
Postów: 25 |
|
---|---|
doreene | Post #1 Ocena: 0 2010-04-30 00:06:48 (15 lat temu) |
Z nami od: 27-04-2010 Skąd: ? |
Kolejny problem z landlordem. Pytanie chyba dosyć proste. Czy landlord moze wchodzic do pokojow swoich tenantow pod ich nieobecnosc (gdy wczesniej zostal powiadomiony, ze w czasie kiedy chce przyjechac, tenantow w mieszkaniu nie bedzie)? Dzis nam sie to przydarzyło i jesteśmy zszokowani...Od dwoch tygodni landlord przymierzal sie do standardowej kontroli elektycznosci w mieszkaniu i byl z nami umówiony na wtorek. Czekalismy cały dzień- nikt nie przyszedl. Po czym dostalam sms-a ze przybedzie w czwartek (czyli dzisiaj), na co odpisalam, ze dzis niestety nie bedzie nas w mieszkaniu caly dzien. Po przyjsciu z pracy wieczorem zorientowalismy sie, ze landlord byl w mieszkaniu i wszedl do naszych w naszych pokoi- wstawil gasnice w korytarzu, a w pokojach zostawil dla kazdego list na stole...Co mozemy zrobic w takiej sytuacji? Napisac mu list, ze sobie czegos takiego nie zyczymy, ze to naruszenie naszej prywatnosci i zlamanie prawa? Co zrobic zeby miec pewnosc, ze cos takiego wiecej sie nie zdarzy? Sprawa jest tym bardziej delikatna, ze bedziemy sie z nim sadzic o zwrot council taxu - mial obowiazek placic landlord, a placilismy my. Przeciez my mamy w pokojach wazne dokumenty, takze dokumenty w tej sprawie. Moglo przeciez cos niby przypadkowo ''zginac'' z naszych pokojow podczas takiej ''wizyty'', np. jakies dowody swiadczace przeciwko niemu w tej i innych sprawach! Co mozna zrobic, zeby powstrzymac takie zachowania landlorda? Prosze o pomoc.
Nie ma tego zlego, co by nam nie wyszlo
![]() |
obserwator | Post #2 Ocena: 0 2010-04-30 00:28:30 (15 lat temu) |
Z nami od: 14-06-2009 Skąd: Nottingham |
Odpowiedz: nie moze, to bylo formalnie wlamanie.
A moze jednak cos zginelo?... Nie rozumiem co tu chcesz delikatnie zalatwiac. Jak juz i tak idziesz na wojenna sciezke (sad) to idz po trupach. Zglos odpowiednim sluzbom najscie i zaklocenie spokoju ogniska domowego. Pozdro. |
Post #3 Ocena: 0 2010-04-30 00:34:20 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
krakn | Post #4 Ocena: 0 2010-04-30 07:21:51 (15 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Nie jestem pewien, ale wlasnie to tak dziala ze ma cie powiadomic, choc z drugiej strony dobrze by bylo by ustalil z wami zmiany, byc moze to tez nie byla jego wina, moze ten co mial sprawdzac instalacje, czy tez dostarczyc gasnice zawalil?
Nie mam pojecia, ja czesto jestem wysylany do domow przez agencje czy landrodow wlasnie wtedy gdy ludzie sa w pracy' ale jak oni sie dogaduja to nie wiem ![]() Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
Richmond | Post #5 Ocena: 0 2010-04-30 07:44:00 (15 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Nie ma co przesadzac, uprzedzil Was 48h wczesniej, ze bedzie sprawdzal instalacje. Wlasciwie to nawet 2 tygodnie wczesniej. Pewnie jak Krakn pisze specjalista nawalil i nie przyszedl w podanym terminie.
Skoro wstawil gasnice i zostawil kazdemu listy to chyba nic takiego sie nie stalo? Carpe diem.
|
|
|
katarzyna85 | Post #6 Ocena: 0 2010-04-30 07:56:25 (15 lat temu) |
Z nami od: 21-05-2009 Skąd: manchester |
Cytat: 2010-04-30 00:34:20, okidoki29 napisał(a): przeczytaj kontrakt!!Zazwyczaj jest tam napisane ze landlord ma prawo robic inspekcje pod twoja nieobecnosc musi ci dac 24 h wczesniej znac i tyle racja landlord ma prawo wejsc do waszego domu,jesli dal wam wczesniej wiadomosc kiedy bedzie...w tej sprawie nic nie mozecie zrobic,chyba ze cos zginelo. |
Post #7 Ocena: 0 2010-04-30 08:00:39 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
doreene | Post #8 Ocena: 0 2010-04-30 08:30:33 (15 lat temu) |
Z nami od: 27-04-2010 Skąd: ? |
Nie mamy w kontrakcie, ze nie wolno mu wchodzic pod nasza nieobecnosc, lecz ze wolno z 24 godzinnym wczesniejszym zawiadomieniem... Mimo wszystko wydaje mi sie to bardzo nie fair. Landlord nam buszowal w dokumentach, bo byly rozgrzebane. Zwlaszcza przegladal te dotyczacej sprawy sadowej. Krotko mowiac- sprawdzil co mamy przeciwko niemu, jakie dowody itp. Czy nie wystarczy, ze ma przewage w samym fakcie bycia Anglikiem? Wyglada na to, ze prawo wspiera tutaj takie dzialania, jak grzebanie w cudzych rzeczach?! W takim razie moze to robic calkowicie lagalnie, bo nikt mu nie udowodni, a my sie z pracy nie urwiemy, zeby sobie pokoi pilnowac. Prawo wspiera tutaj landlordow- oszustow, pozwala by mial przewage i wszystkie asy w rekawie? Trudno mi sie z tym pogodzic. Zastanawiem sie- jak mozna wczesniej zadbac o swoje interesy, jesli przed podpisaniem kontraktu nawet nikt by nie pomyslal, ze takie rzeczy moga sie zdarzac? Nikt z tenantow czytajac umowe nie zaklada przeciez, ze ma do czynienia z przestepca. Czy traktowac kazdego jak potencjalnego przestepce i prosic o zawarcie w umowie dodatkowych punktow, np. poprosic nowo poznanego przyszlego landlorda, by w umowie zawarl punkt: ''nie moge wchodzic do pokoi pod nieobecnosc tenantow''. Poprosic o to z milym usmiechem na pysku- oczywisci
![]() To wszystko powinno byc jakosc uregulowane prawnie, niezaleznie co sie ma w kontrakcie, bo nikt przeciez nie przewidzi, ze moze zostac przez landlorda, oszukany i okradziony. A jesli tak sie stanie, to co wtedy? Do kogo sie zwrocic, jak to udowodnic? Skoro podpisujac standardowy kontrakt, dajesz landlordowi pozwolenie na lamanie swojej prywatnosci, to w takim razie angielskie prawo chroni przestepcow! Nie ma tego zlego, co by nam nie wyszlo
![]() |
koniokrad | Post #9 Ocena: 0 2010-04-30 08:42:09 (15 lat temu) |
Z nami od: 28-04-2010 Skąd: St Albans |
Na policje!
|
doreene | Post #10 Ocena: 0 2010-04-30 09:16:01 (15 lat temu) |
Z nami od: 27-04-2010 Skąd: ? |
Moge to zglosic na policje?!
Nie ma tego zlego, co by nam nie wyszlo
![]() |