Witam ,przychodze z nietypowym pytaniem.
Mianowicie wi fi w domu strasznie przerywa i landlord zgodził się ,żebym podpiął sie kablem ethernet do modemu ,który jest w pokoju piętro wyżej jeśli sobie owy kabel zakupie.
Więc kabel zakupiłem ,pociągnąłem go na piętro po czym zrobił awanturę ,że kable w mieszkaniu nie mogą przechodzić przez drzwi bo stwarza to zagrożenie pożarowe ,i że taki kabel to musi być wgl w obudowie tak jak kable elektryczne ,i jeśli to ktoś z councilu zobaczy to pozamiatane po czym przeniósł modem do siebie do pokoju ,i zaczął twierdzić że wszystkie wejścia w modemie są zajęte już przez jego telewizor konsole etc. Kabla przez drzwi nie puści (jego pokój jest obok) bo to zagrożenie pożarowe. obiecał że przepuści kabel przez ściane ,no ale jak juz nagle nie ma miejsca w modemie to po co ,a jak spytałem co mam teraz zrobić z 20M kablem ,który sam musiałem zakupić to stwierdził ,że...mam kabel
Czy to co mówi to jest wgl prawda czy już całkiem mu odbiło ?