Str 14 z 26 |
|
---|---|
MoniqBedf | Post #1 Ocena: 0 2015-08-16 22:04:36 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-08-2015 Skąd: London |
Witam.
Musze aplikowac o wize dla mnie I mojej corki. Celem wyprawy jest turniej tanca w ktorym bierze udzial moja corka. Mamy zaproszenia przeslane mailem od Amerykanow. Myslicie ze to wystarczy ? Nic nie zarezerwowane ani nie zaplacone. Czy dzwoniac na numer podany na stronie ambasady otrzymam jakies potwierdzenie ? Tzn musze zaplacic od razu I czy dostane potwierdzenie wplaty ? Jak to wyglada? Moniq |
andyopole | Post #2 Ocena: 0 2015-08-18 01:18:38 (10 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Wszystko, cala procedurę masz pięknie i szczegolowo opisana na stronie ambasady USA. Jeśli z angielskim u Ciebie nie ten teges to poczytaj sobie na stronie ambasady USA w WAWie. Generalne zasady sa identyczne. Roznice sa tylko w szczegółach ale tyle doczytasz na web site bez problemu.
Prosba do moda. Jakis czas temu otworzyłem watek: "USA. Zycie ciekawostki." Może tam skomasować zapytania o USA, będzie mi latwiej odnaleźć i odpowiedzieć. |
aggie2244 | Post #3 Ocena: 0 2016-02-04 11:06:15 (9 lat temu) |
Z nami od: 04-02-2016 Skąd: bristol |
czy ktos mi prosze moze powiedziec gdzie wyslac forme ds-160 po wypelnieniu ??
|
michal1820 | Post #4 Ocena: 0 2016-03-26 10:48:58 (9 lat temu) |
Z nami od: 26-03-2016 Skąd: Yeovil |
Witam! Chcialem tutaj opisac moja przygode z amerykanska wiza. Zanim zaczalem sie starac o wize, duzo czytalem na tym forum i wiele mi pomogly niektore wpisy. Byc moze moj wpis tez komus pomoze. A wiec mieszkam w Angli od 8 lat, w firmie w ktorej teraz pracuje- pracuje 4 lata. Mieszkam tu z zona i 9-cio miesieczna coreczka. Mam tutaj brata, a moja zona ma tutaj praktycznie cala rodzine. Z zona wynajmujemy mieszkanie. Zlozylem wniosek o wize na poczatku lutego 2016 i na 26lutego mialem spotkanie w Londynie. Cala procedura czekania w kolejkach przed ambasada i jak to wyglada w srodku zostala juz w tym forum kilkakrotnie opisana. W skrocie: przychodzicie przed amabasade ok pol godzinki przed wyznaczonym czasem spotkania. Czekacie w jednej kolejce aby sie "zalogowac", a pozniej czekacie w drugiej kolejce do kontroli podobnej jak na lotnisku. W ambasadzie po wejsciu otrzymujecie numerek i wchodzicie na duuuza hale z krzeselkami i wielkim telebimem na ktorym co chwila wyskakuja numerki (nie sa po kolei wiec trzeba pilnowac swojego). Po ok 20 min wyskoczyl moj nr. W okienku pan pobral moje odciski palcow i zadal mi juz kilka pytan: po co aplikuje o wize (odp.holiday), gdzie chce jechac (New York), gdzie sie tam zatrzymam (hotel), na jak dlugo (2tyg), czy kogos tam znam (nie), i z kim pojade (sam). Pozniej czeka sie dalej i po ok 30 min wyskoczyl moj nr ponownie i wtedy sie idzie na wlasciwa rozmowe z konsulem o wize. Na tej rozmowie pytania byly praktycznie podobne co poprzednie. Pytal jeszcze z kim mieszkam (zona i corka), czy wynajmujemy mieszkanie (tak), jak dlugo pracuje w firmie (4lata). Po okolo 2 minutach konsul stwierdzil, ze niestety nie kwalifikuje sie na wize amerykanska. Zapytalem dlaczego, stwierdzil ze moje więzi rodzinne sa zbyt slabe. Powiedzial