
tor przeszkod
Str 143 z 328 |
|
---|---|
karjo1 | Post #1 Ocena: 0 2020-01-13 20:50:31 (5 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
|
Maria13 | Post #2 Ocena: 0 2020-01-14 08:13:39 (5 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2017 Skąd: Staines |
Cytat: 2020-01-03 16:32:20, Richmond napisał(a): Ja dostawalam wydruk wynikow. A jak przenosilam kota miedzy lekarzami, to pierwsza klinika dala wszystkie wyniki i informacje drugiej. Nie mieli zadnego problemu z tym. tak ale czy wyniki byly dane tobie czy tylko miedzy wetami, Czy ty widzialas wyniki sama? Kotka juz karmiona juz normalnie dodaje troszke cieplej wody teraz do karmy, pilnuje zeby pila wiecej. dalam jej dwa razy tabletke Espumisan i monitoruje, ma stolca codziennie narazie ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Maria13 14-01-2020 08:16 ] |
Richmond | Post #3 Ocena: 0 2020-01-14 12:22:51 (5 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Wyniki z roznych skanow przekazywali mi slownie, tlumaczyli co oznaczaja i dawali kartke do reki. Nie prosilam o inne wyniki, zeby je zabrac ze soba, bo nie mialam takiego powodu. Po kazdych badaniach mialam rozmowe z wetem wyjasniajaca wyniki i jaka jest ich sugestia dotyczaca daleszego leczenie, jesli bylo wymagane.
Nigdy nie watpilam w weta, gdzie moje koty leczyly sie. To rodzinna klinika, syn wlasciciela jest bardzo doswiadczony i sprawdza nowe opcje leczenia, itp. Moja lokalna klinika, to duzo wiekszy kolchoz, ktory nie mial pojecia co dolega mojemu kotu i co z nim dalej zrobic. Kot tam trafil, bo ja bylam na wyjezdzie i maz zabral kota do najblizszego miejsca. Nie wiedzielismy, ze to bedzie powazna sprawa, inaczej zaplacilabym te fortune za taksowke i wyslala meza od razu do naszego weta. Carpe diem.
|
karjo1 | Post #4 Ocena: 0 2020-01-14 17:06:44 (5 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Co do wynikow badan, chetnie zbieram i wrzucam w historie futra.
Nie da sie wszystkiego zapamietac, a warto miec mozliwosc przesledzenia w czasie, jak sie zmienialy parametry. Czasem nawet do porownania dla drugiego zwierza. Podobnie z historia leczenia, czy stosowanych preparatow. Zreszta, z powodu choroby przewleklej i pozbycia sie jej w rodzinie, zbieram wyniki badan czlowieczych. Wiele razy sie przydaly do przeanalizowania, do dyskusji z lekarzami, do konsultacji dodatkowej w razie czego. |
Maria13 | Post #5 Ocena: 0 2020-01-14 21:30:01 (5 lat temu) |
Z nami od: 30-05-2017 Skąd: Staines |
wole miec wyniki wydane swoje czy moich kotow i uwazam ze mam do tego prawo... sa ludzie bledy pomylki...
ten plakat mocno do mnie przemawia ..... ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Maria13 14-01-2020 21:30 ] |
|
|
malinowka | Post #6 Ocena: 0 2020-01-25 12:29:07 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Chciałam zapytać o... co zrobić z kotem na czas remontu? Borys średnio znosi obcych w domu ( co nie przeszkadza mu się wdzięczyć do każdego gdy jest na zewnątrz),zresztą jakoś go nie widzę na codziennej drzemce, gdy kuć będą tynk za ścianą.
Niby mam niezły koci hotel w okolicy, ale jakoś nie jestem przekonana... Zostawiał ktoś adoptowanego kota w hotelu? Jak się zachowywał po powrocie? Znajomy z pracy oddał kota do hotelu na czas wakacji, zwierzak tak się zestresował, że dostał zawału serca.. Kot oczywiście, ale właścicielowi też niewiele brakowało. Niby wiem, że nie zdarza się to codziennie, ale.. Przekona mnie ktoś? " Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość."
|
karjo1 | Post #7 Ocena: 0 2020-01-25 19:54:40 (5 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Przerabialismy temat z obecnymi kotami, adoptami.
