
Za to jak patrzę wieczorami na koty wychodzące i czasami walki między nimi to sobie myślę o bezmyślności właściciela.. Ot co. Każdy ma swój punkt widzenia

Str 281 z 328 |
|
---|---|
gosian | Post #1 Ocena: 0 2023-04-16 15:40:15 (2 lata temu) |
Z nami od: 06-09-2007 Skąd: z domku.... |
Złota, to moje tortury i ciężkie męki przeżywają bo nawet do ogrodu nie wychodzą
![]() Za to jak patrzę wieczorami na koty wychodzące i czasami walki między nimi to sobie myślę o bezmyślności właściciela.. Ot co. Każdy ma swój punkt widzenia ![]() Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców.
|
karjo1 | Post #2 Ocena: 0 2023-04-16 17:11:05 (2 lata temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Cytat: 2023-04-16 13:24:15, ZlotaPerla2 napisał(a): karjo, no właśnie, osiatkowany ogród a kot/ jak stół z powyłamywanymi nogami ![]() ![]() ![]() Nie do konca tak. Zabezpieczam przed autem, innym zwierzakiem, czlowiekiem, trutka, kradzieza itp. Natomiast wypadki sie zdarzaja, na prostym idzie sie potknac. Szczegolnie, ze to kot szczegolnej troski, po przejsciach, ale z charakterem i wychodzi z zalozenia, ze wszystko mu sie uda. Skok z z paru metrow to jednak nie upadek z podobnej wysokosci, a tak to wyglada. Wylizac sie musi, nie ma innej opcji. |
ZlotaPerla2 | Post #3 Ocena: 0 2023-04-16 17:37:21 (2 lata temu) |
Z nami od: 20-06-2022 Skąd: Pothole town |
Cytat: 2023-04-16 15:40:15, gosian napisał(a): Złota, to moje tortury i ciężkie męki przeżywają bo nawet do ogrodu nie wychodzą ![]() Za to jak patrzę wieczorami na koty wychodzące i czasami walki między nimi to sobie myślę o bezmyślności właściciela.. Ot co. Każdy ma swój punkt widzenia ![]() No, te walki są straszne, ale to faceci się leją a panny podglądają ![]() Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja
|
Richmond | Post #4 Ocena: 0 2023-04-16 19:19:44 (2 lata temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
U nas przychodza ze 3-4 koty sasiadow. Jak dzwonek-kamera "dzwoni" przed domem to jest tylko komentarz: rudy, czarny, laciaty. Albo przechodza przez domem w te i z powrotem, albo wskakuja na smietniki i do naszego ogrodu.
Co mi przypomnialo, ze nie widzialam dawno kota ksiedza. Moze za stary sie zrobil i siedzi w domu. W sumie, to ksiedza tez nie widzialam, moze wyprowadzil sie z kotem. To mogloby wyjasnic dlaczego inne koty tak sie teraz panosza, bo kot ksiedza nie pilnuje ulicy. Carpe diem.
|
galadriel | Post #5 Ocena: +1 2023-04-16 19:44:11 (2 lata temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Walcza samce niewykastrwane. I takie tez na dalekie wycieczki przez ulice sie wybieraja. Kastraty trzymaja sie swojego terytorium ( ogrodek) i unikaja walki. Chyba, ze Spiritus jest zwyczajnie tchorzem: D
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
|
|
andyopole | Post #6 Ocena: 0 2023-04-16 19:56:13 (2 lata temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2023-04-16 19:44:11, galadriel napisał(a): Walcza samce niewykastrwane. I takie tez na dalekie wycieczki przez ulice sie wybieraja. Kastraty trzymaja sie swojego terytorium ( ogrodek) i unikaja walki. Chyba, ze Spiritus jest zwyczajnie tchorzem: D Mój mimo tego latał po całej okolicy. Nawet do sąsiadki z naprzeciwka do domu wpadał w odwiedziny. Niedawno znalazłem u niego w kudlach na szyi koci pazur. Czyli musiała być jakaś bijatyka, fakt nigdy nie miał śladów walki. Może dlatego że młody i leje innych. Dziś ma areszt, miauczy bo nie rozumie dlaczego go nie chce wypuścić. |
dominikana36 | Post #7 Ocena: 0 2023-04-16 20:07:49 (2 lata temu) |
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Oj, moj kastrat to byl wloczykij przez pierwsze 6 lat zycia. W okresie od marca do konca pazdziernika znikal regularnie na 2-4 dni, jego rekord to tydzien. No i czesto mial slady walki na sobie. Kotka tez zreszta byla powsinoga niezla, ale jej nie zdazaly sie nieobecnosci dluzsze niz 1-2 dni i nie tak czasto. Przestaly lazic jak skonczyly jakies 6 lat. Teraz maja 9. W ubiegle lato to kocur juz sie nie oddalal prawie wcale. Zawsze wracal wolany po max 10 minutach, czyli bliziutko byl. Teraz juz cieplej i ciagle wylazi tylko na szybkie siku. Kocicy czasem nie ma pare godzin. Chociaz w sumie to wydaje mi sie, ze jest, tylko mnie ignoruje jak ja wolam.
