.wlasciciel auta przebywal w Portugalii i dzis wrocil.probowalem zalatwic sprawe bez policji i ubezpieczalni lecz ten nie zgodzil sie nawet gdy zaproponowalem mu wymiane erzwi i zadoscuczynienie a przeciez nie musialem tego robic.Wystarczyloby jakbym wymienic moj tylni blotnik na nowy.Nie ja jednak chcialem pozostac uczciwy a w zamian otrzymalem pogrozki typu ubezpieczalnia a w konsekwancji policja.Fzy mozecie mi powiedziec jakie moga byc tego wspomniane konsekwencje.Dodam ze syn poszkodowanego wiedzial o tym jako pierwszy tylko nie bardzo wiem czy zrozumial ze byla to moja wina czy jego.Pytam poniewaz nie wiem na co sie przygotowac itd.wiem ze to nie powazny accident ale..wszystko zalezy od ludzi ktorych spotyka sie na swojej drodze.Doradzcie prosze was co moge zrobic!!
[ Ostatnio edytowany przez: tomi22 21-05-2015 12:08 ]