ja mysle ze wlasnie dlatego dorabiaja reszte licznego potomstwa,srednio co 2-3 lata tak zeby nie musiec wracac do pracy zazwyczaj bylejakiej-tak ze nie ma im sie co dziwic za bardzo no nie?

Ja zamierzam "dorobić" rodzeństwo mojemu synkowi i jak najbardziej zamierzam pracować.
Nie dam się dziś wciągnąć w dyskusję o benefitach. Chyba pamiętasz dobrze moje zdanie na ten temat.

no Twoje jest takie a innych inne i nic na to nie poradzisz...

co innego jest jak oboje siedzą w domu na benefitach, a co innego jest jak jeden lub oboje pracują. inne kwestia to samotni rodzice.

nu ba co dom to inna historia co nie zmienia faktu zze benefity sa baaaaardzo popularne i powszechnie brane

Usunięte

skladnie wskazuje ze...

powszechnie brane czy dawane?

to jest tak jak na ulicy znajdziesz banknot 20f - weźmiesz czy zostawisz?

ja oddam na psy bezdomne a czemu pytasz?

hahahahaha Kobieto-bys ty widziala ten repertuar muzyczny w jakim sie musze odnalesc-techno,rock i metal/np Manson brrr/ ...Mis Uszateka za chwile dojdzie Domowe Przedszkole-nuda mi do poznej starosci nie grozi chyba.

A wracajac do tych benefitow.Nie wierze /choc nie da sie ukryc ze spoleczenstwo bardzo konsumpcyjnie do zycia nastawione/ze ludzie funduja sobie dzieci by czerpac z tego zyski materialne.Przeciez wszyscy wiemy ze to co ew.sie dostanie na dziecko/np CHB/to sa marne grosze w porownaniu ile trzeba w dziecko zainwestowac-wiec gdzie tu logika?i nie mam na mysli tu inwestycji tylko i wylacznie finansowych.Bo zeby wychowac fajnego madrego i zdrowego czlowieka-najwiecej trzeba milosci i madrosci.sami wiecie.
A tak na koniec mala dygresja z autopsji.Otoz,x lat do tylu moj tato w ciezkich czasach nabyl wielki i piekny komplet srebrnych sztuccow ktore mialam dostac w prezencie slubnym.Poniewaz moj malzonek sie tacie ni cholery nie spodobal-to ich nie dostalam.Po latach wielu kiedy jakos zeszlo na owe nieszczesne sztucce-powiedzialam mojemu ojcu ze ja ich nie chce bo na co mi one?mam to co mi niezbedne do zycia i juz.Ojciec moj byl wsciekly ze cos co on traktowal jak skarb prawie/zdobyte ciezko w trudnych czasach za wielkie pieniadze/ja mam gdzies.Nie potrafil zrozumiec ze dla mnie tak naprawde co innego sie liczy w zyciu.
Pamietam jeszcze jak mu powiedzialam-oki skoro one takie wazne dla ciebie to jak umrzesz zamowie ci trumne wielkosci szafy trzydzrzwiowej i wszystkie te twoje skarby ci tam wloze!
I wiecie co?po latach od tego zdarzenia moj ojciec zrozumial ze tak naprawde to wszystko za czym gnal cale zycie-o d...e rozczas,bo zostal w PL sam jak palec.za to ze swoimi sztuccami.
sorry ze sie tak rozpisalam ale mysle ze czesto jest wlasnie tak,ze cale zycie gnamy za czyms co na koncu okazuje sie niewiele warte.dobrej nocy wszystkim.