Moze ten watek przerodzil sie troche w dylemtat z co robic jak nie ma pracy, w watek po co robic ja sie ma dyplom....
Ale....
Wydaje mi sie, ze Jasti mylisz pojecie uzyskania dyplomu uczelni z "obowiazkiem" (jakiegos rodzaju) pracy wg dyplomu. Stwierdzenia, ze nikt z dyplomem sie nie wypowiedzial sie w tym watku, swiadczy, ze osadzasz tych ktorzy nie oswiadczyli publicznie, ze maja dyplomy, ze ich nie maja.
Ja osobiscie studiowalam dla samej ciekawosci wiedzy w danej dziedzinie, nie po to, zeby zapewnic sobie dobrze platna prace, czy stanowisko. A dla zapewnienia sobie luksusu chlonienia wiedzy, pracowalam przez piec lat studiow, rownolegle z nauka.
Jak wczesniej powiedzialam, oprocz paru okazji,nigdy nie pracowalam w swoim zawodzie, malo tego pracowalam w zawodach ktore nie wymagaly dyplomow.
Z Twoich wypowiedzi wynika, ze masz glownie dobre relacje z 20-latkami, pozwole sobie stwierdzic, ze bez rodzin i dzieci, no coz, nie dziwne, ze sa otwarci na wszystkie sugestie i zachety, moze twoja firma nie ma wiele do zaoferowania dla osob z zobowianiami, takimi jak rodzina i dzieci, i dlatego wybieraja prace za granica....
Jak powiedzialam punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia...
Ada