2022-05-19 22:32:18, gosian napisał(a): Fugazi, łysol na wolnością by nie przeżył. Zimą by zmarzł a latem słońce poparzy, więc pozostają dywany i 4 ściany..
Jest lato, ja bym go na smyczy prowadzał po ogródku, parasolką i wachlarzem klimatyzował i własną piersią chronił przed drapieżnikami: muchami, komarami Wszystko po to by zakosztował trochę natury , poczuł wiatr, dotyk trawy poduszkami, powąchał bez. Miałby co kiedys wnukom opowiadać
Fugazi skad ja to znam ze konserwka i karma ble a ptaki i myszy dobre moj tez czarny i szary
Richmond troche smieszne te twoje historie jak chcesz to ci zlapie tego kota , pukasz do sasiada ze kot sie klei w krzakach wchodzisz jak do siebie i lapiesz skurczybyka a nie jakies podchody, domowe koty nie sa takie skoczne jak te co wychodza cale zycie, moj jak spierniczyl to byl taki otumaniony zapachami ze mu sie oczy jak zlotowki swiecily, zczailem moment i go zlapalem w krzakach , nie wiem z czym problem
Przegapiłes historię o tym, że ten kot żył przez rok w ogródkach w Londynie, zanim go wzięłam. Teoria była taka, że ktoś go porzucił, ale może on wtedy też wybrał wolność i zwyczajnie nie udało się znaleźć właściciela.
Przyjeżdżaj i złap go. Ja nawet nie wiem gdzie on przebywa. Przychodzi i wychodzi z tyłu ogrodu albo z boku, ale nie zostaje w żadnym z tych ogródków, tylko idzie gdzieś dalej. Może siedzieć 5 albo 10 ogródków dalej, a może gdzieś w krzakach przy łące.
A parę dni temu obserwowałam go z okna jak był z przodu domu. Zatrzymał się przy krawędzi posesji sąsiada, rozejrzał, a potem przebierał szybko nogami na naszej mini drodze i zniknął z pola widzenia za płotem.
To nie jest biedny kotek, który się zgubił i nie może trafić do domu.
Aa teraz czaje - my bad identyczna historia z szarakiem u nas on caly czas siedzi na dworze albo u sasiada nad konserwatorium przychodzi jak mu sie podoba, wiosna sie zrobila wszystko zakwitlo , chce sie wyszalec jak zlapiesz go kup mu smycz , na google maps widzisz gdzie przebywa i jakie lubi trasy jak cos sie stanie przynajmniej wiesz gdzie go szukac
Klatka-lapka mialaby sens, gdyby kot byl przyzwyczajony do karmienia w jednym miejscu i po dluzszym czasie udalo sie przeglodzic z 1 dzien, po czym wstawic surper 'pachnace' jedzenie.
Do tego przez pewien czas oswajanie z karmieniem w lapce, ktora stoi otwarta, by przyzwyczaic futro.
Przy obecnej ilosci jedzenia i mozliwosci dokarmiania po sasiadach (nawet nie zlosliwego, celowego) jest trudno zlapac kota za inteligentnego na podchody i unikajacego pulapek.
Co do 'wolnosci' kociej, juz kilka razy pisalam.
Dopoki to jest zabezpieczony ogrod, woliera, tak, by zwierze bylo bezpieczne, nie mialo opcji spotkania pojazdu, psa, lisa czy niefajnego czlowieka, to jest ok.
Puszczenie na zywiol, to bezsensowne igranie z zyciem i zdrowiem kota, szczegolnie jesli ten kot nie jest wykastrowany.
Do tego duzy udzial domowych Puszkow w wybijaniu drobnych dzikich zwierzat, ptakow, zupelnie bez sensu i potrzeby.
A teraz mamy wysyp pisklat uczacych sie samodzielnosci, wiec...
Karjo hehe daj spokoj tu psy sa pod narkoza cale zycie co do ptaszkow masz racje , moja dziewczyna szalu dostaje jak przynosi zdobycze i krzyczu do kota morderca raz szarak chcial sie “pobawic” z jezykiem ale szybko uciekl jak zobaczyl klapka w powietrzu
A niefajni ludzie lepiej niech omijaja moja okolice, jak bym zobaczyl ze cos sie moim ziomkom z przyrody dzieje to by ziom mial najgorszy dzien w zyciu wiewiorki, golebie, jezyki, koty, sikorki ziomki z ogrodu
Wiekszosc psow jest po prostu ulozona, by skupic sie na wspolpracy z czlowiekiem, a nie rozpuszczone dziczki biegajace z obledem w oczach i ujadajace na wszystko.
Zamiast krzyczec, rzucac klapkami bez sensu wystarczy normalnie karmic zwierzaka i zadbac, by nie robil krzywdy innym bez sensu.
Zwykla norma i odpowiedzialnosc za wziete pod opieke.
Kot to nie pies Karjo, nauczysz go pewnych zachowan , ale kot ma cos takiego jak “instynkt” on lazi swoimi sciezkami, predzej on wychowa ciebie niz ty jego Czarny jest domownikiem i pupilinkiem ale jak na smyczy sobie biega po podworku , potrafi naskoczyc na golebia tylko ze u mnie golebie sa wielnosci kur natomiast szarak problemu nie ma z niczym on nie jest z nami od poczatku i ma swoje ulubione zachowania ale broni terytorium akceptuje tylko czarnego , inne koty przepedza za psem tez pewnie by sie rzucil
Sa koty co atakuja pit bulle i im siatka/plot nieprzeszkadza hahahah
Wystawilam kotom do ogrodu duze lustro i komedia na zywo.
Bengal byl zachwycony dublem, gadal, pytal, dlaczego ten drugi nie wychodzi z plaskiego 2D.
Dlugo krazyl, przegladal sie, zagladal za lustro, zabawka robila za hit dnia.
Fajnie kojarzyl, ze jak widzi machanie reka, to ogladal sie, czy my widzimy swoje duble, co dziwnego wyprawiaja.
Ciekawe. U mnie kociambry ignoruja lustro. Tv lubia czasem ogladac, a nieufnie wpatruja sie czasem w szklana szybke etazerki. Pewnie tam widza swoje odbicie i nie trybia czy to swoj czy wrog. Ale dlaczego lustro ignoruja tego nie wiem.
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett