anglii powodem do odmowy kontaktu z dana osoba, taki dziwny kraj... Awa
|
skibiki | Post #4 Ocena: 0 2008-04-17 20:04:38 (17 lat temu) |
Z nami od: 27-12-2006 Skąd: Liverpool |
Cytat: 2008-04-17 10:17:16, mia33 napisał(a): ,może ktoś tu w UK się leczy na niedoczynność tarczycy i coś wie o tym ,proszę pomóżcie mi bo w tym temacie jestem bezradna. Nie jestem pewna czy skorzystasz z mojej rady(ponoć nie myślę) ale tak się składa że leczę się na niedoczynność tarczycy i powiem Ci w prost że to chyba zależy od tego do jakiego trafisz lekarza i to ogólnego oczywiście! W moim przypadku tutaj w UK niedoczynność tarczycy nie jest chorobą! tak stwierdził lekarz,kontrolują mi wagę ciała i badają TSH ale dlatego że nalegam.Do końca życia będę łykała hormony(tabletki są bezpłatne)a to i wiele innych możliwościach i skutkach związanych z ta "chorobą"dowiedziałam się od Polskich lekarzy.Jeżeli takie śa podejrzenia to nie ma co tego odwlekać tarczyca jest naszym"napędem"do życia i nie ma co tego lekceważyć Powodzenia ![]() [ Ostatnio edytowany przez: skibiki 17-04-2008 20:06 ] [url=][img][/img][/url]
|
Post #5 Ocena: 0 2008-04-18 09:25:08 (17 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
reivilo | Post #6 Ocena: 0 2009-09-01 21:42:52 (16 lat temu) |
Z nami od: 09-09-2007 Skąd: inąd |
ok podpinam sie pod temat.....kto ma jeszcze doswiadczenia z niedoczynnoscia w uk ..jako rozmawiac z lekarzem ....jak wyglada kwestia regularnego badania krwi?
domyslam sie ze na poziomie GP sie skonczy ..ale ..jak dla mnie nie ma problemu ..byle mi tyroksyne przepisywali i badali TSH, FT3, FT4, przeciwciala i USG ![]() Ludzie myślcie ....to nie boli !!
|
Post #7 Ocena: 0 2009-09-01 21:48:38 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Guga88 | Post #8 Ocena: 0 2009-09-01 22:12:52 (16 lat temu) |
Z nami od: 11-08-2009 Skąd: uk |
Mnie na badanie tarczycy skierował mój ednok. (lecze się u niegego na co innego ale wspomniałam mu że moja matka na to chorowała i od ręki dostałam skierowanie na badania tarczycy. Brry 4 ampułki mi pobrała jakaś amatorka i zsiniałam jak narkoman). Obecnie czekam na interpretacje wyników.
Zanim jednak trafiłam do ednoka to musiałam się nachodzić po przeróżnych GP (w sumie miałam ich 3 aż w końcu trzecia babeczka zrobiła mi badania krwi na podstawie których w trybie natychmiastowym wysłała mnie do edno)undefinedZnam przypadek gdzie GP zdiagnozowała niedoczynność, leczył przez pół roku a po tym czasie dopiero skierowała sprawę "dalej" i niedoczynność została apsolutnie wykluczona. Laska przez pół roku brała leki na nieistniejącą chorobe. Brr. pozdrawiam |
reivilo | Post #9 Ocena: 0 2009-09-01 22:41:31 (16 lat temu) |
Z nami od: 09-09-2007 Skąd: inąd |
Cytat: 2009-09-01 21:48:38, andzia1303 napisał(a): Ja bedac teraz w PL wolalam sobie zrobic TSH,niz walczyc zeby mnie poslali na badania krwi .Koszt w PL to 15 zl-prywatnie ![]() andzia a ty czytasz ? ....ja nie pyta co w pl ...bo to wiem ..ja pytam co TU ..ok ![]() Ludzie myślcie ....to nie boli !!
|
Adacymru | Post #10 Ocena: 0 2009-09-01 22:42:05 (16 lat temu) |
Konto usunięte |
Ponad 12 lat temu mialam operacje usuniecia tarczycy (czesciowego) po skierowaniu od lekarza (GP) do specjalisty bez problemow. Fakt, ze mialam tak okazaly przypadek, ze za kazdym razem jak szlam do specjalisty (przed operacja) to organizowal "pokaz" dla studentow. Mnie to zupelnie nie przeszkadzalo, bo gdzies sie uczyc musza, a nie ma to jak zywy eksponat. Doprowadzenie nadczynnosci do poziomu kiedy mogli operowac zajelo 18 miesiecy, w tym czasie regularnie rowniez chodzilam na wizyty do chirurga, ktory pozniej operowal. Leki oczywiscie mialam bezplatnie, jak w kazdym przypadku choroby z zagrozeniem zycia. Mialam swiadomosc, ze leki beda czescia mojego zycia, wiec gdy po operacji wyniki wykazaly, ze resztka pracuje wydajnie jak u zdrowego czlowieka, to byl bonus. Zadnych lekow przez wiele, wiele lat, regularne wizyty u specjalisty przez rok, a pozniej badania i wizyta u GP co pol roku, i nastepnie co rok, bo nic sie nie zmienialo. Blizny prawie zupelnie nie widac, gdy wsp[omne, to musze pokazac w ktorym miejscu mialam cieta szyje (a po operacji to moglabym sie starac o role w jakims horrorze, szczegolnie z kolekcja metalowych klamer podtrzymujacych szwy).
Teraz niestety "zapasy" sie skonczyly, badania wykazaly niedoczynnosc, wiec wracam do codziennej dawki lekow, jak narazie jest to czas dopasowania odpowiedniej dawki. Nie moge narzekac, bo mialam 12 lat "urlopu". Badania - dzwonie do przychodni, umawiam sie w recepcji na wizyte z pielegniarka do pobrania krwi, nikt robi problemow ani zdziwionej miny, badania mozna zrobic dwa razy w tygodniu, bo to jest mala przychodnia. Z wynikami ide do lekarza (chociaz przy moim pospiechu, to zwykle on dzwoni, zeby sie przypomniec). Wlasnie tak sie zbieralam dlugo, ze wyniki troche zapewne przedawnione, zadzwonilam w piatek i ide za dwa tygodnie odonowic badanie (termin to moja wina, bo poprostu nie mam czasu wczesniej). Nigdy nie spotkalam sie ze stwierdzeniem, ze niedoczynna czy nadczynna tarczyca to nie choroba, wrecz namawiaja na sprawdzanie, bo zwykly test moze potwierdzic. Inna sprawa, ze oczekiwanie rozwiazania problemu natychmiast jest troche zbyt optymistyczne. Nie widze potrzeby biegania do specjalisty na tym etapie, bo on nic innego nie powie, tylko, ze trzeba cierpliwie znalesc odpowiednia dawke leku dla potrzeb mojego organizmu. Jak beda problemy, to GP sam mnie wysle.
Ada
|