Czy ktoś może mi pomóc i odpowiedzeć na pytanie CZY KONTROLER MOŻE MI SKASOWAĆ BILET STOJĄC NA PLATFORMIE (NIE W POCIAGU)?

Dość często jeżdżę pociagami w/w firmy do pracy i z pracy. Co raz częściej jestem zniesmaczona zachowaniem kontrolerów. Nigdy jeszcze nie jechała bez biletu, ale z uwagi na to że prawie co dziennie jadę tą linią kontrolerzy kojarzą mnie i za każdym razem traktują jak potencjalnego oszusta. Ostatnio jednak przebrała się miarka! Pociąg którym jeżdże składa się z dwóch niepołączonych ze sobą części. Czyli jeżeli kontrolerzy wsiądą do części przedniej, nie są w stanie na jednym odcinku przesiąść sie do części drugiej. Pech chciał (chyba dla mnie) że ostatnio jednak nie jechałam tym pociągiem bo pracę skończyłam 15 min wcześniej i zdążyłam na pociąg innej firmy jadący wcześniej. Na stacji docelowej na która zawsze przyjeżdżam stałam na platformie na którą wiechał w/w pociąg z moimi "ulubionymi" kontrolerami. Wyskoczyła do nas (bo akurat byłam z chłopakiem) ta właśnie ekipa i kazała nam pokazać bilety. Owszem miałam bilet jednorazowy ale ważny 5 dni, który kupiłam 5min wcześniej i miałam go użyć kiedy indziej. Wyszło na to, że zostałam przekrzyczana, wyrwano mi (za pomocą policjantki) bilet który nie zdążyłam zużyć, poczułam się jak ostatnia idiotka, bo nic nie mogłam zrobić. Na prośbe okazania mi legitymacji z imieniem i nazwiskiem kontrolera (kontrolerzy posiadają tylko plakiety przypiete do marynarki z samym imieniem) odpowiedziano mi że pokaże mi wtedy kiedy ja mu sie wylegitymuję (a ogólnie nie musiałam bo nic złego nie zrobiłam- bilet miałam). Panowie byli ubrani w "powszednie" prywatne ubrania, mieli jedynie w/w mała plakietkę. I do tego wszystkiego jeszcze pani inspektor policji która darła się na mnie do momentu aż nie wyrwano mi biletu.
Straciłam dwa bilety (jeden w pociągu którym przyjechałam. drugi na platformie wyrwany przez kontrolerów), uciekł mi pociąg przez co spóźniłam się do pracy, i wiele upokażających słów usłyszałam z ust tych ludzi.
Złożę skargę za zachowanie, ale chciałabym się dowiedzieć czy wogle mieli prawo mnie zaczepić, jeśli nie złapali mnie w pociągu (bo tym pociągiem nie jechałam) tylko na platformie!!!???
z góry dziękuję!

Odpowiadam - mają prawo kontrolować bilet na PERONIE. Infrastruktura kolejowa, a perony w szczególności przeznaczona jest dla pasażerów. Jeśli osoba przebywająca na peronie biletu nie posiada może zostać wyproszona. Przyczyną jest też troska o bezpieczeństwo osób trzecich.
To raz. Jeśli ma Pani potrzebę przejść przez stację, w jakimś celu, nawet jeśli na stacji są bramki, personel z przyjemnością użyczy Pani tzw. peronówki (mnie się to zdarzyło)
Dwa. Mówi Pani, że posiadała Pani bilet z zamiarem wykorzystania go w innym terminie? Czy to znaczy, że tę podróż zamierzała Pani odbyć bez biletu?
Trzy. Co pani zdaniem znaczy 'nieuprzejmy kontroler'? Z tego co wiem zadaniem kontrolera jest sprawdzanie, czy pasażerowie posiadają ważne bilety na przejazd, a nie ucinanie sobie pogawędek z pasażerami. Nieposiadanie ważnego biletu na przejazd jest wykroczeniem lub nawet teraz przestępstwem, a z przestępcami się nie dyskutuje, tylko za wszarz i za drzwi.
Cztery. Nie chce mi się wierzyć, że Pani harda i roszczeniowa postawa nie odegrała żadnej roli w tym incydencie.
Pięć. Proszę wziąć pod uwagę, że praca kontrolera biletów, w szczególności w pn./wsch. Londynie jest niezwykle niebezpieczna i stresująca.

