Dorzucenie do polskiego asortymentu trochę (tak aby zachęcić do wejścia) niezbędnej "angielszczyzny" zaczynając od chleba tostowego w bardzo promocyjnej cenie a kończąc na mleku.
Polskie wędliny, mięso, owoce typu jabłka, gruszki, polskie pomidory i pieczarki czy wreszcie polski chleb na pewno zasmakują również anglikom. Kolejny niezbędny warunek to sprzedawca (nie podawacz towaru) który będzie umiał towar dobrze sprzedać i bez problemu będzie się posługiwał językiem angielskim. Powie jak jest robiona polska kiełbasa i wyjaśni dlaczego nawet "surowa" nadaje się do spożycia. Poleci do tego polska chrzan, musztardę czy majonez. Gwarantuje iż raz sprzedane będzie kupowane po raz kolejny.
Nie ma co ukrywać że bardzo ważne są niskie (rozsądne ceny).
Inna sprawa to wystrój, skończyły się czasy że wystarczą zbite deski jako półki, stara lada chłodnicza i niedziałająca lodówka na piwo. Sklep musi być czysty i jasny z wiklinowymi koszami na pieczywo. Ech...rozmarzyłem się
