Polak Polakowi! ?! Czyli jak otworzyc biznes w Anglii.
Witam Państwa.Jak wielu Polaków w Londynie postanowiłam wraz ze swoim partnerem otworzyc własny biznes. Z każdej strony słychac słowa zachęty jak to łatwo zrobić.
Poszukując informacji,natknełam się na ogłoszenie w tygodniku Cooltura firm Target accounting i B & F Serwices o organizowanym w POSK dnia 08.05.07 seminarium pod tytułem „ STARTUJ W BIZNESIE Z BPCC ’’ (British Polish Chamber of Commerce)
Od razu zadzwoniłam i zarezerwowałam miejsca dla nas i moich przyjaciół.
Seminarium rozpoczeło sie od entuzjastycznego przyjecia nas przez Pana który stwierdził że nie spodziewał się aż takiej ilości zainteresowanych ok 150 osób !! i przedstawienia nam przybyłych tam ważnych osobistości które, jak mysleliśmy wniosą coś ważnego od siebie lecz....zamiast zadowolenia jestesmy bardzo rozczarowani i zniesmaczeni. Według ogłoszenia które brzmiało: „...Nasi eksperci wytłumaczą od czego zacząć,jak uzyskać niezbedną pomoc oraz jak zdobyć środki finansowe potrzebne do założenia firmy.Po prezentacji bedą udzielali porad i odpowiadali na pytania z sali...” spodziewalismy sie wyczerpujących i satysfakcjonujących informacji i pomocy. Nic z tego,samo spotkanie miało charakter reklamowy ,nic konkretnego nie zostało powiedziane a na pytania z sali z których można było wyciagnąć więcej informacji niz od osób prowadzących, otrzymywalismy odpowiedzi lakoniczne i wymijające. Pragnę również nadmienić, iż za to spotkanie trzeba było zapłacić 18Ł od osoby!!
Był w tym poczęstunek i lampka wina lecz nie przekłada sie to do wagi informacji tego seminarium (kto na tym faktycznie zyskał?) A wszystko co zostało powiedziane mozna przeczytac w internecie.
Dla porównania mogę poinformowac że dnia 8 marca Angielska firma zorganizowała spotkanie z okazji Dnia Kobiet „ Kobieta w biznesie” która ,nie dość że była bezpłatna to mozna tam było dowiedziec się dużo ,dużo więcej a poczęstunek składał się z pięciu dań obiadowych,deserów,szampana,kawy i herbaty!!
Nie rzecz w tym że liczylismy na poczęstunek, lecz na konkretne informacje i pomoc ale okazało sie że płaciliśmy za mozliwość zareklamowania sie w/w firm i ogladanie niekompetętnych osób.
Na koniec ,pragnę przestrzec osoby zainteresowane takimi seminariami ,żeby się nie dały nabierać takim firmom ktore naszym kosztem robią sobie reklamę!!

No popatrz,ja też widziałam zapowiedź tego seminarium(zdaje się że w Polish Express).I nawet miałam zamiar się wybrać,bo też myślę o własnej firmie.I w ostatniej chwili odwiódł mnie od tego pomysłu znajomy,który mieszka tu 8lat.I nie jedno widział.Przedstawił mi scenariusz tej imprezy.Bardzo przypomina twój opis.
Zaoszczędziłam czas i pieniądze.

Tez bylem i mam mieszane uczucia. Dla kogos "zielonego" to bylo dobre, dla ludzi chcacych sie pozalic komus, vide Pan od gofrow belgijskich, bylo to niewypalem.
Ja osobiscie nie dowiedzialem sie zbytnio niczego nowego, ale nawiazalem kilka kontaktow, przydatnych na pewno. Gdyby wiekszosc obecnych, zamiast rzucic sie do szwedzkiego stolu, raczyla porozmawiac z sasiadem, wiele mozna bylo sie dowiedziec i poznac raczej ciekawe osoby. A tak, to pusta czaszka, ale za to kicha pelna.