
Str 3 z 9 |
|
---|---|
Wielim | Post #1 Ocena: 0 2014-02-25 13:23:53 (11 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
ja mysle nad kupnem domu i chociaz pracuje w Londynie tak jak moja narzeczona, mysle nad kupnem domu np w takim Basildon (do pracy mam wtedy okolo 45 minut drogi gdy teraz mam 25-30 to nie duza roznica) a nie mam zamiaru zarzynac sie nad kredytem , wiec im tanszy tym lepszy zwlaszcza, ze opcja powyzej 15 lat nie wchodzi w gre
![]() |
Diabolique | Post #2 Ocena: 0 2014-02-25 14:09:58 (11 lat temu) |
Z nami od: 19-09-2013 Skąd: Lorien |
Cytat: Normalnie. Tak samo jak w Warszawie czy Rzymie. Single, pary bezdzietne bardzo często wynajmują pokoje z konieczności (...)
Czyli nie ma roznicy miedzy mieszkaniem w Polsce, a w Anglii, jesli wezmiemy pod uwage nie tylko zarobki, ale i koszty zycia? Cytat: ale dzieki temu przy dwóch pensjach (nawet minimalnych) mozna tysiąc miesięcznie odłożyć.
Przy dwoch pensjach typu plus minus 1500 na lebka, to mozna spokojnie miesiecznie odlozyc od tysiaca do dwoch, wynajmujac 1 bed (500pm) w nieduzej miejscowosci; ) Przy tej samej pensji singiel moze odlozy z bolem 100-200. Nie w Londynie oczywiscie, i mieszkajac samemu (tez kolo 500 miesiecznie za mieszkanie, bo nie biore pod uwage mieszkania "na wspolnej" ). To tak ze skromnych moich doswiadczen; ) Cytat: i chyba wezne z nich przyklad, co o tym myslicie ?
Czesto tak to wlasnie wyglada. Czyli lepiej sie zarabia w Londynie, a te wszystkie mw, to takie grosze na start? Inter arma enim silent leges.
|
Post #3 Ocena: 0 2014-02-25 14:23:10 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Diabolique | Post #4 Ocena: 0 2014-02-25 14:26:36 (11 lat temu) |
Z nami od: 19-09-2013 Skąd: Lorien |
Cytat: Czy te wyliczenia mniej więcej się zgadzają?bo jak tak to powiem wam że trochę bieda bo wychodziło by na to że pracując na full time ledwo styknie na share house, przejazd i jedzenie?a nie daj boże jakbym chciał wynając coś swojego?(patrz: własny kibel)
Tak czy inaczej, autor tematu pyta o warunki zycia singla w Londynie. I jakos odnosze wrazenie, ze jego obawy sa uzasadnione. Niewesolo. Drogo. Czy znajdzie sie na forum jakis singiel z Londynu? Dla porownania: 1 bed- Peterborough, 350 Studio- Clacton on sea, 385+ Co do standartu mieszkanek, bez komantarza. Najtansze; ) [ Ostatnio edytowany przez: Diabolique 25-02-2014 14:31 ] Inter arma enim silent leges.
|
Wielim | Post #5 Ocena: 0 2014-02-25 14:28:00 (11 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
no wlasnie stac Nas na kredyt w Londynie, ale gorzej jak pojawia sie dzieci, z jednej pensji nie dam rady , moja praca konczy sie zazwyczaj okolo godziny 12 wiec tak czy siak bylbym wdomu okolo 13
![]() ![]() |
|
|
Richmond | Post #6 Ocena: 0 2014-02-25 14:35:40 (11 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Cytat: 2014-02-25 13:23:53, Wielim napisał(a): ja mysle nad kupnem domu i chociaz pracuje w Londynie tak jak moja narzeczona, mysle nad kupnem domu np w takim Basildon (do pracy mam wtedy okolo 45 minut drogi gdy teraz mam 25-30 to nie duza roznica) a nie mam zamiaru zarzynac sie nad kredytem , wiec im tanszy tym lepszy zwlaszcza, ze opcja powyzej 15 lat nie wchodzi w gre ![]() Dojazdy moga zabic. Wiele osob traci po 1,5-2h w jedna strone i spedzaja zycie w drodze. Znam ludzi, ktorzy dojezdzali codziennie z Southampton czy Milton Keynes do Londynu czy z roznych rejonow Essex. Dover to poltorej godziny samochodem, a rano na autostradzie jest niezly korek. Wszystko zalezy w jakiej czesci Londynu sie pracuje i czy druga osoba tez dojezdza czy nie. Jak doliczysz czas poswiecony na dojazdy, pieniadze wydane na bilety, to moze sie okazac, ze blizej Londynu/ w Londynie nie jest tak zle. Carpe diem.
