2010-04-27 23:57:32, avonlady78 napisał(a):
konsultantka sprzedaje,niema wydatkow na sklepy, na pracownikow w nich, na managerow, dlatego sa produkty tanie....to nieznaczy ze tanie rzeczy sa scheiss...: <i>avonlady78</i> 28-04-2010 00:02 ][/edit]
to chyba nie do konca wiesz jak to wyglada......moja ciocia jest jednym z glowych managerow w Warszawie - i kochana, jej pensja nie rozni sie od managera innej sieci kosmetykow sprzedawanych w sklepach na polkach - ma sluzbowe 2 auta, ma swoje biuro itp.....wiec sa takze ci managerowie i konsultantki co na nich zarabaiaj dostajac marny procent....
To dobre zajecie dla nastolatek - ja sama bylam konsulatanka w liceum i na studiach - mialam na swoje kosmetyki i bylo ok...kokosow z tego nie ma - i sa produkty ktore do tej pory lubie (balsamy do ciala, meskie zele pod prysznic, puder w kuklach, lakiery do paznkoci, kosmetyki do pielegnacji stop) a i takie ktrych nigdy w zyciu nie kupie (szminki/blyszczyki do ust, fluidy, tusze do rzes, kremy do twarzy i "perfumy" - to dla mnie ta odrobina luksusu na ktora moge wydac wiecej

Nie uwazm tego za sektke, ale nie jest to tez wybitnie rewelacyjna marka, ekskuzywna.....ot kosmetyki......nie chcesz nie kupij, nie sprzedawac, krwia cyrografu sie nie podpisuje....
A do kolezanki, ktora mowi o konsulatntkach - to tak jak bys sie pani Zosi z warzywniaka, co ma tez kremy kolo marchwi, pytala co poleca.....ja jako konsulatanka nie bylam na zadnym oferowanym szkoleniu - nie mialam na to czasu i zapewniam ze 80% dziewczyn nie chodzi - a ze trafilas na taka co ma aspitracje do doradzania - mialas pecha i tyle, przykro mi ale to nie znaczy ze trzeba wszytkie wrzucach do jednego worka.....