Fakt, że o zawieszenie prac Izby Gmin wnioskował Premier, który najpewniej nie ma większości parlamentarnej - nie przeprowadził żadnego głosowania, debaty (ok - wiem, że była przerwa wakacyjna) i został wybrany korespondencyjnie przez część członków Partii Konserwatywnej, to standardy rodem ze Wschodu...W międzyczasie bowiem BlowJob ma usta pełne frazesów o demokracji, którymi szermuje na lewo i prawo. Tylko jaki mandat ma ten człowiek do tego, aby zmusić kraj (w którym się nie urodził) do wyjścia bez umowy z Unii? Uprzednio Izba Gmin wydała instrukcje parlamentarne, że sprzeciwia się bezumownemu opuszczeniu Wspólnoty...
Nieustanne przywoływanie wyniku referendum z 2016 jest tak bezczelnym naciąganiem faktów, że polscy politycy również mogą się czegoś nauczyć
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
A sądziłem, że to już niemożliwe...ale w pytaniu referendalnym nie było opisanego sposobu opuszczenia Unii Europejskiej, bo wyborcy nie mieli takowego pytania...na dodatek sam stosunek głosów "pi razy oko" 48/52 ...wskazywałby na zachowanie umiaru, gdyż elektorat w 66 milionowym kraju, podzielił się niemal równo. Theresa May poprzez "
Brexit means Brexit" poszła w najbardziej toporny i brutalny sposób rozwiązania brytyjskich zobowiązań międzynarodowych - poprzez odrzucenie nie tylko wspólnego rynku, ale też unii celnej czy modelu norweskiego lub szwajcarskiego...
Stosowała jednak pewne zasady brytyjskiej demokracji - wielokrotnie raportowała swoje działania w Izbie Gmin. BlowJob poszedł w ogóle po przysłowiowej "bandzie". Niebawem niewiele będzie trzeba, by powtórzyły się sceny uliczne, jak w roku
2011 (ktoś jeszcze wspomina?)...Szkocja pójdzie w kierunku niepodległości, a po przywróceniu kontroli granicznych w Irlandii Północnej, to raczej strach wspominać możliwe scenariusze.
yhmmm...
Prime Minister nie zauważa tych faktów, a dla zrealizowania swego projektu ma zamiar zamknąć usta Izbie Gmin. Gdzie, po pierwsze, musiałby odpowiadać na pytania posłów na które nie zna odpowiedzi, gdzie najpewniej przegra głosowanie nad wotum nieufności dla swego skleconego byle jak - rządu. Przegrana jest pewna, gdy już nawet dzisiaj
Ruth Davidson zrewoltowała najpewniej większość szkockich konserwatystów...w parlamencie, to bodajże kolejne 13 mandatów.
Petycje,petycjami i nie zmienią one sytuacji politycznej w Wielkiej Brytanii. Dla mnie jest oczywiste, że Boris Johnson nie prowadzi polityki na rzecz własnego kraju, własnej Partii, a nawet sam Brexit niewiele tego człeka zajmuje - stanowi tylko "trampolinę" do kreowania swego wizerunku, jako bezkompromisowego polityka, potrzebującego w swym otoczeniu fleszy i kamer... . Narodziny gwiazdy!
Ba, nawet, gdy noga się pośliźnie i po kilku tygodniach od 31 października społeczeństwo odczuje w jakim szlamie się znalazło, to otworem stoi przed Borysem scena polityczna w US.
Tak się kreuje -bez względu na koszta- wizerunek osobisty. Tak Boris zamierza realizować się w polityce, a zrobi wszystko, aby ze stołka Prime Minister nie wyskoczyć - powrotu nie będzie. Osobiste ambicje kontra zwykli obywatele, by nie wspomnieć o rozmaitych rezydentach, jak ja...
Niestety, po przeciwnej stronie jest "czerwony" Corbyn, który nie będzie miał na tyle poparcia politycznego i społecznego, aby przeciwstawić sensowną opcję "CO DALEJ UK?" - "QUO VADIS...?"
W pewnym sensie szkoda mi kraju, manipulowania ludźmi - to Oni?My w ostatecznym rozrachunku staniemy przed dwukrotnie wyższymi cenami, chlorowanymi kurczakami i brakami w aptekach. Nie milioner Jacob Rees -Mogg czy Nigel Farage, bo ten ostatni nieźle zdaje się już obłowił na wypromowanym "eurosceptycyzmie". W kraju, gdzie większość obywateli nie rozróżnia Unii Europejskiej, EFTA czy Rady Europy. Strefy euro...od strefy Schengen ech. Aby wymienić państwa, które są członkami Unii, to bez netu ani rusz.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 29-08-2019 14:27 ]