Wyjechalismy o 6 rano
najpierw okolice Lotniska Heatrow, w sumie jechało się spokojnie mały ruch i na M25, i na drogach lokalnych z 9 zjazdu do Richmond.
Juz o 8:20 byłem u klienta.
Potem ponieważ wyrobilismy się błyskawicznie zamiast na Perivel skok na północ za londyn do Eping, też pomijajac pojedyncze łajzy, do Eping (pobliże M11) dojechalismy praktycznie zgodnie z przewidywaniem GPS
N. cyrcular, A1 i M25 na północy pięknie posolona.
skonczylismy klineta tuż przed 13, pakując się w mocnej sniezycy, snieg dosłownie zasypywał nas w oczach mgnieniu, po 5 minutach była gruba warstwa sniegu, i wyjazd z Epping na M25 okazał sie nie możliwy, poza tym ruszyło mnie przeczucie, wybrałem droge przez miasto.
Troche klucząc i pomijajac tych co ugrzęźli ale w sumie płynnie dotarłem do highams park i zaledwie kilka kilometrów od N.cyrkular, próbowałem kilku objazdów, w koncu udało się wyjechać na wysokosci Woodford (woodgreen)
potem N.cyrk pięknie pusta choć zabłocona, aż do Bowes rd, gdzie prowadzona jest przebudowa (naroznika N cyrkular ) po 20 minutach postoju, odbijam w boczne drogi robi duuze koło ale płynnie,
Wylatuje na south gate, niestety tu juz też blokada, w ciągu godziny dojeżdżamy do następnego zjazdu, obieram objazd przez Finschley i cały czas trzymam sie równolegle do n. cyrkular, kilkakrotnie pomagamy łajzom wygrzebać się albo spychamy na pobocze, ale jedziemy, az dotarlismy do N finschley, tu facet po prostu odwala numery zpłenie nie panuje nad samochodem.
zbyt nerowow ddaje gazu, nie umie ruszać z ręcznego, gdy juz zacznie jechać nagle się zatrzymuje. facet wysiadł idzie do nas i przeprasza "że jest to jego najgorszy dzien w życiu"
tłumaczymy mu co ma zrobić i jak, niestety jest tak zdenerwowany że zaczyna ruszać jak ma jeszcze hamulec ręczy zaciągniety.
Beata podkałda mu szorstkie pady pod koła żeby mógł ruszyć, a ten ciołek co ruszy, ujedzie 5 metrów i ZATRZYMUJE SIĘ!!!!!
my do niego zeby się nie zatrzymywał a on swoje
Beata wysiada, i podkłada mu pod koła pady
W koncu na skrzyżoaniu pod górke dre sie do niego GOOOOOO a ten idiota staje, z rozpędem mijam go z lewej strony na centymetry, miedzy wysepka a nim, ale wiedziałem że jak stane za nim to z moim dociążonym samochodem stane bokiem.
Uff udaje się przejechac skrzyzowanie i nagle robi sie coraz bardziej pusto.
Na perivell docieram na 19!
godzina roboty i jedziemy do domu, kusiło mnie wyjechac na M25, ale wybrałem doge na kingston, i jak sie potem okazało słusznie.
Podobno miała być jakaś impreza na Wembley, z tąd takie tłumy na N.Cyrk i na M25, w radio dowiaduje się że ludzie spędzili po 6-8 godzin w tych korkach i nadal stoją!!!
przyjechaliśmy do domu ok 22, zjadłem i jak siedziałem tak padłem
masakra widzieliśmy ludzi którzy zatrzymywali się po czym stojąc samochód ześlizgiwał się bokiem do krawężnika!!!!!
Kolega który jechał na Stansted, ruszył autobusem o 13tej z victoria, o 18 jeszcze był w autobusie jadącym ciągle na Lotnisko!! :>
kurde mam nadzieje ze dziś szopingowcy nie ruszą samochodami, musze sie dostać do centrum, na Batersea i do Ciswek

i wczoraj coś mówili że poniedziałek i wtorek również śnieg i mrozik

nie wiem jak ja się wyrobie z pracą