ze tylko zona i corka... ja mowie ze jak tylko??To najblizsza rodzina a pozatym mam tu brata w anglii a zona ma tez rodzine. On tylko kiwał przeczaco glowa, cos wypisywal i mowi jeszcze: twoja praca, 4 lata za krotko, gdyby bylo 5... i jak on to stwierdzil "you almost qualify, but sorry..." Prawie sie kwalifikuje> co to za tlumaczenie. Powiedzial ze moge sprobowac znowu moze za rok jak moja sytuacja sie zmieni, oddal paszport i do widzenia. Bylem troche rozczarowany bo od dziecka marze o Stanach zeby zwiedzic a tu taka lipa. Ale co Cie nie zabije to Cie wzmocni. Za niecale dwa tygodnie na poczatku marca mielismy zaplanowany urlop z zona i corka do Polski. Postanowilem zlozyc wniosek jescze raz dla mnie i zony (corka ma brytyjski paszport wiec wizy nie potrzebuje) na spotkanie w Krakowie na 10 marca. A wiec przerwa miedzy moja pierwsza rozmowa, a druga to dokladnie 13 dni! W Krakowie konsulat jest bardzo maly, ludzi znacznie mniej niz w Londynie. Gdy przybylismy na miejsce, po 5 minutach juz bylismy w srodku. Tez jest kontrola, tel trzeba zostawic w schowku, nastepnie odciski palcow, zero pytan tutaj i wchodzimy na poczekalnie w wielkosci malego pokoju. Bylo tam moze z 10 osob (nie jak w Londynie z 200), numerki wyskakuja tym razem po kolei. Sa cztery okienka,stanowiska. Gdy przyszla nasza kolej (rozmowe z zona mielismy razem przy jednym okienku) konsul zapytal czy jestesmy malzenstwem. W komputerze widzial ze sie staralem o wize niedawno w Londynie i zapytal mnie o to. Ja powiedzialem, ze tam konsul mnie troche zle zrozumial tzn myslal ze w Anglii jestesmy z zona sami bez rodziny, byc moze dlatego ze rozmowa byla po angielsku i sie zle porozumielismy, a my przeciez mamy rodzine i w Anglii i w Polsce. I wtedy Pan konsul (ten w Krakowie) sie tylko usmiechnal i swoim fajnym akcentem powiedzial "dobzie, macie wiziy, milej podroziy" Podziekowalismy i za 4 dni paszporty byly z wizami na 10 lat!!! Bardzo sie ciesze i juz sie nie moge doczekac wycieczki na wschodnie wybrzeze. Podsumowujac, nie wiem gdzie latwiej dostac wize. Jedni mowia ze w Londynie, jedni ze w Polsce. Ja wam opisalem moj przypadek, ktory pokazuje ze w razie odmowy nie trzeba wcale czekac poł roku czy rok, tylko jesli czujecie ze Wasze wiezi z krajem zamieszkania sa na tyle mocne ze Wam sie wiza nalezy, a konsul z jakiegos powodu uznał ze nie, to smialo mozna probowac jescze raz. Wyraznie, duzo zalezy tez od szczescia i na jakiego urzednika sie trafi, ale na pewno juz jest duzo latwiej otrzymac amerykanska wize niz kiedys. Cala procedura wiaze sie tez z jakimis kosztami (160 dolarow od osoby, plus zdjecia, dojazd do ambasady) Zycze wszystkim ubiegajacych sie o wize powodzenia i milych podrozy po USA!!! Pozdrawiam
![]() [ Ostatnio edytowany przez: michal1820 26-03-2016 11:40 ] |
michal1820 | Post #5 Ocena: 0 2016-03-26 11:45:28 (9 lat temu) |
Z nami od: 26-03-2016 Skąd: Yeovil |
Po wypelnieniu, skladasz elektroniczny podpis i klikasz caly czas dalej. Wniosek zostaje automatycznie wyslany a Tobie musi wyskoczyc stronka z potwierdzeniem zlozenia wniosku, taka ze zdjeciem (Confirmation). Musisz ja wydrukowac i zabrac ze soba na spotkanie. Pozdrawiam!!
