Usunięte

Tak, spadaja.....ponizej zera.

Vanessa, moze jeszcze sprobujcie przemyslec ten biznes.

Nie da sie pracowac na caly etat i prowadzic biznes, liczac na znajomych i rodzine - zapomnij. Oni moga czasem pomoc, ale to jest TWOJ biznes i TY odpowiadasz i TY bedziesz zarabiac lub to TY poplyniesz.
Co zrobisz, jak ci pracownik nie przyjdzie do pracy?
Zadzwonisz do znajomych?

Szczerze ci powiem, ze jak tak czytam, co piszesz to ja tego nie widze.

Dla mnie to jakos zaczynasz od konca. Myslisz, ze jak znalazlas lokal to juz mozesz otwierac biznes.
Wspomnialas, ze nawet nie masz "business plan". Dla mnie to jest nie do pomyslenia - od tego sie zaczyna.

Robisz sobie kalkulacje:
- po lewej koszty (czynsz, business rates, ubezpieczenia, wyplaty pracownikow, koszty wyposazenia, elektrycznosc, gaz, woda, VAT, codzienne koszty zakupow, reklama, koszty prowadzenia ksiegowosci, itd.)
- po prawej przychod - opierajac sie na dokladnych liczbach, ile tych ciastek, kawy, sokow i innych jestes w stanie sprzedac dziennie x ilosc dni otwarcia w miesiacu.

Na podstawie tego musisz wyliczyc tzw. break-even, czyli ile przychodu potrzebujesz uzyskac, aby pokryc wszystkie miesieczne koszty.
Jezeli break-even jest wyzsze niz twoj orientacyjny przychod to bedziesz tracic pieniadze.

I tu masz kilka wyjsc:
- albo sobie odpuszczasz (doradzam)
- albo probujesz obnizyc koszty (bardzo trudne)
- albo probujesz podwyzszyc przychod (jeszcze trudniejsze)

Jesli break-even jest duzo nizsze niz przychod, biznes jest wart zainteresowania.

Jest jeszcze mnostwo innych czynnikow, jak odpowiednia lokalizacja, konkurencja z kazdej strony, obowiazkowe kursy i certyfikaty, wymogi dotyczace przepisow higieny i bezpieczenstwa, prowadzenie ksiegowosci z naliczaniem plac, urlopy pracownikow, codzienni dostawcy towarow, zakupy, straty z powodu niesprzedanych towarow i tak dalej.......

Powiem ci, ze czasami zazdroscilam sprzataczce, ktora zatrudnialam, tak mialam dosc.......

To nie jest tak, ze to ty masz biznes......to biznes ma ciebie

Nie bardzo to sobie wyobrażam. Taka ciastkarnia - wymaga spędzania OK 14 godzin dziennie. Jak chcesz to połączyć z inną pracą?

Usunięte

Usunięte

do Vanessa29'; Ja tez Ci razde zebys przemyslala swoj krok w biznesie. Zacznij moze od czegos malego. Ja kilka lat temu zaczelam od handlu na tzw markecie kontynentalnym. Przyjezdzasz na weekend,otwierasz wlasne stoisko, placisz placowe i sprzedajesz swoje produkty. Widzisz czy jest zainteresowanie, obserwujesz ludzi, wymieniasz doswiadczenia z innymi handlujacymi, uczysz sie miejscowych przyzwyczajen i smakow i....wyciagasz wnioski na ile warto inwestowac i angazowac wlasna prace i wieksze srodki! I nie mow nigdy ze stracone pieniadze to nic wielkiego bo to Twoja ciezka praca i kawalek Twojego zycia.
A poza tym 120 tys mieszkancow to juz spory potencjal. W miasteczku w ktorym jeszcze mieszkam jest ok 50 tys mieszkancow i bardzo duzo Polakow i tu dzialaja cztery polskie DUZE! sklepy, polska restauracja taka z prawdziwego zdarzenia, polski market przy koscielny i kilka polskich fast food-ow. Sama sie dziwie ze to sie kreci ale kazdy sie rozwija i jakos daje rade. Pozdrawiam i zycze powodzenia

Usunięte

Off Topic, ale w jaki sposob mozna wynegocjowac 3-6 miesiecy free rent? Jakich argumentow uzyc?

Usunięte

Usunięte