2019-02-01 21:24:50, darraj napisał(a):
Nie zupełnie o to chodziło, pojechałem Szekspirem a powinienem to wklejć

Tak, to lepiej; )
@cris, on jest poznany z health clubu, tam nie ma byczkow, sa starcy. No wlasnie on jest z tych "normalnych" a byczki sie wlasnie okazaly ok.
No to ciag dalszy jego histori, choc juz w nic nie wierze co mowil, bo sie okazuje, ze sa rozne wersje, dla roznych ludzi.
No wiec mieszka sam, a w sumie z ojcem. Sytuacja rodzinna niejasna, bo niby jest wiery swojej partnerce, z ktora ma 2 dzieci ale nigdy sie z nia nie ozenil, ale ogolnie to tylko ich widzi na weekendy jak tam jezdzi. Kiedys go wyrzucila z domu, bo niedojrzaly byl. On sie obrazil , kupil mieszkanie, a potem jej sie odmienilo, chciala go z powrotem, ale on juz nigdy nie wrocil. To znaczy ma ja jako swoje "fuck buddy" i sie widza co 2 tygodnie. Na imprezy, nawet Nowy Rok on spedza ze swoja szefowa.
Jego najlepsza kumepla to trans prostytutka (facet po operacji, ktory jest teraz kobieta, ale ma fiuta i jest prostytutka) no ale juz sie starzeje, bo podchodzi po d 60tke.
No, a z ta partnerka zyciowa, to mowi, ze niby teraz on ja na dobrr rzuci ale za jakies 5 lat, jak dzieci dorosna. Czyli jak ona zacznie menopauze i wtedy to juz ona soebi nikogo ie znajdzie, chociaz ma rodzicow milionerow. Ciekawe czy ona wie, ze on o niej mowi, ze ona jest tylko jego "fuck buddy" po 20 tu latach razem i osobno?
Ale najlepszy motyw, ze z innych zrodel nagle sie dowiadujemy, ze on jednak jest single od pol roku.
To by mialo sens. Moze byl sam, teraz znow go zechciala z powrotem stad ta nagla zmiana zachowania wobec mnie.
Aha, a przyczyna, ze nie mozemy byc razem jest wlasnie taka, ze ze mna trzeba "chodzic" w sensie mieszkac razem i sie ozenic, a on woli sobie zyc sam i miec kogos na boku jak teraz jest ona. Ale nie na codzien. No pewnie ze na takich zasadach to on moze o mnie zapomniec:D