Bardzo.
Dla mnie zdrada jest niewybaczalna, nie ma dla nmie tłumaczenia, bo przytyła, bo nie dba, bo nie ma ochoty co godzinę rozkładac nóg co panu i władcy się zachce. Bo zupa była za słona.
Jeżeli piszesz, że starasz się, robisz wszystko, co w Twojej mocy, aby być dla niego atrakcyjn, godząc to z obowiązkami matki pracującej, to nie ma dla mnie zrozumienia. Dla mnie wina nie jest obopólna (mówię o mężu i kochance), gdyż yo on Cię zdradza, a nie ona.Nie twierdzę, ze jest kryształowa, ale to jego członek i on decyduje, gdzie go umieszcza.
Jeśli więcej serca, czułości, starań poświęca tej drugiej, to na cholerę Ci taki facet?
A jak się rozchorujesz (czego Ci nie życzę), czy uważasz, że będziesz mogła na niego liczyć?
Ja ponownie uważam, jak Kocurzyca.Zdradza-Fora ze dwora.
Ale to jest moje zdanie, nie traciłabym czasu na mętne tłumaczenia i zwalania winy, bo to Ty go sporwokowałaś

Jaką msz pewność, że za 5 lat powiedzmy nie wywinie podobnego numeru?