Inne koty przychodza. Mialy w jakis czas kumpla, ktorego kiedys nawet w nocy na wlasnym lozku odkrylam ![]() Kocica ma stalego wroga nr 1. Czarna kotke persa, z ktora sie wprost nie znosi. Ona juz tu mieszkala jak sie wprowadzilismy. I znowu, jak byly mlodsze to regularnie sie tlukly. Teraz tylko siadaja na przeciw siebie w odleglosci ok 1.5 metra i warcza i prychaja. Co ciekawe, tamta kocica nigdy nie wlazla nam na ogrod. Wszystkie konfrontacje byly przed domem albo na podjezdzie. W chalupie mi sie tez niezle tlukly miedzy soba zawsze. Ostani raz chyba 2 lata temu to tak, ze myslalam, ze bede musiala jednego oddac. Dalej sie tluka ( tzn kocica pierze kocura az siersc fruwa) ale da sie wytrzymac. One sie nigdy nie lubily, a to rodzenstwo, z jednego miotu, przygarniete w wieku ok 6 tyg razem, urodzne z dzikiej kotki. |
karjo1 | Post #8 Ocena: 0 2023-04-18 10:57:52 (2 lata temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Jak czytam powyzsze, to kolejny kamyczek, ze sensownie zabezpieczamy futra przed wylazeniem poza ogrod.
Wbrew pozorom kastraty obu plci potrafia niezle sie sciac. Wczoraj kot przesiedzial caly dzien bez sensu u wetow, niby emergency, ale nikt nic nie zrobil, czego my bysmy nie mogli w domu. Wieczorem wpadlismy i po naciskach o plan postepowania udalo sie dogadac na zabranie futra na noc do domu i wpisanie w grafik badan i zabiegow na dzis rano. Na wstepie jedyne 600L, reszte sie zobaczy. W efekcie dzis siedze pod telefonem, ale rano dalo sie sensowniej porozmawiac, ustalic co dalej, czego nie podawac, co dac ewentualnie. W nocy kot sie wyspal, zjadl, napil, odetchnal przed dzisiejszymi atrakcjami. |
gosian | Post #9 Ocena: 0 2023-04-18 15:56:14 (2 lata temu) |
Z nami od: 06-09-2007 Skąd: z domku.... |
Biedny kociak. Trzymam kciuki
Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców.
|
karjo1 | Post #10 Ocena: 0 2023-04-18 16:44:53 (2 lata temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Wrocilismy, uff.
Nie ma zlaman, przemieszczen, za to sa mocne stluczenia, rany od czegos ostrego (pytanie, czy o cos zahaczyl, czy cos sie przebilo przez ogrodzenie, dziabnelo i zniklo, nic nie bylo slychac, drugi kot siedzial w domu). Obstawieni lekami na tydzien, gdyby lapa byla dalej bezwladna, powrot i myslimy, co dalej. Nie bylo zabawy ortopedycznej, operacyjnej, udalo sie ogarnac w miare tanim kosztem. Z zaliczkowych 600L poszlo tylko 350. Dzis zupelnie inna klasa lecznicy, konkretnie, rzeczowo, sensownie. I z przymruzeniem oka, moglibysmy handlowac towarem, tyle p/bolowych dostalismy. Albo juz nie chca nas widziec, tacy upierdliwi jestesmy ![]() |