|
|
|
observer_haters | Post #6 Ocena: 0 2016-03-26 21:52:59 (9 lat temu) |
Z nami od: 14-01-2014 Skąd: Wyspa |
@michal1820 Nie dostales wizy tylko promeske
![]() Dobrze ze przyznali Ci ta promese w PL dziwne ze nie otrzymales w UK Moja rozmowa wygladala nieco inacze i o wiele krocej I status calkiem inny, nie pracuje nie posiadam majatku nie mam zadnych wiezi rodzinnych Cel wizyty w USA ? -Musze zobaczyc Vegas ![]() Wlasnie wrocilem z Miami ,na lotnisku tez nie zadawali zadnych pytan odciski , fotka ,pieczatka (wiza na 3 miesiace) i juz chodzilem po Ocean Drive . Za 5 dni wrocilem ponownie (przylot z Meksyku) i znow to samo na lotnisku fotka, odciski i nowa pieczatka znowu na 3 miesiace.. ![]() [ Ostatnio edytowany przez: observer_haters 26-03-2016 21:57 ] |
Richmond | Post #7 Ocena: 0 2016-03-26 23:10:17 (9 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Mysle, ze powyzsza historia bardzo dobrze odzwierciedla odrzucenie wniosku, by utrzymac statystyki. Z logicznego punktu widzenia, bylo to bez sensu. Jak piszesz cala rodzina w UK i tylko Ty chciales jechac, a dowiedziales sie, ze masz za slabe wiezy rodzinne.
A dwa tygodnie pozniej chciales jechac cala rodzina, co oznacza, ze nie zostawiasz nikogo na miejscu i teoretycznie mozecie zostac na czarno cala rodzina i nie bylo z tym problemu. Calkowity brak logiki, ktory juz wielokrotnie przewijal sie w tym watku. Carpe diem.
|
andyopole | Post #8 Ocena: 0 2016-03-27 00:16:27 (9 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Konsulowie USA na całym świecie nie kierują się żadnymi racjonalnymi przesłankami. Jak piszesz Richmond, ich decyzje w sprawach wiz bywają często co najmniej dziwne.
|
andyopole | Post #9 Ocena: 0 2016-03-27 00:28:39 (9 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2016-03-26 10:48:58, michal1820 napisał(a): Witam! Chcialem tutaj opisac moja przygode z amerykanska wiza. Zanim zaczalem sie starac o wize, duzo czytalem na tym forum i wiele mi pomogly niektore wpisy. Byc moze moj wpis tez komus pomoze. A wiec mieszkam w Angli od 8 lat, w firmie w ktorej teraz pracuje- pracuje 4 lata. Mieszkam tu z zona i 9-cio miesieczna coreczka. Mam tutaj brata, a moja zona ma tutaj praktycznie cala rodzine. Z zona wynajmujemy mieszkanie. Zlozylem wniosek o wize na poczatku lutego 2016 i na 26lutego mialem spotkanie w Londynie. Cala procedura czekania w kolejkach przed ambasada i jak to wyglada w srodku zostala juz w tym forum kilkakrotnie opisana. W skrocie: przychodzicie przed amabasade ok pol godzinki przed wyznaczonym czasem spotkania. Czekacie w jednej kolejce aby sie "zalogowac", a pozniej czekacie w drugiej kolejce do kontroli podobnej jak na lotnisku. W ambasadzie po wejsciu otrzymujecie numerek i wchodzicie na duuuza hale z krzeselkami i wielkim telebimem na ktorym co chwila wyskakuja numerki (nie sa po kolei wiec trzeba pilnowac swojego). Po ok 20 min wyskoczyl moj nr. W okienku pan pobral moje odciski palcow i zadal mi juz kilka pytan: po co aplikuje o wize (odp.holiday), gdzie chce jechac (New York), gdzie sie tam zatrzymam (hotel), na jak dlugo (2tyg), czy kogos tam znam (nie), i z kim pojade (sam). Pozniej czeka sie dalej i po ok 30 min wyskoczyl moj nr ponownie i wtedy sie idzie na wlasciwa rozmowe z konsulem o wize. Na tej rozmowie pytania byly praktycznie podobne co poprzednie. Pytal jeszcze z kim mieszkam (zona i corka), czy wynajmujemy mieszkanie (tak), jak dlugo pracuje w firmie (4lata). Po okolo 2 minutach konsul stwierdzil, ze niestety nie kwalifikuje sie na wize amerykanska. Zapytalem dlaczego, stwierdzil ze moje więzi rodzinne sa zbyt slabe. Powiedzial ze tylko zona i corka... ja mowie ze jak tylko??To najblizsza rodzina a pozatym mam tu brata w anglii a zona ma