Nie wydaje mi się żeby brytyjska emerytura była "żen". Jest duża różnica w systemach emerytalnych polskim i brytyjskim. W Polsce emeryt może tylko biernie czekać na to co mu da "państwo" i narzekać że mało. W Anglii "państwo" daje niewielką ale wystarczającą na utrzymanie emeryturę, a kto chce mieć na starość większe luksusy musi sam o to zadbać podczas swojego życia zawodowego.
Jednak nawet emerytura państwowa wynosząca ok. £100 tygodniowo czyli ok. 500 zł to dużo więcej niż otrzymują emeryci w Polsce, nie wspominając o tym że angielski emeryt korzysta z wielu usług za darmo lub prawie darmo. "żen"?