Inna sprawa, ze z tego co piszesz to pomysl z wyjazdem jest raczej ucieczka od tego co teraz myslisz, co cie przeraza, od tego co ty myslisz ze chca rodzice, od przymusu podjecia doroslej decyzji co chcesz w zyciu robic. Nie ma nic zlego ze zrobieniem sobie przerwy w zyciu edukacyjno-zawodowym, tylko trzeba wiedziec pomiedzy czym jest ta przerwa, bo jak nie wiesz co dalej, to przerwa jest tylko przeczekaniem tego czego sie teraz obawiasz, i ludzeniem sie na pomysl pozniej. Tylko za ile, za rok, dwa, trzy, piec lat? Ciezko jest sie zdecydowac na studia po paru latach pracy, po tym jak sie ma swoje pieniadze, jak sie jest niezaleznym.
A jeszcze inna sprawa, ze zgadzam sie, ze podejmowanie studiow w polskiej uczelni w Londynie, to jakby isc do teatru, zeby ogladac Pogode dla Bogaczy, albo pojechac do egzotycznego kraju po to zeby doswiadczyc beans on toast.
Ale jesli decyzje juz wlasciwie podjelas, to Londyn nie jest daleko od Polski, jesli zmienisz zdanie, zawsze mozesz wrocic. Tylko, ze w UK jest wiele osob, ktore wstydza sie wrocic, pewnie nie pomylilabym sie twierdzac, ze wiele z nich uciekalo przed swoja rzeczywistoscia, wbrew namowie znajomych, rodziny, przyjaciol. Zaloze sie, ze wielu z nich nie odenalazlo swojej oazy, a wbrew przeciwnie predzej depresje. Jest tez wiele tych (i o wiele wiecej), ktorym sie powiodlo, ale polowa sukcesu to miec plan.