tez rodzine. On tylko kiwał przeczaco glowa, cos wypisywal i mowi jeszcze: twoja praca, 4 lata za krotko, gdyby bylo 5... i jak on to stwierdzil "you almost qualify, but sorry..." Prawie sie kwalifikuje> co to za tlumaczenie. Powiedzial ze moge sprobowac znowu moze za rok jak moja sytuacja sie zmieni, oddal paszport i do widzenia. Bylem troche rozczarowany bo od dziecka marze o Stanach zeby zwiedzic a tu taka lipa. Ale co Cie nie zabije to Cie wzmocni. Za niecale dwa tygodnie na poczatku marca mielismy zaplanowany urlop z zona i corka do Polski. Postanowilem zlozyc wniosek jescze raz dla mnie i zony (corka ma brytyjski paszport wiec wizy nie potrzebuje) na spotkanie w Krakowie na 10 marca. A wiec przerwa miedzy moja pierwsza rozmowa, a druga to dokladnie 13 dni! W Krakowie konsulat jest bardzo maly, ludzi znacznie mniej niz w Londynie. Gdy przybylismy na miejsce, po 5 minutach juz bylismy w srodku. Tez jest kontrola, tel trzeba zostawic w schowku, nastepnie odciski palcow, zero pytan tutaj i wchodzimy na poczekalnie w wielkosci malego pokoju. Bylo tam moze z 10 osob (nie jak w Londynie z 200), numerki wyskakuja tym razem po kolei. Sa cztery okienka,stanowiska. Gdy przyszla nasza kolej (rozmowe z zona mielismy razem przy jednym okienku) konsul zapytal czy jestesmy malzenstwem. W komputerze widzial ze sie staralem o wize niedawno w Londynie i zapytal mnie o to. Ja powiedzialem, ze tam konsul mnie troche zle zrozumial tzn myslal ze w Anglii jestesmy z zona sami bez rodziny, byc moze dlatego ze rozmowa byla po angielsku i sie zle porozumielismy, a my przeciez mamy rodzine i w Anglii i w Polsce. I wtedy Pan konsul (ten w Krakowie) sie tylko usmiechnal i swoim fajnym akcentem powiedzial "dobzie, macie wiziy, milej podroziy" Podziekowalismy i za 4 dni paszporty byly z wizami na 10 lat!!! Bardzo sie ciesze i juz sie nie moge doczekac wycieczki na wschodnie wybrzeze. Podsumowujac, nie wiem gdzie latwiej dostac wize. Jedni mowia ze w Londynie, jedni ze w Polsce. Ja wam opisalem moj przypadek, ktory pokazuje ze w razie odmowy nie trzeba wcale czekac poł roku czy rok, tylko jesli czujecie ze Wasze wiezi z krajem zamieszkania sa na tyle mocne ze Wam sie wiza nalezy, a konsul z jakiegos powodu uznał ze nie, to smialo mozna probowac jescze raz. Wyraznie, duzo zalezy tez od szczescia i na jakiego urzednika sie trafi, ale na pewno juz jest duzo latwiej otrzymac amerykanska wize niz kiedys. Cala procedura wiaze sie tez z jakimis kosztami (160 dolarow od osoby, plus zdjecia, dojazd do ambasady) Zycze wszystkim ubiegajacych sie o wize powodzenia i milych podrozy po USA!!! Pozdrawiam ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>michal1820</i> 26-03-2016 11:40 ] Prawdopodobnie konsul w Londynie niewiele wiedział o Polsce i jak większość Amerykanów uważa że mieszkamy na drzewach, nosimy baranie skóry włosem na wierzch i uprawiany łowiectwo oraz zbieractwo. Konsul w Krakowie był bardziej kumaty. ![]() |
Marian1987 | Post #10 Ocena: 0 2016-03-31 20:17:54 (9 lat temu) |
Z nami od: 31-03-2016 Skąd: Aylesbury |
Witam, czy ktoś mieszkający na Wyspach załatwiał w ostatnim czasie (w perspektywie powiedzmy 2 lat) wize do USA?
W związku z tym mam pytania: 1. Przebywam w Anglii od ponad roku i teraz muszę wyrobić wizę do USA przez kwiecień, więc będę załatwiał te formalności w Londynie. We wniosku wizowym mam adres stałego pobytu i adres do korespondencji. Według mnie powinienem jako adres stały podać mój adres domowy, a adres do korespondencji jako mój adres aktualnego zamieszkania w Wielkiej Brytanii. 2. Czy na wypadek odmowy przyznania mi wizy musze faktycznie czekac aż pól roku czy mogę bez problemu aplikować w najbliższym czasie będąc w Polsce? Z góry dziękuję i pozdrawiam |