Str 44 z 328 |
|
---|---|
karjo1 | Post #1 Ocena: 0 2018-02-23 20:11:35 (7 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Nie chodzi o to, ze akurat jedzenie dla kotow (chociaz moze tez byc), ale jakos tak masakrycznie wyglada kawal przeszklonej sciany w popaczkowanych zwierzatkach .
Wszystko rozumiem, wegetem nie jestem, ale jakos tak sie zrobilo... O temacie oddawania krolikow, drobnych gryzoni, kociat, szczeniat tez mozna duzo... Chyba gorsze jest tylko przekazanie na potrzeby laba. |
Wielim | Post #2 Ocena: 0 2018-02-28 14:24:19 (7 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
Przeczytalem dzis ciekawy artykul o kotach w sredniowcznej Anglii i Francji
Znane powiedzenie o „kocie w worku” wydaje się dość osobliwe. Oczywiście każdy potrafi wyjaśnić co pod nim dzisiaj rozumiemy – nie kupuj towaru, którego nie obejrzysz, nie daj się oszwabić płacąc za coś w ciemno. No dobrze, ale jak to się ma do kotów? Czy brzydszy kot będzie słabiej łapał myszy? A może po futerku kota poznamy czy się będzie łasił i robił siku gdzie trzeba? No niekoniecznie. Do tego pytanie chyba podstawowe – do kroćset, po co ktoś miałby trzymać kota w worku i w taki sposób go sprzedawać?! Nie dość, że to absurdalne, to jeszcze biedny zwierzak mógłby się udusić. Średniowieczny kot jednego dni łapał myszy, a następnego był już modną czapką. Średniowieczny kot jednego dni łapał myszy, a następnego był już modną czapką. Wszystko robi się jasne dopiero, kiedy uwzględnimy do czego dawniej „służyły” koty, szczególnie te bezpańskie. Nadawały się one nie tylko na obiad, ale też… na ubranie. W średniowieczu kot nie miał łatwo Ze źródeł historycznych jasno wynika, że w Zachodniej Europie istniała cała branża „kociarska”: specjalni łapacze wynajdywali i chwytali koty, kuśnierze zdejmowali z nich skórę i wykonywali z niej ubrania, a handlarze objeżdżali jarmarki i targowiska, oferując towary z kota. Rynek kocich ubrań był na tyle duży, że wprowadzano specjalne przepisy odnośnie handlu kotami. Na przykład w Saint-Vaast w Arras na początku XI wieku od kociej skóry płaciło się 2 dukaty podatku. W Montpellier około 1201 roku zasady były już bardziej szczegółowe: 2 dukaty za gotowe skóry i ubrania z kotów, ale za tuzin kotów jeszcze nieobrobionych – dukat. Można też było zapłacić podatek od beczki kotów w wysokości dwóch dukatów. Interes musiał iść naprawdę przednio, jeśli w porcie Ipswich w 1303 roku ustalono cło nie od jednego kota czy od tuzina, ale od tysiąca skórek. Koty można było nosić na grzbiecie, ale chyba częściej trafiały do mniej zamożnych domów. Laurence Bobis pisze w książce „Kot. Historia i legendy”, że kocich skór często używano do wystroju wnętrz jako dywaników, dywanów, obijano nimi krzesła i szyto z nich pokrowce na poduszki. Także w kwestii ubrań każdy mógł znaleźć coś dla siebie: kamizelkę z kota, kapelusz, podszewkę, płaszcz, rękawiczki, albo i kocią pelerynę. Kot a półświatek przestępczy Jeszcze więcej ciekawostek na temat kotów znajdziecie w książce Madeline Swan pt. "Historia kotów" (Znak Horyzont 2015). Jeszcze więcej ciekawostek na temat kotów znajdziecie w książce Madeline Swan pt. „Historia kotów” (Znak Horyzont 2015). Z dokumentów jasno wynika, że naprawdę opłacalne było łapanie dzikich kotów: ceny za ich skórę były wielokrotnie wyższe, a nosili je nawet królowie (Ludwik VI) czy dostojnicy kościelni. Z drugiej strony „kota kominkowego” (dokładnie taka nazwa pojawia się w tekstach z epoki) dużo prościej było złapać, czy też raczej ukraść. Wielką popularnością w średniowiecznych miastach cieszyło się łapanie, zabijanie i sprzedawanie na futro kotów, które jak najbardziej miały właścicieli. Czasem był to zwykły proceder przestępczy, czasem iście makabryczna zabawa. Pewne exemplum (kaznodziejska opowiastka) z XIII wieku wspomina o nieszczęsnym losie paryskiego kota. Przytoczmy je słowami Laurence Bobis: Paryscy studenci bawili się, rzucając kotu kostkę do gry, i za każdym razem, gdy wyrzucił odpowiednią ilość punktów, dawali mu coś do jedzenia, ponieważ jednak kot w końcu przegrał, obdarli go ze skóry, którą następnie sprzedali. Przed takim losem swoich podopiecznych właściciele bronili się w bardzo prosty sposób: przypalali kotom skórę, aby czasem nie dało się z niej uszyć niczego wartościowego. Musiało to być naprawdę powszechne rozwiązanie, bo nawet księża pouczali ludzi, że Bóg zsyłający na nich karę (w tym przypadku pożar), zachował się wobec mieszkańców (… ![]() W tym miejscu dochodzimy do sedna. O co najprawdopodobniej chodziło z przysłowiem o „kotach w worku”, które istnieje przynajmniej od późnego średniowiecza? Właśnie o przypalane skórki, które nieuczciwy handlarz próbował opchnąć kupcowi bez wyjmowania z worka. W efekcie koci kuśnierze szybko zyskali równie kiepską reputację co lichwiarze – według niektórych źródeł każdego nazywano kłamcą i to właśnie ich porównywano… do diabła wcielonego. |
Melanija | Post #3 Ocena: 0 2018-03-19 14:26:35 (7 lat temu) |
Konto usunięte |
Czy wy też tak macie? czy to moje przekleństwo?
