Str 9 z 9 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2013-02-18 20:20:47 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #2 Ocena: 0 2013-02-18 20:25:58 (12 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Richmond | Post #3 Ocena: 0 2013-02-21 12:16:31 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
W temacie wysokich zarobkow, Visa szuka od jakiegos czasu: Polish Speaking Project Manager, stawka dzienna £550-600.
Moze ktos z forum sie pokusi, widzialam to ogloszenie juz pare razy, wiec pewnie trudno kogos znalezc. Carpe diem.
|
takimamplan | Post #4 Ocena: 0 2013-02-26 09:03:18 (12 lat temu) |
Z nami od: 12-02-2013 Skąd: Londyn |
Rekonesans …
Więc za kilka godzin Welcome to London ! Powiem szczerze, że zniechęcenia nie czuję wręcz przeciwnie tylko pogoda mogła być ciut lepsza bo jadę „na wiosennie”. Zamierzam mocno i na trzeźwo się porozglądać np z The Sharda bo decyzja jaką chcę podjąć ma być ostateczna przynajmniej na kilkanaście lat. [ Ostatnio edytowany przez: takimamplan 26-02-2013 09:05 ] |
Richmond | Post #5 Ocena: 0 2013-02-26 09:27:41 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
W takim razie witamy, ale pogoda troche slaba dzisiaj.
Carpe diem.
|
|
|
krakn | Post #6 Ocena: 0 2013-02-26 09:50:04 (12 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Idz do TKMax i kup sobie cos przeciwdeszczowego i ciepłego.
Bo mokro i przenikliwie chlodno Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
takimamplan | Post #7 Ocena: 0 2013-03-07 09:23:24 (12 lat temu) |
Z nami od: 12-02-2013 Skąd: Londyn |
Byłam, wróciłam i teraz jestem confused...
Rok mnie nie było w Londynie i z tego co ja zauważyłam to się troszkę zmieniło, większość nowości to pewnie pozostałość po Olimpiadzie ale i tak widać że Londyn nie stoi w miejscu. Co do moich rozterek… cóż - pochłonęły mnie oczywiście zakupy np. fakt, iż kupujesz ciuch dla dziecka na Oxford Str. za 2f- to się w głowie nie mieści ! Lub obiad za 6.80 w bufecie chińskim na Soho to tyle samo co te kilka lat temu gdy tam mieszkałam –szczerze to inflacji za bardzo to nie zauważyłam (oprócz transportu). Pozwiedzałam trochę nowości typu Cable Line, the Shard, okolice Olympic Park. Po przyjeździe poczułam się od razu jak u siebie, pogoda też pomimo narzekań lepsza niż w PL o tej samej porze. Ogólnie wszystko na plus, byłam orientacyjnie w kilku agencjach pracy, zerkałam na ogłoszenia i ceny mieszkań do wynajęcia. Jest to wszystko do ogarnięcia. Dobrze mi zrobił ten wyjazd, nasyciłam się trochę tym wielkim światem, gdzie co 2 osoba z ipodem, smartfonem, tabletem i innym cudem siedzi w metrze czy na lotnisku. A i jeszcze jedno- w samolocie zaskakująco duża liczba rodzin z dziećmi leciała do UK, jedna Polka miała nawet 4 małych dzieci ze sobą, które w uroczy sposób mieszały polski z angielskim. A co do moich planów… to na chwilę obecną nie wiem „jaki mam plan”, potrzebuję czasu na przetrawienie tego wszystkiego na nowo… i doceniam ten komfort, który mam gdyż nic mnie nie naciska i nie goni. Ale też zazdroszczę wszystkim, którzy tam są i nie mają takich rozterek jak ja ! Pozdrawiam |