Postów: 12 |
|
---|---|
Edi1165 | Post #1 Ocena: 0 2014-06-26 12:41:27 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2014 Skąd: Brighton |
Chciałem zapytać mieszkańców stolicy o to jak to tak naprawdę wygląda z tą przestępczością?
Czy kiedykolwiek coś się wam lub waszym znajomym przytrafiło? Mój znajomy mieszkał rok w Brixton i nigdy mu się nic nie stało, nie jest jakimś pakerem czy coś żeby odstraszał potencjalnych przestępców wzrokiem, zwykły chłopak w wieku 26 lat. Jak to się mówi, jeśli nie szukasz kłopotów to one cię nie znajdą. Jak to wygląda w praktyce? Rozumiem, że są bardziej i mniej niebezpieczne dzielnice. |
Post #2 Ocena: 0 2014-06-26 13:09:04 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Edi1165 | Post #3 Ocena: 0 2014-06-26 13:18:29 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2014 Skąd: Brighton |
Tak patrzę na tą mapkę i nawet w dzielnicach, które uchodzą za bezpieczne jest po 150-200 "incydentów" miesięcznie. Czy te statystyki nie są przypadkiem zawyżane przez inne rzeczy takie jak np. żul kradnący piwko ze sklepu?
[ Ostatnio edytowany przez: Edi1165 26-06-2014 13:25 ] |
Richmond | Post #4 Ocena: 0 2014-06-26 14:48:43 (11 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
To sa statystyki wszystkiego, moze byc kradziez roweru, ktos po pijaku darl sie, a ktos inny wlamal sie do samochodu czy napadl kogos.
W moim rejonie pokazuje sie 30 incydentow, ale na tej mapce to maly rejon. W Richmond, ktore jest dobra dzielnica duzo przestepstw jest w rejonie High Street i stacji kolejowej, bo tam sa sklepy, puby i tam ludzie rozrabiaja. Na bocznych uliczkach jest cisza i spokoj. Carpe diem.
|
Edi1165 | Post #5 Ocena: 0 2014-06-26 14:53:09 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2014 Skąd: Brighton |
No właśnie, zbrodnia zbrodni nie jest równa. Ale tak czy siak dziękuję, za stronkę na 100% się przyda, już mam kilka dzielnic na oku.
![]() |
|
|
Richmond | Post #6 Ocena: 0 2014-06-26 14:56:33 (11 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Uwazaj na rejony z duza iloscia: Anti-social behaviour, burglary, theft, sexual offences, itp. Poza tym zerknij tez, gdzie jest najwiecej przestepstw. Bo jak na High Street, a w czesci mieszkaniowej nie, to powinno byc w miare ok.
Carpe diem.
|
Edi1165 | Post #7 Ocena: 0 2014-06-26 17:12:54 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2014 Skąd: Brighton |
Dzięki Richmond!
|
NoNickname | Post #8 Ocena: 0 2014-06-26 23:09:02 (11 lat temu) |
Z nami od: 10-02-2011 Skąd: * |
Oszzz kurcze... myślałam do tej pory, że mieszkam przy bardzo spokojnej uliczce, a tu okazuje się, że przemoc i przestępstwa na tle seksualnym, podpalenia...
Aż dziwnie to wygląda, bo przecież widziałabym pożar na tak krótkiej ulicy, a poza tym często wychodzę wieczorem na spacer sama lub z mężem i nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś mnie/nas zaczepiał. Chyba że np. spalony garnek na kuchni zakwalifikowali jako pożar, a wysunięcie języka jako przestępstwo na tle seksualnym. Zresztą gdyby coś działo się na ulicy, moja sąsiadka natychmiast by nas poinformowała, bo całe jej życie to ta ulica i ludzie którzy na niej mieszkają. Wie dokładnie wszystko ![]() |
Post #9 Ocena: 0 2014-06-26 23:33:40 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
krakn | Post #10 Ocena: 0 2014-06-27 06:04:44 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Cytat: 2014-06-26 23:33:40, ewa28300 napisał(a): Ja ostatnio spotkalam zboczenca...Takie werbane przestepstwo, w sumie nic, Sąsiadki obgadują. O patrz ta Kowalska idzie, ta to ma szczęście, ma męża, kochanka i jeszcze ją ktoś zgwałcił 😂 Mnie napadli przy wejściu do stacji metra na clapham common, chcieli mi ukraść telefon, miałem go w ręce, było przed pierwszą w nocy, chcialem dać znać Beacie że zdążę na ostatnie metro. Kolesie z pod ciemnej gwiazdy stali z dwóch stron na dojściu do wejścia. Jeden z nich uderzył mnie w głowę, chciał w twarz, ale odruchowo się odsunąłem i dostałem powyżej łuku briowego, a drugi chciał mi wyrwać telefon. Jakimś cudem udało mi się jednego zablokować łokciem, drugiemu kolanem po klejnotach i korzystając z sekundy pobiegłem w dół na metro. Drugi przypadek mieliśmy po prawie 3,5 Roku mieszkania przy wonsword br. Koleś usiłował się włamać na szczęście byliśmy w domu. Trzeba było wstawiać nową futryne i drzwi. Te robotę prawdopodobnie nadał koleś z TV kablowej bo za bardzo mi się po domu rozgladal i bardzo dużo pytał. Mieliśmy szczęście bo tydzień wcześniej chyba się szykował do włamania, ale u sąsiadów na przeciwko była impreza i się sploszył A z drugiej strony nie raz chodziliśmy w nocy po Brixton i nic się nie stało, nawet raz murzyn zaprosił nas do takiej imprezowni że bez palenia byłem najarany, a w kiblu nie można było się załatwić bo tam był "sklep z bufetem" I też nic nam się nie stało. Nie ma reguły ![]() Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|