Ciągle pod kotem, czy siedzę, czy leżę ... ![]() Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
gosian | Post #4 Ocena: 0 2018-03-19 14:44:19 (7 lat temu) |
Z nami od: 06-09-2007 Skąd: z domku.... |
Twoje szczescie
![]() ![]() Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców.
|
Melanija | Post #5 Ocena: 0 2018-03-19 15:09:54 (7 lat temu) |
Konto usunięte |
No co ty, Gosia, w nocy to my śpimy wszyscy, a kot jak zabity ale już nad ranem pilnuje mojego, bo wstaje rano do pracy, potem mnie pilnuje 😜
Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
|
|
dominikana36 | Post #6 Ocena: 0 2018-03-19 21:15:18 (7 lat temu) |
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Moje jak nie wyjda na noc (bo im za zimno albo za bardzo pada) to ja nie spie wcale
![]() ![]() jak jeden konczy, to drugi zaczyna. Drzwi sie zamknac nie da bo jedno w nie trapie z uporem maniaka a drugie wali lapami. |
Melanija | Post #7 Ocena: 0 2018-03-19 22:59:53 (7 lat temu) |
Konto usunięte |
No to widzę, że prawda, kot kotu nie równy - moja tradycyjnie już na mnie leżakuje
![]() Najgorzej jak jej się na pocałunki zbierze, tym szorstkim jęzorem po oczach, po nosie ![]() Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
fugazi | Post #8 Ocena: 0 2018-03-20 08:02:47 (7 lat temu) |
Z nami od: 27-03-2016 Skąd: l |
My mamy dwie kotki i mamy na ich punkcie kota. Mloda to bez wzgledu na pore roku , kreci sie in/out sto razy w dzien i w nocy . Okno na gorze ma otwarte cale zycie. Skacze na daszek, potem w dol na plot i znika gdzies w ogrodkach na dlugie godziny. W domu nie usiedzi w miejscu. Spi tez gdzie popadnie. Raz widzialem jak weszla do sasiadow przez lufcik i lapala cmy na szybie. ![]() Starsza kotka jest dostojna , ulozona i dobrze wychowana. Podobnie jak mala, tez nie potrzebuje kuwety. Wychodzi na wlasne zyczenie dwa,trzy razy dziennie. Tak naprawde to ona mysli , ze jest czlowiekiem. Chodzi za nami jak cien , je z nami , patrzy w tv (rozpoznaje koty, ptaki), gdziekolwiek usiade, juz mam grzanie kolan. Lozko podzielone 30% zona, 60% kot a cala reszta przestrzeni dla mnie. Przesypia cala noc jak najedzony niemowlak z rekami do gory . Rano 7.30 na sekundy przed zegarkiem , serwuje pobudke i pazurkowy masaz klatki. Potem odprowadza mnie do lazienki , a tam jak codzien i dzis.....Daisy zdazyla juz rozpracowac pazurami kolejna rolke ![]() |
Melanija | Post #9 Ocena: 0 2018-03-20 09:40:48 (7 lat temu) |
Konto usunięte |
Fugazi, moja też odprowadza mnie do łazienki rano, ale jak tylko zorientuje się, że to jest to pomieszczenie z wanną, to zaraz daje nogę
![]() Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
karjo1 | Post #10 Ocena: 0 2018-03-20 10:16:27 (7 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
bardzo trafne obserwacje:
Lozko za male, do wymiany. Na razie spimy jak kaleki polamane. Maz wczoraj odwaznie przysnal na poduszce, to kota w desperacji i nerwie spala na jego glowie. Dzis stwierdzil, ze jeszcze nigdy tak cieplo i cicho ('nauszniki') mu sie nie spalo ![]() A byl co najmniej ostrozny co do pomyslu kotow w domu. |