Pozdrawiam serdecznie,

Miłośnik kolei

PS. Czy jest tu więcej osób lubiących robić zdjęcia pociągom

[ Ostatnio edytowany przez: El_zvis 21-05-2009 08:52 ]

- bilet posiadam skasowany w pociągu SOUTHERN ktorym przyjechalam 5 minut wczesniej, a na peronie stoję bo przesiadam się w inny pociag jadacy z tego peronu. Jeśli ktoś dał by mi szansę wytłumaczyc sie pewnie bym to zrobiła. A o ile wiem stać mogę- weszłam za bramki z ważnym biletem.
- bilet kupiłam ponieważ jadę tym pociągiem co dziennie- i wiem że jechać będę następnego dnia. Kupuje dzień wczesniej, bo na drugi dzień nie mam czasu zakupić biletu i dobiec do pociągu. To chyba nie jest zbrodnia kupić bilet dzień wczesniej- taką opcję biletu 5 dniowego stworzyli, i z takiej opcji korzystam! Chyba nie musze się tłumaczyć?!
- tak i doskonale rozumiem słowo sprawdzenie. Człowiek który od samego początku rozmawia ze mną jak ze złodziejem, nie daje mi się szansy wytłumaczyć, jest agresywny- wyrywa mi moje dokumenty wraz z biletem. A przy tym na prośbe wylegitymowania się zlewa mnie z wielkim wykrzyknikiem, ubrany jest jak zwykly robol jadacy na budowe- ja nie jestem wróżką nie musze wiedziec kim jest ten Pan! To wedłóg CIEBIE jest kontrola?? Dlaczego w innych firmach takich jak np SOUTHERN którym równie często jeżdże można kulturalnie sprawdzić bilety, a w FCC nie? I to nie tylko moja opinia?! Poza tym nie zapominajmy kto tu jest klientem? Ten Pan pracuje min. dla mnie a nie ja jeżdże dla niego!
- moja postawa jest adekwatna do postawy tych kontrolerów z którymi mam do czynienia ponad rok!! I uwierz mi nigdy (a jeżdze co dzień) nie jechałam bez biletu, nigdy także nie dostałam kary! Dlaczego więc z góry zakładasz (zresztą tak jak oni) że chce naciagnąć "biedną" firmę FCC? Jest takie pożekadło- ZŁODZIEJ wszędzie widzi ZŁODZIEJA! Pomyśl o tym.
- Człowieku ja mam tez niezwykle niebezpieczna i jeszcze niezwyklej stresująca robote i się nie wyzywam na ludziach z tego też powodu. Jeśli nie radzi sobie ten Pan jeden z drugim ze stresem niech pójdzie pracowac np. do domu starców- herbatki ciasteczka i raz na czas przewijanie pampersa- mysle że się odstresuje!

A tak między nami?! Czy ty przypadkiem nie jestes takim kanarem jak oni, bo po tonie i osądzie Twoja wypowiedź jest wręcz idealna! I może ktoś jeszcze by się wypowiedział- nabrałabym zdrowego poglądu!

Należało zatem okazać ten bilet, zamiast wyjmować inny. Swoją drogą, napewno nie to było przedmiotem sporu, skoro i drugi bilet był ważny.

przezorny zawsze ubezpieczony. chwali się Pani postawa, ale przecież nie o to chodzi.

bo kierowniczką FCC jeszcze do niedawna była kobieta i wprowadziła takie, a nie inne zasady

mój kolega zadzwonił kiedyś do gazowni. pani, z którą rozmawiał powiedział że ona pracuje dla niego. pani wyjaśniła, że jest jak najbardziej pracowniczką gazowni, nie zaś mojego kolegi. analogiczna sytuacja.

Ja nie zakładam, i kontroler też założeń nie czyni. Jeżeli ktoś biletu nie ma, to go nie ma, a jeśli ma to okazuje. A pasażer powinien być przygotowany do kontroli.

Pani też radzę się odstresować. Bo suma sumarum nic się nie stało i nie ma się czym przejmować przecież. Proszę wyjrzeć za okno i cieszyć się słońcem.

Nie jestem kontrolerem. Po prostu nie podoba mi się postawa - 'płacę - wymagam'. Mimo, że nie mam nic wspólnego z obsługą klientów, ani niczym podobnym.
Poza tym, gdyby na żądania kontrolerów nie zareagowała Pani tak ostro, jak mi się wydaje (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę), to całe zdarzenie przebiegłoby całkiem inaczej.
Zalecam mniejszą wrażliwość na punkcie własnej osoby, więcej uśmiechu i odrobinę pokory. Złość piękności szkodzi proszę Pani.

A jeśli życzy Pani sobie pogawędki 'między nami' na tematy kolejowo-biletowe, to chętnie służę.

Miłego dnia.

[ Ostatnio edytowany przez: El_zvis 21-05-2009 11:03 ]

Usunięte

współczuję myślenia i faktu że komuna się skończyła a Ty żyjesz nadal w tych czasach....
tak jak lubisz analogicznie- jak cię palowali na ulicy pałą milicjanci to też dziękowałeś im że "pilnują porządku"....?

Panu już dziękujemy.... może ktoś inny się wypowie?!

No mam trochę różnych, na przykład taki śmieszny pociąg


albo takie cos z New Brighton



Chociaż generalnie, to z kontynentu to mam głównie peronówki, w UK i Polsce mam wstęp na tory, to łatwiej