Kwestia hotelu nigdy nie jest brana pod uwage ze wzgledu na maly teren kojca, stres, ryzyko infekcji itp. Podczas remontu koty mialy zapewniony w miare cichy kat, jedno z pomieszczen bylo zawsze wylaczane z duzego zamieszania i tam mialy kuwety, wode, jedzenie i legowiska, cicho wlaczone radio. Z kartonow porobilismy tymczasowe dodatkowe budki: Remont przetrwaly bezproblemowo, wrecz nachalnie pchaly sie niekiedy obejrzec prace, w czasie glosnych robot wycofywaly sie w swoj kat. A ja mialam spokoj, bo oba na oku, normalne domowe jedzenie, rutyna. No i chyba tez z naszej, ludzkiej strony spokoj, wieczorne zabawy, normalne wspolne spanie powodowaly spokoj kotow. |
Richmond | Post #8 Ocena: 0 2020-01-25 20:11:27 (5 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Na czas przeprowadzki koty byly u znajomych, zeby nie przeszkadzaly i nie stresowaly sie. A na czas malowania kotka byla w domu. Staralam sie ja trzymac z daleka od robot, ale i tak wytarzala sie w brudnych nakryciach mebli i umalowala sie farba.
A tak z innej beczki, czeszecie dlugowlose koty codziennie? Kudlacz wyglada czasami na skundlonego, ale nie przepada za szczotka. Do tego gubi tyle sierści, ze musze zwinąć dywan. Carpe diem.
|
galadriel | Post #9 Ocena: 0 2020-01-25 21:07:46 (5 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
@Richmond, nie nie codzienne. Hipis byl dzikim kotem, i ma ambiwalentne uczucia wobec szczotkowania. Niby lubi, ale potem ucieka i tak, wiec diabli go wiedza koniec koncow. Kupilam Yumega olej, na pielegnacje siersci, bo w dodatku ma lupiez od czasu do czasu. Dodaje sie pare kropli do jedzenia.
@Malinowka, moje koty bywaja w hotelu, jesli sasiadka nie moze sie zajac nimi. Nie znosza tego, ale jakos dotad przezyly. Zawsze wygladaja na psychicznie zdruzgotane jak je odbieram, ale potem wszystko wraca do normy. Na przyklad, pani z hotelu mi powiedziala, ze musieli odkurzac codzienne, bo hipis klaczy. No to wiadomom, ze bedzie przerazony, bo nie znosi odkurzacza. Co im pare klakow przeszkadza, przeciez nie ma tam dywanow, tylko plytki. No, ale to i tak najlepszy hotel w okolicy, no i juz tam byly pare razy, to zawsze mam nadzieje, ze beda pamietaly. https://www.lillyviewpethotel.com/ Pracownicy hotelu mysla, ze to ja jestem jakas psychopatka, skoro moje koty nie sa oswojone. Cala reszta kotow tam, to wszystko rasowe i zachowuja sie jak przyzwoite koty. Tylko moje dachowce, adoptowane i w dodatku czarne. Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
malinowka | Post #10 Ocena: 0 2020-01-26 10:30:55 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Dziękuję Paniom bardzo za odpowiedź. No więc pomysł hotelu od początku mi nie pasował bo to w sumie to samo co schronisko, tyle, że bardziej luksusowe. Jak będzie bardzo żle, to wywiozę Małpiszona do znajomych, bedzie płacz, że nie ma wyjścia na zewnątrz, ale trudno. Lepsze to,niż miałby być psychicznie zdruzgotany
![]() @Rich, mój szczotki nie toleruje, więc go czeszę podstepnie taką specjalną rękawiczką. Szału nie ma, ale lepsze to niż nic. " Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość."
|