|
espe-7 | Post #7 Ocena: 0 2014-02-25 14:36:18 (11 lat temu) |
Z nami od: 04-06-2010 Skąd: Londyn |
Tak jakos skojarzyl mnie sie kolega z poprzedniej pracy. Dopoki nie mial dzieci mieszkal I pracowal w Londynie. Kiedy tylko dzieci sie urodzily, przeprowadzili sie z zona do Brighton. Do pracy w Londynie jednak dalej dojezdzal I wiem, ze wciaz to robi.
Jego argument - im dalej tym lepiej, bo ma wtedy czas tylko dla siebie I ....moze posluchac ulubionej stacji radiowej w samochodzie (w domu nie maja ani tv ani radia, bo jego zona sobie nie zyczy). "Lovers of air travel find it exhilarating to hang poised between the illusion of immortality and the fact of death." Alexander Chase
|
Wielim | Post #8 Ocena: 0 2014-02-25 15:06:36 (11 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
ja myslalem nad domem w Basildon , droga dojazdu byla sprawdzana przeze mnie w roznych porach dniach i wynosi zazwyczaj 40-45 minut (Basildon - Devons Road) , z racji iz w pracy spedzam zazwyczaj ok 5 godzin dziennie to razem daje i tak mniej niz 7 godzin
![]() Mam pytanie dla zorinetowanych- jakie miejsca pod Londynem byscie polecili do zakupu domu? Musi byc latwy dojazd do Devons Road - okolice Canary Wharf transportem swoim , dobrze by bylo gdyby byl pociag do centrum miasta np do Liverpool Street ... ja mysle nad Basildon , ma ktos jeszcze jakies propozycje ? [ Ostatnio edytowany przez: Wielim 25-02-2014 15:09 ] |
espe-7 | Post #9 Ocena: 0 2014-02-25 15:10:40 (11 lat temu) |
Z nami od: 04-06-2010 Skąd: Londyn |
Cytat: 2014-02-25 15:06:36, Wielim napisał(a): ja myslalem nad domem w Basildon , droga dojazdu byla sprawdzana przeze mnie w roznych porach dniach i wynosi zazwyczaj 40-45 minut (Basildon - Devons Road) , z racji iz w pracy spedzam zazwyczaj ok 5 godzin dziennie to razem daje i tak mniej niz 7 godzin ![]() Jesli Basildon Ci sie podoba I tam bys chcial miec dom, to ja bym sie nie zastanawiala na Twoim miejscu. 45 minut drogi do pracy to na warunki tutejsze jest naprawde bardzo malo. Zaczelam pisac odpowiedz przed Twoja edycja. Widze, ze jeszcze sie zastanawiasz...Pracowalam kiedys na Canary Wharf, ale ogolnie nie znam tamtych rejonow - dojezdzalam wtedy do pracy z Acton... [ Ostatnio edytowany przez: espe-7 25-02-2014 15:13 ] "Lovers of air travel find it exhilarating to hang poised between the illusion of immortality and the fact of death." Alexander Chase
|
right_winger | Post #10 Ocena: 0 2014-02-25 15:28:25 (11 lat temu) |
Z nami od: 21-05-2013 Skąd: Hants |
Wielim - ogolnie mozesz trzymac sie reguly, ze dojazd ponizej godziny w jedna strone to nieduzo jak na angielskie warunki. Malo znam Anglikow, ktorzy mieszkaja i pracuja w jednym miescie (poza wielkimi miastami oczywiscie, gdzie tyle moze trwac dojazd z obrzezy do centrum). Ja mieszkam tuz przy stacji i smigam pociagiem 45-50 minut + kilka piechota i czasowo jest to OK, chociaz przyznam, ze naleze do szczesliwcow, ktorzy nie jezdza do pracy jak "za kare" i normalnie spedzam w pracy ponizej 8 godzin wlacznie z przerwa.
PS. Co do kupna domu "gdzie indziej", upewnij sie (moze od znajomych tam), ze znasz okolice i Ci odpowiada. Ja tez chce w koncu cos kupic, ale z kilku powodow raczej wole zostac tu gdzie jestem niz przeprowadzac sie w tansze, ale nieznane miejsce. [ Ostatnio edytowany przez: right_winger 25-02-2014 15:31 ] |