Piszę, bo może ktos z Was byl w podobnej sytuacji - otóż:
Wynajmuję mieszkanie od agencji, pieniądze wpłacam do osoby odpowiedzialnej za cały blok - nie jest to landlord, jest to grupa Freshwater. Zgłaszaliśmy zalewanie naszego mieszkania przez sąsiadów najpierw do agencji, potem - od stycznia do grupy, gdzie wpłacamy czynsz (Freshwater). Nikt nie reagował. Wysyłaliśmy zdjęcia, dzwoniliśmy, pisaliśmy e-maile - nic. 1 pokój nie nadawał się do użytku, bo ciągle plamy się powiększały. Kobieta z Freshwater kazała nam czekać aż ściany wyschną kilka tygodni. Zalewana też była łazienka, o czym się dowiedzieliśmy później, bo zaczęły się problemy ze światłem. Dzwoniliśmy do Freshwater - przysłali elektryka- on stwierdził, że sąsiedzi nas zalewają- mówimy, że wiemy o tym i to jest zgłoszone, ale nikt z tym nic nie robi. On ponownie wysłał im zgłoszenie o zalewaniu. W piątek zauważyliśmy, że zaczyna już przeciekać sufit w łazience, zaczęły się pojawiać bąble i woda. Nagle zawalił się sufit. A więc nie używamy 1 pokoju plus teraz łazienki.
Pytanie - czy ktoś był w podobnej sytuacji i wie jak to najlepiej załatwić? sprawa ciągnie się od ponad miesiąca, za luty nie zapłaciliśmy czynszu, ale podobnież będziemy musieli go i tak zapłacić po wykonanej naprawie. Sprawa też została zgłoszona do Councilu.
Proszę o pomoc, bo już nie wiem co robić. Tyle strat, bo to się wszystko zawaliło na kosmetyki, ręczniki, to my mamy grzecznie czekać aż łaskawie coś zrobią może kiedyś? Zero odszkodowania?
Pozdrawiam
