Witajcie kochani

wrocilam z pracy zrabana jak konie po westernie

ale zaraz dopadlam kompa i oczom nie wierze.maw2be informowal mnie na biezaco co sie dzieje na forum i w sprawie-skontaktowal mnie z bestia na maila -wiec juz kilka godzin temu mialam jasnosc sytuacji.Bestia-wyslala mi maila z nr kontaktowym do niej
hahahahaha Grzes wykapany-za to ja ja teraz kapieli potrzebuje

ale teraz na spokojnie bo ostatnie pare dni to zylam od wiadomosci do wiadomosci od niego.
powiem wam ze jak wstalam dzis rano to myslalam ze kontakt z nim stracilam i balam sie ze mu sie cos stalo.ale po tym jak jakis polak uzyczyl mu komorki i zadzwonil do mnie-napisalam tutaj co napisalam.
dzieki za zainteresowanie i za nieoceniona pomoc Bestii.dzieki niej zasne spokojnie

).
a teraz-sprobuje wszystkim odpowiedziec na pytania.
Otoz mieszkam w okolicach Darlington.Na swoim gruncie czuje sie swojo bo mam tu troche niezlych znajomosci.A poniewaz w momencie kiedy podjelam decyzje ze Grzeskowi pomoge-niejako wzielam za niego odpowiedzialnosc.I plan mam taki-juz mam kilka firm/znajomych

/gdzie bede starac sie o prace dla niego.Zalozylam ze uwiniemy sie we 2 tygodnie z tym problemem

/jestem optymistka ale rowniez zawalcze dla niego.mam na koncie w ostatnich 2 latach 2 takie przypadki ze zabralam kogos z ulicy i za kazdym razem sie udawalo pomoc

/co do mieszkania-tez jesli nie bedzie pracy z mieszkaniem -mam dobre namiary na wynajecie niedrogo pokoju w centrum "wsi"

)
Mam plan zeby starac sie oficjalnie odzyskac dla niego zarobione przez niego pieniadze/mam znajoma prawniczke ktora to zrobi za darmo/a Grzes...coz..bedzie mogl zostac i pomoge mu jak tylko moge-bo uwazam ze kazdy zasluguje na taka szanse.
Dlaczego nikt konkretnie nie rzucil sie z pomoca przede mna?kochani...hmmmm poczatek tej historii u mnie-dla zobrazowania.Czytalam prosbe Grzeska na glos,siedzielismy w kuchni-moj kuzyn,ja ,moja cora/13 lat/ i moja matka.
Moja corka od razu-zabierz go do nas!

)moja matka ze lzami w oczach ze szkoda czlowieka.kilka godzin pozniej jak oznajmilam ze Grzesiek do nas przyjezdza -moja matka do mnie-znowu ty musisz komus pomagac??nie moze ktos inny???.
Puenta.No wlasnie....Wiekszosc z nas mysli podobnie.Umiemy wspolczuc ale jak chodzi o konkretne dzialanie-zaczynamy sie bac.Bo nie wiadomo kto to/moze narkoman albo bandzior i boimy sie o rodziny i dzieci,przyjmujemy najgorsze scenariusze/Tylko,gdyby wszyscy zawsze sie bali-gdzie by dzis bylo spoleczenstwo?
Wiem jedno-nic sie nie zmienia od na dupie siedzenia/cytat z serialu

/a ja...moze glupio ze nie biore tego na logike i czarnowidztwa nie uprawiam-zawsze sie kieruje sercem,i zawsze staram sie dojrzec w ludziach dobro
Mam nadzieje ze Grzesiek do mnie jutro szczesliwie dojedzie i ze choc troche bedzie mial pozytywnego podejscia dzieki dzisiejszemu dniu.
Bestia-mam nadzieje ze go przenocujesz do rana,zeby sie biedak nie tulal gdzies tam po nocy?
Marcinie-dziekuje ci za wszystkie ogloszenia o pracy z mojego terenu ktore mi przeslales.Wszystkie przejrze i je przerobie co i jak.
O historii Grzeska-bede was informowac na biezaco.Albo on sam

)
Przepraszam ze sie roooozpisalam ale w moim sercu hula radosc.Radosc -ze nie musze tracic wiary w drugiego czlowieka.