stiw, poniekąd masz racje, jazda na azymut jest dobra ale nie w mieście, mówisz że jeszcze cięzarówką... no to powodzenia w zawracaniu na drogach gdzie sznur samochodów za toba a ty masz zawracać między wysepkami, spowalniaczami i zaparkowanymi samochodami koszmar dla mojego MPV a co dopiero ciężarówką.

Nie ma map bez błędów i chyba nigdy nie będzie, powód prosty najświeższe zdjęcia to koszmarne koszty, a ceny map idą bardzo w dół, z drugiej strony same fotografie to nie wszytko , trzeba to wszystko podzielić na warstwy, ustawić algorytmy i funkcje, w skali całego świata to niesamowita praca.
Fakt jest że Nteq stał się liderem, w sumie dzięki produktom garmina najdłużej doświadczenie, efekt taki ze prawie wszędzie go znajdziemy, problemem jest tylko by dany producent urządzenia kupił licencje odpowiednio świeżą mape.

Fakt bywa że mapa prowadzi w uliczkę pod prąd albo gdy jest skręt w prawo on sugeruje na wprost, ale to są detale w momencie gdy wykonasz prawidłowy skręt szybko przeliczy i zasugeruje nową trase.
taki sposób jak ty opisujesz jest może i dobry, ale nie sprawdza się w takim mieście jak Londyn, gdy kluczy się po uliczkach, pewnie że wiedząc ze dany obszar czy węzeł komunikacyjny jest zapchany w danych godzinach nie słucham co mi sugeruje i obieram drogę inną, ale czsami jeżdżąc i właśnie próbując uniknąć korka, bez niego traci się orientacje w krętych ciasnych uliczkach, czasami na mapie widać że jest przejazd, i można kliknąć opcje Objazd, by sprawdzić czy możliwe jest przejechać, bo jak wiemy często robimy wielkie kółko i wracamy na tą samą drogę.
W trasie poza miastem to GPS średnio przydatny po prostu znaki są jak byki, choć pewne poczucie "bezpieczeństwa" i wygody jest.
Pewnie że jeżeli jeździmy do pracy codziennie tą sama dogą to GPS praktycznie nie potrzebny i można sobie zaszaleć kupując najtańszy, z małym ekranikiem, ale jeżeli pracujemy jeżdżąc, uważam go za niezbędny, dobrze by mial jak największy ekran, odtwarzacze mp3 i filmy to pierdoły i nie wydawajcie na to pieniędzy, najważnbeijsza jest dokładna mapa i duży ekran, acha fajną opcją są radiowe interpretatory traffików, czasami garmin ma to w pakiecie, ale zazwyczaj trzeba to dokupic na terenie UK i europy dożywotni abonament wraz z przystawką to koszt około 200 funtów, w USa wykupuje się roczne abonamenty, urządzenie to przesyła dane do GPSa i on automatycznie omija zakorkowane odcinki

Napisalem ze JEZDZILEM (wiec juz tego nie robie) i ze OSTATNIO wlaczylem jazde na azymut.

Uwiez, wiem co to znaczy wpierniczyc sie ciezarowka nie w ta uliczke, zakaz czy zwezenie. Dlatego pisalem ze nawigacja jako pomoc a nie podstawowe narzedzie pracy.

wczoraj miałem nieprzyjemność jeździć ja Tomtomie, mapy jak mapy nie można nic powiedzieć bo za krótko choć mnie na putnej upierdliwie pchał w zamknięta droge i za chiny nie chciał pokazać objazdu, mimo że pamiętałem że chyba rok temu byłem na tym osiedlu nie pamiętałem jak tam wjechać, nie ważne zdaża się, ale chodzi mi bardziej o ergonomie, w garminie gdy dotknę ekranu pokazuje mi się mapa widok z góry szybko moge przesuwać palcem mape, i ręcznie dokonać poprawki wstawiając punk posredni, często robie te jadąc samochodem, wszytko jest wyraźne, w tomtomie przebijanie się przez opcje i praktycznie nic nie widać używanie było katorgą, uff dziś znowu mam nuviego :D
Jeżeli kupie coś z profesjonalnych GPS to na pewno będzie to garmin, może ten z serii 7xxx? :D

A ja mam TomToma w IPAQ HP i jakos sie jezdzi

Ale kto wie, moze sie zmieni na garmina

polecam, wejdź do jakiegoś sklepu i pobaw się, w sumie kosztują grosze, zobaczysz jak ładnie i jak intuicyjnie, w sumie z garminem jestem od wielu lat,po raz pierwszy jakieś 15 lat temu gdzieś w afryce, potem czy to na łódce czy na pustyni, zawsze garmin :D
dlatego go też później sprzedawałem, ale w tedy były to bardzo drogie urządzenia, no i nie miały map kolorowych trójwymiarowych itd, zresztą w terenie stosuje sie bez map, wystarczają kompasy, zapis śladu trasy i na azymut.

Usunięte