Str 2 z 3 |
|
---|---|
ewamik | Post #1 Ocena: 0 2013-03-20 23:38:29 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
No cóż.nie jesteś sama.
Czy to rodzeństwo własne,czy też naszej połówki..o teściowej nie wspomne. |
esem18 | Post #2 Ocena: 0 2013-03-21 06:58:04 (12 lat temu) |
Z nami od: 01-09-2006 Skąd: Carlton-in-Lindrick |
ja od 3 lat nie byłem w Polsce i nie utrzymuje zadnego kontaku z rodzina bo tez tak było wysylalem pieniądze , pomogłem sciagnolem tu brata a potem się okazało ze to ja jestem najgorszy dlatego zerwałem wszystkie kontakty i mam swiety spokój
|
Post #3 Ocena: 0 2013-03-21 07:21:11 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
zuza11 | Post #4 Ocena: 0 2013-03-21 07:42:42 (12 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2012 Skąd: South Yorkshire |
Bardzo często słyszę,że najbliższa rodzina jest wobec siebie wroga.Czy to więzi rodzinne tak się rozluźniły,czy to ...no właśnie co?!
|
AriaLia | Post #5 Ocena: 0 2013-03-21 08:37:20 (12 lat temu) |
Z nami od: 09-03-2013 Skąd: różnie |
ie2ox4, jasne kiedy ja chcę coś komuś dać czy wysłać to ok. To nie chodzi o pamięć czy jakieś gratyfikacje za pomoc. Nie sądzę aby ktokolwiek komuś w czymś pomagał i czekał z nadzieją - no to teraz mi się pewnie nieźle odpłaci.- Nikt nie liczy na jakieś specjalne zyski. Pomagamy rodzinie i przyjaciołom bo chcemy aby było im łatwiej, żeby było im dobrze i byli szczęśliwi. Tylko czasem jest tak, że osoba której wciąż pomagamy przyzwyczaja się do tej pomocy i kiedy w którymś momencie zdarzy się jakaś luka to zaczyna mieć pretensję, że - jak to? nie chcesz mi już/albo w ogóle pomóc?! co z ciebie za rodzina/przyjaciel! - i robi się przykro. Nie dlatego, że nikt cie nie podziękował. Ale dlatego, że robisz coś dla kogoś bo kogoś lubisz a ten ktoś ma do ciebie żal.
Kochaj jak wola Twoja.
|
|
|
Severance_ | Post #6 Ocena: 0 2013-03-21 09:49:32 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2013-03-21 07:42:42, zuza11 napisał(a): Bardzo często słyszę,że najbliższa rodzina jest wobec siebie wroga.Czy to więzi rodzinne tak się rozluźniły,czy to ...no właśnie co?! Tak, to więzi rodzinne się tak rozluźniły. Społeczeństwa nastawione są teraz konsumpcyjnie, nikt nie ma czasu na pierdoły- lepiej mieć, niż być. Nie chce jednak generalizować, zmieniła się również świadomość. Więcej wiemy w tej chwili o toksycznych rodzicach i związkach. Kiedyś rodzic, nawet potwór i oprawca to była świętość. Teraz, dorosłe już dzieci, mówią: nie pozwolę się więcej krzywdzić, chcę mieć normalne życie w zdrowiu psychicznym. Im mniej cię (mamo, tato, bracie, siostro), będę widział, tym lepiej dla mnie! Jest jeszcze jedna sprawa, ktoś, kiedyś powiedział mi: nigdy nie pomagaj ludziom, którzy najpierw o tą pomoc nie poprosili! Z biegiem lat przekonałam się, że jest to bardzo mądra zasada. Często staramy się uszczęśliwić innych na siłę, a nie tędy droga i w wielu przypadkach przyczyna konfliktów. [ Ostatnio edytowany przez: Severance_ 21-03-2013 09:58 ] Mind your own biscuits and life will be gravy
|
Post #7 Ocena: 0 2013-03-21 10:04:54 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Severance_ | Post #8 Ocena: 0 2013-03-21 10:27:02 (12 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2013-03-21 10:04:54, konduktor68 napisał(a): Czasami, mimo że rodzice są dobrzy dla swojego dziecka,wyrasta ono na potwora a niekiedy i na oprawce. ![]() Bywa i tak, ale znacznie rzadziej. Najczęściej to dziecko jest najpierw ofiarą: zaniedbania, wykorzystywania, bicia czy też poniżania i nie czarujmy się, to właśnie rodzice fundują własnym dzieciom takie dzieciństwo. Mind your own biscuits and life will be gravy
|
Post #9 Ocena: 0 2013-03-21 10:32:19 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
David40 | Post #10 Ocena: 0 2013-03-21 10:48:19 (12 lat temu) |
Z nami od: 14-02-2013 Skąd: Gadu gadu |
Severance_ zgadzam sie z toba i kazdy psycholog tez sie z toba zgodzi. Ale nie trzeba byc oprawca wlasnych dzieci wystarczy nie okzywac im ciepla i milosci, nie przytulac i wyrosnie zimny dran. W moim przypdku to byla nierownosc w traktowaniu mnie i brata przez naszych rodzicow. Moj brat byl ropieszczany i teraz mamy tego skutki. tez jest w UK, wielki Pan, ciagle mnie krytykuje, ze nie umie sie tak ustawic jak on. Tylo zapomnial ,ze zyje na garnuszku panstwa, benefity na mieszkanie, dzieci,wszystko za darmo bo ma dzieci, zona oczywiscie nigdy nie pracowala, slowa po angielsku nie zna. Ciagna od panstwa gdzie sie da i ile sie da. I rodzice tez dumni, ze syn sobie tak radzi w UK. jesli ja nie zadzwonie albo ich nie odwiedze to zadno z nich nie ruszy dupy by wykonac choc jeden telefon na miesiac. To ze Polskie rodziny zadko trzymaja sie razem to chyba wyplywa z naszej Polskiej mentalnosci. Za komuznizmu krolowal alkoholizm ktory zniszczyl mnostwo rodzin i nasze pokolenie na tym bardzo ucierpialo, ale pokolenie naszych dzieci wychowanych tutaj jak obserwuje tez bedzie mialo problemy ale innego typu. Tu Polakow psuje nadmierny konsumpcjonizm. dziecko mojego brata spedza cale popoludnia z IPADem albo przez play station. A jego rodzice cale dnie przed polska telewizja. W polsce sasiad nie odzywa sie do sasiada, kazdy sobie odizolowany. Tu Polacy spotykaja sie zeby pochwalic sie co maja.
Chyba mam zly dzin dzisiaj wszystko widze w czarnych barwach.... ![]() [ Ostatnio edytowany przez: David40 21-03-2013 10:51 ] |