Str 4.3 z 12 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
Netta6 |
Post #1 Ocena: 0 2009-10-18 20:36:48 (16 lat temu) |
 Posty: 1599
Z nami od: 19-01-2006 Skąd: Bridgwater |
Cytat:
2009-10-18 19:07:36, erebuni napisał(a):
Czy moglabys sie podzielisc , jaki sposob znalazlas , o ktorym pisalas wczesniej ?
Pozdrawiam
To się zdecydowanie nie nadaje na forum. Użyłam pewnego fortelu. [ Ostatnio edytowany przez: Netta6 18-10-2009 20:37 ]
|
 
|
 
|
|
|
erebuni |
Post #2 Ocena: 0 2009-10-18 21:55:44 (16 lat temu) |
 Posty: 24
Z nami od: 18-10-2009 Skąd: londyn |
Powiedz prosze, forum od tego jest...
|
 
|
 |
|
Netta6 |
Post #3 Ocena: 0 2009-10-18 22:10:41 (16 lat temu) |
 Posty: 1599
Z nami od: 19-01-2006 Skąd: Bridgwater |
Cytat:
2009-10-18 21:55:44, erebuni napisał(a):
Powiedz prosze, forum od tego jest...
Od czego niby? Powiedziałam tyle ile uważałam za stosowne i więcej nie muszę. Ty też o każdym szczególe swojego życia piszesz na forach?
|
 
|
 
|
|
jaga75 |
Post #4 Ocena: 0 2009-10-18 22:51:45 (16 lat temu) |
 Posty: 21
Z nami od: 17-07-2009 Skąd: londyn |
ale ja nie chce ratowac siebie, ja chce ratowac nas, nasze malzenstwo, nasze zycie, nie moge zostawic go samego sobie bo sie calkiem stoczy. Wiem, wiem, że pewnie zaraz mnie oplujecie ale ja uwazam, ze nie mozna uciekac z podwinieta kita jak zaczynaja sie problemy. Ja wierze(moze naiwnie) ze damy rade, ze on sie przekona, wyleczy, ze sie uda. Ja uratuje siebie jak uratuje nas.
|
 
|
 |
|
|
Post #5 Ocena: 0 2009-10-18 22:58:35 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2009-10-18 23:02:35 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
Netta6 |
Post #7 Ocena: 0 2009-10-19 00:02:20 (16 lat temu) |
 Posty: 1599
Z nami od: 19-01-2006 Skąd: Bridgwater |
Cytat:
2009-10-18 23:02:35, hazardzistka napisał(a):
jaga, a on tez tego chce??
rozmawialas z nim o problemie?? co powiedzial??
Wcale bym się nie zdziwiła jakby on nie widział problemu. Najtrudniej przyznać się przed samym sobą, że jest się nałogowcem.
Ja również ciekawa jestem co na ten temat twierdzi jagi mąż, bo to bardzo ważne.
|
 
|
 
|
|
erebuni |
Post #8 Ocena: 0 2009-10-19 10:07:36 (16 lat temu) |
 Posty: 24
Z nami od: 18-10-2009 Skąd: londyn |
Od czego niby? Powiedziałam tyle ile uważałam za stosowne i więcej nie muszę. Ty też o każdym szczególe swojego życia piszesz na forach?
Od dzielenia sie doswiadczeniem, byc moze twoj sposob pomoze wielu innym kobieta ,zeby tez sie czuli dobrze.Czyz nie byly takie intencje wszystkich rad , co ma kolezanka jaga zrobic ?
Ach, tylko jedno mi sie nasuwa, ze byc moze sie sama wstydzisz tego co zrobilas..A jesli to bylo sluszne, to nawet nie ma czego sie wstydzic.
Najlepszy scenariusz jaki moze byc dla uzaleznionego i rowniez dla wspoluzaleznionej , jest ten kiedy oboje przyznaja sie ze cos z nimi jest nie tak.Tak, tak, nie tylko z tym chlejusem czy hazardzista,tylko z partnerami/kami tez.I wtedy jest wielka szansa na odbudowe zwiazku i relacji.A jesli jeden z nich bedzie zdrowial, trzezwial, itd...to mechanizmy starego zycia nadal beda przeszkadzac im w zyciu.Naprzyklad w Niemczech, jesli alkoholik podejmuje leczenia,po skonczeniu wlasnego programu terapeutycznego cala rodzina lacznie z dziecmi sa zacheceni do przejscia zajec terapeutycznych do 2 lat.I wtedy wspolnie rodzina wraca do normalnosci, ale po ciezkiej pracy wlozonej przez wszystkich uczestnikow.
Jesli alkoholik zachoruje , to cala rodzina niestety juz zaczyna chorowac.Zaczyna szwankowac we wszytskich dziedzinach. To nie znaczy,ze wszyscy zaczynaja pic lub cpac, nie nie, absolutnie nie.W rodzine zaczyna sie dziac dysfunkcja.Jesli ktos z was slyszal o terminahc DDD/DDA to wiecie ze to sa Dorosle Dzieci Dysfunkcji,którzy wywodza sie najczesciej z rodzin alkoholowych-dysfunkcjycjnych.Czesto w doroslym zyciu wogole nie maja stycznosci z alkoholem, osigaja przerozne cele , pracuja na wyzszych stanowiskach.Czesto tez wpadaja w nalogi.
I najczesciej w wieku od 35-45 lat zaczynaja czuc, ze cos jest nie tak.Niby wszystko jest , materialne sprawy , dom , bizness, wakacje itd...,ale jednak problemy zakopane w dziecinswtie gleboko , zaczynaja dawac o sobie znac.Przyklad trupa z szafy, zawsze bedzie smierdziec.Czuja jakas pustke, ktora nie moze zaplenic zaden piersionek diamnetowy i zaden luksus nie wypelni ta pustke.
Tak jak z uzaleznionym czy wspoluzaleznionym ,dzieci z takich rodzin rowniez nie chca przyznac lub dopuscic ,ze cos jest z nimi nie taktak.Przeciez po tym wszystkim co osogneli w zyciu, trudno sie przyznac do problemu i tutaj sie klania wlasnie ta emocjonalna niedojrzalosc.Niedojrzalodsc, ktora zostala zafundowana przez ojca, matke, albo nawet przez los(wypadki,traumy, itd.)W okresie dziecinstwa, musieli przezywac szczesliwwe dziecinstwo, a czesto przezywali wstyd i hanba za pijacego, niemsialosc i uraze, poczycie krzywdy itd...Sporo by mozna bylo pisac,ale...Jest sporo ksiazek na ten temat ,naprzyklda " Gdzie sie podzialo moje dziecinstwo" albo "Dorosle Dzieci Alkoholików"..
Pozdrawiam i zycze udanych wyborów
|
 
|
 |
|
|
Post #9 Ocena: 0 2009-10-19 22:27:30 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
erebuni |
Post #10 Ocena: 0 2009-10-20 10:55:00 (16 lat temu) |
 Posty: 24
Z nami od: 18-10-2009 Skąd: londyn |
W rodzinie dyfunkcyjnej wcale nie musi byc alkohol lub uzywki.Wiele czynników sie moze zlozyc ze rodzina staje sie dysfunkcyjnym.To moze byc przewlekla choroba jednego z rodziców, brak jednego rodzica itp...
|
 
|
 |
|